Sytuacja Warty Poznań zmienia się drastycznie (Kamil Kiereś powiedziałby, jak sądzimy, że o 360 stopni). Jeszcze pół roku temu pani prezes snuła plany o europejskich pucharach, a dziś nie dość, że nie ma połowy drużyny, ani pieniędzy, które chciałaby włożyć w sportowy biznes, to nawet nie znalazła trenera, który mógłby ten chaos ogarnąć. W Poznaniu ciągle nie mają budżetu na rok 2013, więc tak naprawdę nie wiedzą, ile mogą wydać na pensję nowego trenera. A co jeśli się nagle okaże, że wcale nie mogą? Ł»e nie będzie mu z czego zapłacić? Zatrudnią takiego z rozpędu i nagle zostaną z nim… Jak ten Himilsbach z angielskim.
W związku z tym, że zarówno dotychczasowy szkoleniowiec, jak i jego asystent poszli już dawno w odstawkę, dzisiejszy trening Warty zorganizować musiałâ€¦ trener bramkarzy. Prawdopodobnie w myśl niegłupiego skądinąd pomysłu – próbuje nauczyć ich łapać, to i może kopać nauczy.
Na pytanie: „kiedy pojawi się nowy trener?” w Warcie odpowiadają – najwcześniej pod koniec miesiąca. Wspaniale! Tylko czekać, kiedy rozgrzewkę zaordynują sprzątaczki albo panie z księgowości. Oczywiście dokładnie to samo dzieje się dziś w Łódzkim Klubie Sportowym, który ostatnio ma coraz mniej wspólnego ze sportem, ale o tym już akurat pisaliśmy, więc nie ma sensu powtarzać tych samych historii. W każdym razie: tam też mają szkoleniowy wakat.
Jak długo? Tak długo… jak to będzie konieczne.
Mogłoby się wydawać, że zatrudnienie trenera w kraju, w którym na robotę czeka tak z dziesięć razy więcej ludzi niż jest klubów do obsadzenia, to zadanie niespecjalnie wymagające, ale jak widać – nie takie to proste. Albo… nie takie konieczne. Ktoś powie, że nie ma sensu się spieszyć? Ł»e do rozpoczęcia rozgrywek prawie dwa bite miesiące? Prezesi z Poznania i Łodzi prawdopodobnie już dawno doszli do wniosku, że treningi prowadzone w normalnych warunkach – czytaj: między innymi z trenerem – są przereklamowane i w gruncie rzeczy nie dają żadnej znaczącej przewagi nad resztą zespołów.
Patrz: Polonia Warszawa.