Z Ostrowskim nie jest jednak tak źle jak myśleliśmy: strzelał gole krawaciarzom

redakcja

Autor:redakcja

10 stycznia 2013, 22:55 • 2 min czytania

Fakt, że Krzysztof Ostrowski zdążył zawiesić karierę, zmienić branżę i przyjąć nawet paru delikwentów do ośrodka leczenia uzależnień, nie oznacza, jak się okazuje, że nie miał ostatnio styczności z piłką. Serwis slasknet.com przychodzi nam na pomoc i wyprowadza z błędu – otóż miał! I nawet strzelał gole. Wikipedia czym prędzej powinna aktualizować swoje metryki – o lekko zagadkowe zespoły: Ford Germaz oraz Supon.
Czyż to nie historia godna Bebe z Manchesteru?

Z Ostrowskim nie jest jednak tak źle jak myśleliśmy: strzelał gole krawaciarzom
Reklama

Jednego dnia kopiesz się po kostkach w amatorskich ligach halowych, grasz z krawaciarzami z Primavera Hermes Consulting albo innym Standbudem, a już następnego jedziesz na testy do aktualnego mistrza kraju. Ł»ycie czasem daje drugą szansę! Być może w ogóle nie byłoby tematu, gdyby Ostrowski ostatnio grał COKOLWIEK w profesjonalną piłkę. Tyle że jakoś tak się składa, że jego ostatni dobry mecz, jaki pamiętamy, to ten z Wisłą – milion lat temu, po którym uśmiechnęło się do niego szczęście i trafił do Legii.

Potem to już była raczej taka bieda z nędzą, że wypada zacząć się sugerować amatorską ligą halową, w której Ostrowski strzelił sześć goli w ośmiu meczach. Sześć goli w halówce. W lidze dla panów z brzuchami, po godzinach i dla przyjemności przebierających się za piłkarzy – nieźle! Panie Levy, przejrzeliśmy na szybko składy i gdybyśmy mieli coś sugerować, wzięlibyśmy jeszcze Kusia z Inss-Polu. Chłopak strzelił od Ostrowskiego tak ze trzy razy więcej goli!

Reklama

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama