Liga Iranu to jednak specyficzne rozgrywki. Dosyć… siłowe (video)

redakcja

Autor:redakcja

16 stycznia 2013, 13:50 • 2 min czytania

Powoli przestaje nas dziwić, że gdy skontaktowaliśmy się kiedyś – dawno temu – z Andrzejem Bednarzem, żeby pogadać o tym, jak żyje się i gra w piłkę w Iranie, facet prawie wpadł w nerwicę. Chaotycznie wykrzykiwał, żeby nie szukać afery, dłużej się tym nie interesować i w ogóle więcej do niego nie dzwonić, bo miejscowi nie wypłacili mu jeszcze wszystkich pieniędzy, a są czuli na to, co się o nich mówi. Zdaje się, że obecnie Bednarz rezyduje już gdzieś na Wyspach Owczych, więc prędzej porwie go jakiś jesienny sztorm niż ktokolwiek zrobi krzywdę, ale – przynajmniej jest bezpieczny.
Po co to wszystko? Tak się składa, że w odstępie zaledwie kilku dni wpadły nam w oko dwa obrazki z tamtejszych rozgrywek. Dosyć… hm, specyficzne. Liga Iranu – odsłona pierwsza:

Reklama

I liga Iranu, odsłona druga:

Reklama

Od razu przypomina nam się jedna stara jak świat anegdota. Był taki moment, kiedy wspomniany Bednarz podpisał kontrakt w Zabrzu. Górnik grał akurat z Zagłębiem Lubin, a Bednarz miał za zadanie kryć Michała Chałbińskiego. Dosyć mocno wczuł się w rolę i jak złapał go za koszulkę w pierwszej minucie, tak nie puścił przez kolejnych kilkadziesiąt. W końcu „Chałbina”, wyraźnie poirytowany, odwraca się i mówi: – Ty, weź mnie w końcu puść! Przecież ja nawet nie wiem, jak ty się nazywasz!

Dobrze, że wtedy jeszcze Bednarz nie miał za sobą tej perskiej szkoły.

Najnowsze

Anglia

Napastnik, który strzela gole z tego samego miejsca

Braian Wilma
0
Napastnik, który strzela gole z tego samego miejsca
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama