Wiecie, na czym polega problem Mariusza Rumaka? Ł»e ma klapki na oczach, nigdy nie myśli dwa kroki naprzód, wyrzuca z siebie stek mądrości, a dopiero później (choć to już trudno stwierdzić) łapie się na tym, jak bardzo się skompromitował. Gdybyśmy byli działaczami Lecha, to w trosce o dobre imię klubu dalibyśmy szanownemu Mariuszowi zakaz publicznego krzewienia swych mądrości. Bo później wychodzą takie kwiatki jak w dzisiejszym „Super Expressie”.
Temat Legii celowo pomijamy, bo wszyscy wiedzą, jak beznadziejnymi piłkarzami są Furman czy Kosecki i oczywiście nikt nie pamięta, jak zdemolowali Lecha na Bułgarskiej. Teraz interesuje nas inny fragment: – Gdyby przyszedł do mnie i powiedział mi, że ma superpropozycję, moglibyśmy rozmawiać. A tymczasem nagle dowiedziałem się, że podpisał kontrakt z Legią. Jestem rozczarowany, bardziej sposobem komunikacji niż samym transferem. Takie kwoty dla piłkarza, który rozegrał 4 pełne mecze w lidze, 13 razy wszedł na boisko to przepłacanie. Jeżeli Legia chce przepłacać, proszę bardzo – głosi (tak, on nie mówi, on głosi) urażony Rumak, by po chwili dodać: – Nie jestem człowiekiem, który by go teraz kopał i obrażał.
No fakt, wielka obraza to to nie jest, ale czy takie szpileczki przystoją trenerowi, który TAK BARDZO ufał Bereszyńskiemu, że chciał go znów wypchnąć na wypożyczenie? Czy nie lepiej – mówiąc już serio – kulturalnie podziękować na odchodne za współpracę, zamiast dolewać oliwy do ognia i podkręcać tych, którzy wyzywają BB od skurwysynów i z pianą na ustach ślą mu kolejne SMS-y? Mirosław Okoński powiedział dziś dla NaTemat, że „jeśli Lech w ten sposób podziękował Bereszyńskiemu, to ten dobrze zrobił, odchodząc do Legii”. Rumak tego nie zrozumie. On żyje w poprzedniej epoce. Wiecie, klapki.
Legia przepłaca, ale gdyby Bereszyński przyszedł z „superofertą”, to mogliby rozmawiać. Dobre sobie… Rumak w pełnej krasie.
Na koniec słówko do byłych (i w sumie obecnych) kolegów klubowych Bereszyńskiego – jak już zdecydujecie się opuścić klub, liczcie się z jednym – możecie odchodzić, ale tylko do La Liga lub Premiership, a jak przyjdzie atrakcyjna propozycja, np. z Legii, to dla Rumaka z góry nie będzie ona „super” i istnieje duże prawdopodobieństwo, że się po was przewiezie w mediach.
Bo chłop ze wsi wyjdzie, ale wieś z chłopa nigdy.