Jordan Leczkow w więzieniu – boiskowe cwaniactwo przeniósł na salony

redakcja

Autor:redakcja

15 stycznia 2013, 01:43 • 2 min czytania

Znany piłkarz usłyszał wyrok skazujący go na kilkanaście miesięcy pozbawienia wolności – czytając tego typu zdanie przed oczami mamy albo uwikłanego w korupcyjny proceder sprzedawcę, albo chuligana, który pod wpływem alkoholu zdemolował pub i pobił kilku kibiców. Wyobrażamy sobie Danny’ego Meehana z filmu „Mean Machine”, albo skruszonego Igora Sypniewskiego, zarzucającego pani prokurator takąâ€¦ nieekskluzywność.
A co jeśli w ławie oskarżonego usiadłoby nie rozpite wspomnienie świetnej piłkarskiej historii, utopione w alkoholu i przetyrane przez bardzo szybkie życie, tylko ułożony, elegancki facet, który z powodzeniem mógłby być szefem banku, lub politykiem? Cóż, Jordan Leczkow wydawał się być ogarniętym facetem. To nie był Merson, czy Adriano, ani nawet nasz rodzimy Andrzej Iwan. Po zakończeniu kariery zawodniczej wszedł w politykę, szybko się ustawił, a w latach 2003-2010 był nawet merem miasta Sliwen w Bułgarii. Facet, którego my pamiętamy przede wszystkim z komicznego akcentowania jego nazwiska przez Johna Motsona w grze „FIFA 98” (no dobra, z boiska też, był naprawdę solidnym grajkiem), okazał się być politykiem z krwi i kości – robił dobrą minę, pozytywny PR, zapewniał o uczciwości, a cichcem wyprowadzał z miejskiej kasy grube pieniądze – kto wie, może nawet grubsze niż jego boiskowi koledzy zamieszani w przeróżne afery korupcyjne. Czy wspominaliśmy już, że w swoim rodzinnym mieście miał także hotel i sieć dyskotek?

Jordan Leczkow w więzieniu – boiskowe cwaniactwo przeniósł na salony
Reklama

Do tej pory był jak kot Grzegorz Bonin. Zawsze lądował na czterech łapach, zawsze znajdował uzasadnienia, usprawiedliwienia, w procesie o przyjęcie łapówki został uniewinniony, w dwóch następnych sprawach otrzymał wyroki w zawieszeniu. Teraz jednak zamiast kolejnego biurka w eleganckim gabinecie (jest również wiceprezesem Bułgarskiego Związku Piłki Nożnej) otrzyma nieco mniej wygodną, więzienną pryczę. Jak podaje serwis Money.pl – Leczkow zawierając umowę na unowocześnienie kanalizacji miasta spowodował straty w wys. 571 tys. lewów (286 tys. euro).

Co ciekawe, w poprzednich sprawach miasto dostało po kieszeni o wiele mocniej, bo Leczkow naraził je na stratę w sumie ponad miliona lewów, czyli około 500 tysięcy euro.

Reklama

Pozostaje tylko pytanie – na ile te wszystkie straty z miejskiej kasy spowodowało jego cwaniactwo i złodziejstwo, a na ile zwyczajny brak kompetencji. Tutaj jeszcze na wolności:

Najnowsze

Anglia

Napastnik, który strzela gole z tego samego miejsca

Braian Wilma
0
Napastnik, który strzela gole z tego samego miejsca
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama