Święto w Kielcach – dlaczego kibice nie chcieli Jarosława Niebudka?

redakcja

Autor:redakcja

09 stycznia 2013, 11:54 • 2 min czytania

Po zwolnieniu Marka Jóźwiaka z Legii, kibice byli podzieleni – jedni pamiętali mu przede wszystkim Nacho Novo i Ismaela Blanco, drudzy przypominali o Ljuboi, czy Kuciaku. Przy ocenie Jarosława Niebudka, dyrektora sportowego w Koronie Kielce, nie ma wątpliwości – kibice z miasta scyzoryków ogłosili wczorajszy dzień wielkim świętem. Trochę nas to zdziwiło, więc postaraliśmy się zorientować, czym „podpadł” Jarosław Niebudek.
Niestety dla żądnych świeżej krwi – nie ma tutaj jakiejś spektakularnej wojny na linii kibice – dyrektor. To nie Błędowski, któremu kibole z Ł»ylety przytaszczyli kilka kilogramów monet w ramach zapłaty za mandat dla jednego z nich. Jedyny, ale kluczowy zarzut wobec Niebudka to nieudolność, brak kompetencji i bezwiedne uleganie każdemu menedżerowi, który tylko zaoferuje Koronie swojego zawodnika. – To człowiek, którego do klubu wprowadziło miasto po przejęciu zdegradowanego klubu w 2008 roku. Nie ma kontaktów, nie jest ze środowiska, wykłada na uczelni wychowanie fizyczne i na tym kończą się jego związki z futbolem – tłumaczą nam kibice z Kielc.

Święto w Kielcach – dlaczego kibice nie chcieli Jarosława Niebudka?
Reklama

Cóż, prześledziliśmy jego najświeższe wynalazki i faktycznie nie wygląda to dla Niebudka najlepiej. To właśnie on odpowiedzialny jest za sprowadzenie takich ogórków jak Nikon Jevtić, czy Seiji Saito (tak, to ten ściągnięty wprost z… Singapure Armed Forces). Duża część z jego pomysłów kończyła się dla zawodnika sześciomiesięcznym urlopem na ławce rezerwowych, a następnie rozwiązaniem kontraktu.

Co prawda w obronę wzięło go TVP, które w wywiadzie z Niebudkiem ogłosiło werdykt 2:1 dla dyrektora w sporze z kibicami (obronił się Korzymem oraz brakiem straty jakichkolwiek pieniędzy na sześciomiesięcznym pobycie Saito w Kilecach), ale rzeczywistość zweryfikowała brutalnie jego nietrafione decyzje.

Reklama

Tak czy owak, Niebudka w Koronie już nie ma, jednym z powodów jego zwolnienia była fatalna opinia wśród kibiców, których akurat Korona darzy wyjątkowym respektem. Warto więc pamiętać, że aktualnie ich wrogiem publicznym numer jeden jest… prezes Tomasz Chojnowski.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama