Wleciałowski oglądał Szukałę, ale z nim nie gadał. Król ciągle liczy na Gruzina

redakcja

Autor:redakcja

11 stycznia 2013, 09:17 • 7 min czytania

W dzisiejszej prasie spokój – poszczególne tytuły przerzucają się spekulacjami transferowymi i wysyłają tych samych zawodników to do jednego, to drugiego klubu. Super Express dotarł do Dawida Pietrzkiewicza i porozmawiał z nim o pomyśle gry w kadrze Azerbejdżanu, natomiast w Przeglądzie Sportowym o lidze rumuńskiej możliwości gry w reprezentacji PZPN opowiadał فukasz Szukała.

Wleciałowski oglądał Szukałę, ale z nim nie gadał. Król ciągle liczy na Gruzina
Reklama

FAKT

Wczoraj Fakt informował, że Teodorczyk może zagrać w Lechu. Dziś…

Reklama

– Jak dowiedział się Fakt, napastnik Polonii Warszawa ma propozycję z Genoi. Przedstawiciele włoskiego klubu bardzo uważnie obserwują naszą ekstraklasę. W poprzednim oknie transferowym chcieli ściągnąć Pawła Wszołka (21 l.) i Artura Jędrzejczyka (26 l.). Teraz zainteresowali się Teodorczykiem, który zimą za wszelką cenę chce opuścić zespół z Konwiktorskiej. Według naszych informacji właściciel Polonii, Ireneusz Król (49 l.), chciałby zarobić na zawodniku 250 tysięcy euro. Kontrakt Teo wygasa w czerwcu. Jeszcze niedawno prezes Czarnych Koszul straszył zawodnika zsyłką do Klubu Kokosa, ale teraz wszystko wskazuje na to, że strony dojdą do porozumienia.

I jeszcze kawałek o Wszołku, o którym mówi Andrzej Juskowiak.

Ten wyjazd miał same zalety, zarówno dla zawodnika, jak i Polonii. Cała sytuacja wygląda po prostu groteskowo – mówi. W Hannoverze miałby znakomite warunki do rozwoju. Przede wszystkim podstawowy skrzydłowy jest kontuzjowany, dlatego Paweł na pewno dostałby szansę. Poza tym trener Slomka, który był zwolennikiem transferu, podpisał niedawno kilkuletni kontrakt. Jestem zdziwiony decyzją Wszołka. Być może faktycznie ktoś go chciał wcisnąć na siłę, transfer nie był odpowiednio przygotowany. Brzmi to wyjątkowo dziwnie, że piłkarz w ostatniej chwili się rozmyślił – twierdzi były reprezentant Polski. Sam zainteresowany nie chce komentować swojej decyzji. – Na temat propozycji z Hannoveru nie będę już nic mówił. Po prostu zdecydowałem, że zostaję w Polonii przynajmniej do końca sezonu – mówi polonista.

RZECZPOSPOLITA

Emmanuel Adebayor pokonał wspomnienia.

Trzy lata temu Emmanuel Adebayor ledwo uszedł z życiem. Teraz się boi, ale jednak pomoże reprezentacji. Z gry w kadrze zrezygnował trzy lata temu i nikt nie powinien mieć do niego pretensji. 8 stycznia 2010 roku przeżył jedną z najgorszych chwil w swoim życiu, kiedy tuż przed Pucharem Narodów Afryki w Angoli autokar reprezentacji ostrzelali rebelianci z Prowincji Kabinda.

Miał już nie grać, niektórzy mówili, że pokłócił się z federacją o pieniądze. Kibice wiedzą, że dla Adebayora pieniądze są ważne. W listopadzie zeszłego roku groził, że nie zgodzi się na podpisanie umowy z Tottenhamem, jeśli obetną mu zarobki. W Manchesterze City u szejków zarabiał 170 tys. funtów tygodniowo, a w Tottenhamie najwyższe zarobki sięgały wtedy 100 tys.

GAZETA WYBORCZA

Kolejny w tym tygodniu o rewolucyjnych zmianach w Wiśle.

– Dziennikarz niegdyś bez wstępu na Reymonta, były trener reprezentacji Polski w piłce nożnej kobiet i niepodważalna pozycja przyjaciółki matki Bogusława Cupiała – tak po zmianach wyglądają władze klubu. Trudno znaleźć klucz, którym kierowano się podczas wyborów nowego zarządu i rady nadzorczej Wisły, ale wszystkie ślady prowadzą do Krystiana Rogali, jednego z wieloletnich doradców Bogusława Cupiała. – Pomagam Bogusiowi. Takiemu człowiekowi się nie odmawia – mówił „Gazecie” w 2005 r. Później był w radzie nadzorczej Wisły, a dziś ciągle jest blisko właściciela klubu.

I jeszcze raz o zamieszaniu wokół Solorza, który wychodzi ze Śląska.

– Środowe spotkanie prezydenta Rafała Dutkiewicza z Zygmuntem Solorzem dotyczyło przyszłości piłkarskiego Śląska. Zaskakujące są jednak informacje o szczegółach negocjacji, które podają obydwie strony, gdyż są one całkowicie sprzeczne. – Prezydent Dutkiewicz i pan Solorz rozmawiali o tym, kto stanie się strategicznym właścicielem Śląska, będzie miał większą władzę i wpływ na przyszłość klubu – opowiada Włodzimierz Patalas, sekretarz miasta oraz członek rady nadzorczej Śląska. – Teraz podział akcji jest taki, że pan Solorz ma 51, a my 49 procent. Chcemy ten procentowy układ zmienić na 80 do 20, czy nawet 90 do 10, tak aby wzmocnić właściciela. Na razie nie zadecydowano jeszcze, czy tym mocniejszym właścicielem będzie pan Solorz, czy my. Musimy działać szybko, bo wkrótce Śląsk musi przedstawić gwarancje finansowe na nowy sezon, tak aby mógł otrzymać licencję na grę w ekstraklasie – twierdzi Patalas.

SPORT

Jacek Zieliński zabiera głos w sprawie transferu Piecha.

– Wiem, że menedżer szuka mu klubu, że coś się dzieje w kwestii jego transferu. Jestem przygotowany na jego odejście, ale i na to, że zostanie z nami do końca rundy wiosennej – mówi. Arek trenuje z nami na pełnych obrotach, z wielkim zaangażowaniem, ale do lutowego zgrupowania w Turcji chciałbym mieć już zamkniętą kadrę zespołu. Jeśli więc Arek pojedzie z nami to na pewno zostanie w Chorzowie jeszcze pół roku – przyznaje szkoleniowiec.

Trenerzy Piasta kończą staż w Realu i rozglądają się za wzmocnieniami.

– Pół roku temu trenerzy przyszli do mnie i powiedzieli, że chcą sprowadzić pewnego zawodnika. Problem w tym, że obowiązywał go kontrakt z klubem, a ten żądał za niego milion złotych. Co więcej, sam piłkarz oczekiwał warunków na poziomie ponad 35 tysięcy złotych – opowiada Jarosław Kołodziejczyk, prezes klubu. Dzisiaj sytuacja zawodnika jest zupełnie inna. – Powinien niedługo rozwiązać umowę i nie będzie trzeba za niego płacić i liczy sobie nie 35, a 17 tysięcy złotych miesięcznie – podkreśla Kołodziejczyk. – Rozmawiamy – dodaje.

Prawdopodobnie chodzi o Polaka. Niewykluczone jednak, że obcokrajowcy do Gliwic i tak trafią. Gliwiczanie mają na oku dwóch zawodników drugiej drużyny Borussii Dortmund. Hiszpanie? Tak, ale pod warunkiem, że odejdzie jeden z obecnie przebywających w kadrze przedstawicieli tego kraju.

SUPER EXPRESS

Dawid Pietrzkiewicz opowiada o możliwości gry w kadrze Azerbejdżanu.

– Azerowie mają problem z bramkarzami, więc pewnie stąd zainteresowanie moją osobą – tłumaczy Pietrzkiewicz. – Każdą kolejkę ligową ogląda selekcjoner kadry Berti Vogts. Ale ze mną jeszcze nie rozmawiał. Pietrzkiewicz na razie nie jest zdecydowany, czy przyjąć azerskie obywatelstwo. – To trudna decyzja, bo jestem Polakiem. Ale z drugiej strony to właśnie Azerbejdżan pomógł mi rozwinąć się jako piłkarzowi. Dlaczego nie miałbym pomóc temu krajowi? – zastanawia się bramkarz, który przez 380 minut zachowywał czyste konto, a pierwszego gola puścił dopiero w piątym meczu.

– Niewiele wiedziałem o tym kraju, ale na miejscu przekonałem się, że to takie samo miejsce do życia jak każde inne – zaznacza. – Niczego tutaj nie brakuje. Cała drużyna mieszka w Zaqatali, małym miasteczku w górach Kaukazu, oddalonym od stolicy Azerbejdżanu Baku o blisko 400 km. Każdy piłkarz ma do dyspozycji domek w zabudowie szeregowej. Nie ma tutaj wielkiego centrum handlowego. Zostaje podziwianie pięknych krajobrazów. Blisko mam stąd do Tbilisi i z Marcinem Burkhardtem – także graczem Simurq – latamy do Polski z Gruzji. Wynajęcie taksówki do Tbilisi kosztuje nas 100 dolarów – wylicza.

PRZEGLĄD PRASY

Rozmowa z Łukaszem Szukałą.

Myśli pan, że zasłużył na grę w kadrze?
– To nie ode mnie zależy. Ja mogę pokazać na boisku, że na to zasługuję. Gram regularnie, a Steaua to – moim zdaniem – największy klub w Europie Środkowo-Wschodniej, może obok Legii Warszawa. Jesienią zająłem trzecie miejsce w klasyfikacji na najlepszego piłkarza ligi w czołowej gazecie sportowej w Rumunii. Dziennikarze przyznają po każdym meczu noty, tak jak „Kicker” czy wasza gazeta. Pierwszą piątkę, licząc średnie ocen na koniec rundy, stanowili sami zawodnicy mojego klubu. Mało tego, widziałem ostatnio takie wyliczenia w gazetach, że ze mną w składzie drużyna straciła tylko trzy gole. Beze mnie 12.

(…)

Która liga jest mocniejsza: rumuńska czy polska?
– Aż tak dobrze nie znam poziomu polskiej ligi, by ją oceniać. Moim zdaniem trzeba patrzeć na europejskie puchary. Co prawda ostatnie trzy sezony nie były najlepsze dla Rumunii, ale wcześniej tutejsze kluby – Steaua, Dinamo i Rapid – świetnie grały na arenie międzynarodowej. Rumunia wywalczyła miejsce bez eliminacji w Lidze Mistrzów, grały w niej Cluj, Unirea, Otelul. A jak się ostatnio spisywały polskie kluby? Sukcesy miał chyba tylko Lech i Legia. Nie wiem, czy któryś z polskich klubów może równać się ze Steauą? Może Legia? Liga rumuńska nie jest tak znana, ale to mocne rozgrywki.

Nagły zwrot w sprawie Dwaliszwilego?

Wladimer zadzwonił do mnie i poprosił o dodatkowy tydzień wolnego, bo musi załatwić ważne sprawy osobiste. Nie mogę powiedzieć, o co chodzi. W każdym razie do treningów z Polonią wróci w przyszły piątek – powiedział nam wczoraj wieczorem Król. – Dwaliszwili ma na razie indywidualnego trenera i z nim ćwiczy, by nie stracić pierwszego etapu przygotowań. Mówił mi, że dostał ofertę od Legii, ale moim zdaniem jej nie przyjmie i przynajmniej do końca tego sezonu będzie grał dla Polonii – dodał właściciel ekipy z Konwiktorskiej.

Najnowsze

Hiszpania

Zawodnik Barcelony musiał zejść z boiska. Czy zagra w Superpucharze?

Braian Wilma
0
Zawodnik Barcelony musiał zejść z boiska. Czy zagra w Superpucharze?
Polecane

Przeprosiny redakcji Weszło wobec trenera Gonçalo Feio

redakcja
0
Przeprosiny redakcji Weszło wobec trenera Gonçalo Feio
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama