Znowu Perquis, a nie Salamon? Czy występy w klubie w ogóle jeszcze mają znaczenie?

redakcja

Autor:redakcja

22 stycznia 2013, 14:06 • 2 min czytania

Najlepiej się kisić we własnym sosie – takie można odnieść wrażenie po zagranicznych powołaniach Waldemara Fornalika na mecz z Irlandią. Na dobrą sprawę nie wiemy, jak gra w piłkę Bartosz Salamon, ale ufamy, że Włosi kilku dobrych piłkarzy już widzieli i byle kołek nie zbierałby tam dobrych recenzji. Mino Raiola to też chyba dość poważny człowiek i na tyle zajęty menedżer, że nie chciałoby mu się reprezentować interesów jakieś zwykłego drugoligowego patafiana.
Jednak Salamona w kadrze PZPN znowu nie ma, a przecież taki sparing byłby idealną okazją, by powoli chłopaka do kadry wprowadzać. To będzie jednak trochę niedorzeczne, jeśli trener kadry uzna, że Salamon się do czegoś nadaje, dopiero gdy ten zawodnik popisze kontrakt z dobrym klubem – przecież od złożenia podpisu umiejętności nie nabędzie.

Znowu Perquis, a nie Salamon? Czy występy w klubie w ogóle jeszcze mają znaczenie?
Reklama

Można go było sprawdzić z Irlandią? Można było. Ale za to jest Perquis, który w barwach Betisu w tym sezonie rozegrał 277 minut ligowych na 1800 możliwych. Albo ma problemy zdrowotne i nie gra, albo chwilowo problemów zdrowotnych nie ma – i też nie gra. Na jakiej podstawie niegrający Francuz ciągle jest w kadrze? Można byłoby mu raz odpuścić, prawda?

Ale nie, będzie ten Perquis powoływany bez względu na formę.

Reklama

No dobra, zaraz będzie, że się czepiamy Francuza, bo jest Francuzem, a z nas tacy zaściankowcy, że wolelibyśmy nawet byle kogo z Broni Radom (w sumie prawda). No to w takim razie napiszemy inaczej – a dlaczego nie dać odpocząć Wasilewskiemu, który w Anderlechcie już coraz bardziej robi za paprotkę? Dlaczego na ten mecz, tak jak na Rumunię, nie został powołany Piotr Celeban, bo to przecież co innego zaprezentować się w towarzystwie pierwszego składu kadry PZPN, a nie w towarzystwie ligowców?

Tytoń – następny etatowy kadrowicz, bo go Grek trafił piłką z jedenastu metrów. Facet przegrywa w klubie rywalizację z Watermanem, który nawet nigdy nie rokował na uznanego bramkarza, ale na jego pozycję w kadrze nie ma to wpływu. Boruc bronił w Serie A – za mało. Broni w Premier League – za mało…

Obawiamy się, że niewiele jest drużyn narodowych (w tym wypadku „narodowych”) tak… autonomicznych – funkcjonujących w oderwaniu od futbolu klubowego.

Najnowsze

Anglia

Kolega Casha z klubu to specjalista od pięknych goli

Braian Wilma
1
Kolega Casha z klubu to specjalista od pięknych goli
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama