Jóźwiak opowiada o głośnych nazwiskach, w Krakowie spory ruch w obie strony

redakcja

Autor:redakcja

12 stycznia 2013, 09:34 • 6 min czytania

W sobotniej prasie kilka wywiadów, na które warto rzucić okiem. Na łamach Super Expressu po raz pierwszy od zwolnienia coś ciekawego powiedział Marek Jóźwiak. Gazeta Krakowska donosi, że Kamil Kosowski jest już o krok od Wisły, natomiast jej nowy wiceprezes do spraw mediów przesądza odejście Meliksona do Francji.

Jóźwiak opowiada o głośnych nazwiskach, w Krakowie spory ruch w obie strony
Reklama

RZECZPOSPOLITA

Wywiad z Marcinem Koszałką, który pracował nad filmem o polskich piłkarzach podczas mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie.

Reklama

„Będziesz legendą, człowieku” to dokument o wybranych członkach kadry Franciszka Smudy, kręcony przed, w trakcie i po Euro 2012. Film ukazujący kulisy męskiej rywalizacji, wypełniony po brzegi testosteronem. A jednak pojawiają się w nim obrazy zaskakująco dopieszczone estetycznie. Sceny, w których piłkarze rozgrzewają się na murawie, przypominają współczesny balet. To celowy dysonans?
– Zaczynam inaczej myśleć o roli obrazu w filmie dokumentalnym. Kiedyś zdawało mi się, że w przypadku poważnych dzieł forma powinna być surowa, a z pewnością drugoplanowa. Teraz interesuje mnie opowiadanie sugestywnymi obrazami, być może przypisanymi stereotypowo do fabuły, a nie do dokumentu. Kiedy zacząłem kręcić film o piłkarzach i piłce nożnej, wiedziałem, że zaintrygować widza mogę tylko za pomocą niebanalnego spojrzenia na – pozornie zwyczajny – ruch człowieka z piłką. Podczas treningów skupiłem się na nogach moich bohaterów i to być może dało lekko baletowy efekt. Współczesne fragmenty zestawiłem z przebitkami z lat 80., co pokazało, jak bardzo w ostatnich trzech dekadach zmieniło się ciało przeciętnego piłkarza. Kiedyś piłkarze byli szczupli, niepozorni, wręcz „czerstwi”. Dziś to wymuskani atleci, pokryci tatuażami, modnie uczesani.

Damien Perquis, centralna postać pańskiego filmu, w jednej ze scen mierzy świetnie skrojony garnitur, oczywiście „slim fit”, i wygląda jak polska odpowiedź na Davida Beckhama.
– Rzecz w tym, że to nie jest odpowiedź w stu procentach polska. Wiem, że to może być bolesne dla polskich facetów, ale powiem to – widać, że Perquis należy do kultury zachodnioeuropejskiej. Oczywiście ma polskie korzenie, ale ciągnie się za nim zachodni szyk, ma w sobie ponadprzeciętną klasę. Może i jest w tym element szpanu, w tych dobrych garniturach i aktorskich pozach, ale Damien to nowy typ sportowca, przynależny do XXI w.: dobrze wygląda, ma nienaganne maniery, potrafi się wysłowić.

GAZETA WYBORCZA

Rozmowa z Jakubem Koseckim.

Z kim najlepiej ci się współpracuje na boisku?
– Fajnie mi się gra z Danijelem Ljuboją czy wcześniej z Markiem Saganowskim, który w ostatnim czasie miał swoje problemy zdrowotne. Najwięcej podań otwierających dostaję jednak od Miroslava Radovicia. Można powiedzieć, że jestem od niego uzależniony. Jakbym miał wybrać tego jednego piłkarza, z którym gra mi się najlepiej, to stawiam na „Rado”.

Masz jakiś indywidualny cel na tę rundę?
– Przede wszystkim liczy się dla mnie dobro drużyny. Chcę zdobyć mistrzostwo Polski i do tego będę zmierzał. Nie mam noworocznych postanowień, że strzelę tyle i tyle goli, czy zdobędę określoną liczbę asyst. Powiem tak – chciałbym, aby ta runda była lepsza niż poprzednia.

A jak wygląda sprawa twojego kontraktu, który wygasa za pół roku?
– Czekam na dobrą ofertę z Legii. Wielokrotnie podkreślałem, że chciałbym zostać w Warszawie. Wszystkim zajmuje się mój menedżer. Ja mam chłodną głowę i skupiam się na treningach.

Tymczasem Cracovia robi transfery…

– Robienie transferów to nie wyścigi – przekonuje trener Wojciech Stawowy i zdradza, że w przyszłym tygodniu zespół może wzmocnić trzech zawodników. Wśród nich nie będzie Michała Zielińskiego, choć rozstał się już z Koroną. Od początku okienka transferowego działacze krakowskiego klubu negocjują z Janem Hoszkiem, Tomaszem Wróblem i Zielińskim. Czeski stoper porozumiał się z Cracovią, ale na pierwszy trening nie przyjedzie. – Sprawa jego transferu się przedłuża – mówi Josef Vejmelka, agent piłkarza.

W przypadku Wróbla krakowianie czekają na decyzję PZPN o rozwiązaniu kontraktu z winy GKS-u Bełchatów. Wydawało się, że najbliżej związania z Cracovią jest Zieliński. Wczoraj 27-letni zawodnik, którego Stawowy zna ze wspólnej pracy w GKS-ie Katowice, rozwiązał kontrakt z Koroną Kielce. To oznacza, że jest do wzięcia za darmo. – Wiem, że były zapytania ze strony Cracovii, ale mam inne oferty. Kluczowe decyzje zapadną w przyszłym tygodniu – podkreśla Zieliński i deklaruje, że nie wybiera się na poniedziałkowe zajęcia krakowian.

POLSKA THE TIMES

Kamil Kosowski jedną nogą już w Krakowie.

Kamil Kosowski już dzisiaj, po przejściu testów medycznych, może podpisać umowę z Wisłą Kraków. Wczoraj „Kosa” rozwiązał swój kontrakt z GKS-em Bełchatów, co otworzyło mu drogę do związania się z „Białą Gwiazdą”. Kosowski z Wisłą ma związać się krótkim, półrocznym kontraktem. Jeśli piłkarz w tym okresie prezentowałby się jednak bardzo dobrze, to przy ul. Reymonta nie wykluczają przedłużenia umowy. Co ważne, nie będzie to wysoki kontrakt, a Kosowski pieniądze będzie miał do podniesienia głównie z boiska. Im więcej będzie grał – tym więcej zarobi. Zgodził się na takie rozwiązanie, bo z jednej strony bardzo chciał zakończyć karierę w Wiśle, a po drugie zaproponowano mu pracę w roli skauta, gdy już definitywnie zawiesi buty na kołku.

SUPER EXPRESS

Rafał Wolski o zamieszaniu wokół swojego transferu i powrocie do formy.

Pojawiły się jednak informacje, że Wolski będzie odbudowywał formę nie w Legii, ale we włoskiej Serie A. Według „La Gazzetta dello Sport” kolejną ofertę wykupienia Polaka złożyła Fiorentina. Tym razem szefowie „Violi” proponują Legii 4 miliony euro. – Każdy może z Legii odejść, z tego, co wiem, żaden z nas nie ma zakazu opuszczania klubu. Ja jednak na tę chwilę zostaję w Legii. Mam ważny kontrakt i normalnie przygotowuję się do rundy wiosennej – zaznacza.

A także rozmowa z Markiem Jóźwiakiem.

Tak od kulis: z którymi znanymi piłkarzami prowadził pan negocjacje na temat gry w Legii?
– Z Gwinejczykiem Pascalem Feindouno, Islandczykiem Eidurem Gudjohnsenem i Norwegiem Johnem Carewem. (…) myślę, że co do finansów, to byśmy się dogadali. Były jeszcze inne czynniki. Powiem tylko tyle, że z tej trójki najbliżej gry w Legii był Pascal Feindouno.

Czasem menedżerowie z własnej inicjatywy proponują piłkarzy. Mieliście zgłoszenia od gwiazd?
– Latem zaproponowano nam Filippo Inzaghiego, Gennaro Gattuso i El Hadji Dioufa.

Legia nie podjęła tematu?
– Inzaghi ostatecznie zdecydował się zostać w Milanie, aby pobić jakiś swój rekord w Lidze Mistrzów. Z Gattuso temat nie został podjęty, natomiast Dioufa nie braliśmy pod uwagę, bo znałem go jeszcze z gry we Francji, gdzie robił niezłe numery.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Rozmowa z Rudolfem Kaperą.

Widzi pan studenta i myśli: „Ten ma talent, będzie wielkim trenerem”?
– Można rozpoznać pewne cechy charakteru. Przyszły trener musi być rzetelny, ale też musi być baciarem (w żargonie lwowskim oznaczało to słowo cwaniaka, spryciarza – przyp. red.). Sukinsyn, ale sprawiedliwy. I musi chcieć.

Zawsze miałem wrażenie, że Jerzy Engel junior był jednym z bardziej utalentowanych trenerów, zgadza się pan?
– Na pewno. I ten talent został zmarnowany przez ojca. Gdyby Jurek trafił na ludzi, którzy złapaliby go za mordę, byłby dziś trenerem na wysokim poziomie.

A nie było tak, że trzymał się nogawki ojca i sam sobie ten talent zmarnował?
– Nie, nie sądzę. On był samodzielny. Spieraliśmy się na zajęciach, miał odmienne zdanie. Mówiłem mu: „Skoro masz zdanie, to go broń. Powiedz, na czym to opierasz”. I on mówił, znał trendy. Bardzo zdolny chłopak. Wiedzę z domu wyniósł. I niestety lubił się wywyższać, co chłopaków denerwowało. Ciekawe, po kim to odziedziczył?

Nowy wiceprezes ds. marketingu Wisły zdradza, że Melikson odejdzie z klubu.

Pozyskaniem Meliksona zainteresowane jest Valenciennes, szósty obecnie zespół francuskiej Ligue 1. – Ofertę przedstawił nam menedżer zawodnika Dudu Dahan, została ona w zasadzie zaakceptowana – przyznaje Janusz Kozioł. Czy Wisła Kraków dużo zarobi na tym transferze? Niekoniecznie. Maor Melikson trafił na Reymonta za około 650 tys. euro, teraz krakowski klub dostanie za niego około 900 tys. Kwota ta może być nieco wyższa, jeśli Francuzi zdecydują się spłacać należność w ratach.

Najnowsze

Polecane

Przeprosiny redakcji Weszło wobec trenera Gonçalo Feio

redakcja
16
Przeprosiny redakcji Weszło wobec trenera Gonçalo Feio
Hiszpania

Zawodnik Barcelony musiał zejść z boiska. Czy zagra w Superpucharze?

Braian Wilma
0
Zawodnik Barcelony musiał zejść z boiska. Czy zagra w Superpucharze?
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama