Smuda szuka wzmocnień, Cupiał nowych ludzi. Rudniew zadowolony z siebie

redakcja

Autor:redakcja

09 stycznia 2013, 09:42 • 7 min czytania

W dzisiejszej prasie kilka tekstów, którym warto poświęcić parę minut wolnego czasu. Na łamach Rzeczpospolitej kolejny już wywiad z nowym prezesem Legii. W Wyborczej z Pawłem Wszołkiem. Trochę do poczytania także w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym.

Smuda szuka wzmocnień, Cupiał nowych ludzi. Rudniew zadowolony z siebie
Reklama

FAKT

Do poczytania:
– Skorża ukradł Traore, czyli to o czym pisaliśmy wczoraj
– Jak Robert Lewandowski spędzał sylwestra w Iławie. Fotostory
– Marcin Dorna ma zostać trenerem kadry olimpijskiej:

Reklama

Dorna prowadził do tej pory reprezentację U-17, z którą wywalczył w zeszłym roku brązowy medal na Mistrzostwach Europy. Dyrektor sportowy PZPN, Stefan Majewski (57 l.), rozpatrywał dwie kandydatury. Pod uwagę brany był Probierz, który po odejściu z GKS-u Bełchatów jest bez pracy. Doświadczony trener ma bardzo dobre relacje z prezesem związku, Zbigniewem Bońkiem (57 l.). Obaj znają się z czasów współpracy w Widzewie فódź. Wcześniej do pracy z reprezentacją olimpijską, która powalczy o awans do Igrzysk w 2016 roku, przymierzany był Piotr Nowak (49 l.). Były reprezentant Polski zażyczył sobie jednak pensji w wysokości 75 tysięcy złotych miesięcznie, co było nie do przyjęcia przez prezesa Bońka.

RZECZPOSPOLITA

Wywiad z nowym prezesem Legii – Bogusławem Leśnodorskim.

Wie pan, jak pomóc pierwszej drużynie wywalczyć wreszcie mistrzostwo?
– Nie wyobrażam sobie, żebyśmy w tym sezonie nie wygrali ligi. Mogę pomóc w sprawach organizacyjnych, bo jest wiele kwestii drobnych, ale męczących. Niektóre są wstydliwe i nie nadają się do publicznej dyskusji, ale na szybko można rozwiązać kwestię obiadów czy zatrudnienia analityka, którego w klubie brakuje. Mogę też pomóc wzmocnić drużynę dobrymi zawodnikami. Zimą trafi do nas dwóch, trzech nowych piłkarzy. Potrzebujemy napastnika i dwóch obrońców.

Za pieniądze czy na zasadzie wolnych transferów?
– Transfery bezgotówkowe to ściema. W prawie coś takiego nie istnieje. Nawet jeśli nie ma kwoty transferowej, to trzeba zawodnikowi zapłacić za podpis pod umową, opłacić agenta, zwrócić koszty szkolenia i nagle okazuje się, że to kilkaset tysięcy złotych. Wielu zawodników nie dostaje pensji w swoim klubie, ale okazuje się, że zmienią klub za darmo tylko wtedy, jeśli nowy pracodawca weźmie na siebie wypłacenie im zaległych wynagrodzeń.

Zapowiadał pan zmiany w wynagrodzeniach.
– Otworzyło się okienko transferowe. To czas rozmów, negocjacji. Uważam, że żaden zawodnik pierwszej drużyny, a już zwłaszcza taki, który pokazał, że ma duże możliwości, nie może zarabiać pięciu tysięcy złotych. Ale nie wyobrażam sobie, żeby ktoś, kto nie gra w ogóle, pobierał co miesiąc kilkadziesiąt tysięcy. Jesteśmy na dobrej drodze do porozumienia, by już na wiosnę takich zawodników w kadrze nie było. Nie mamy problemów z tymi, którzy przez kilka lat pokazali, że potrafią grać w piłkę na bardzo wysokim poziomie, a ostatnio mieli gorszy okres. Chodzi raczej o takich, którzy do wysokiego poziomu nigdy się nawet nie zbliżyli.

GAZETA WYBORCZA

Zamieszanie wokół Łodzkiego Klubu Sportowego.

– Dokończymy rozgrywki w pierwszej lidze – taką deklarację usłyszeli kibice od właścicieli فKS. Jednym z kandydatów na nowego trenera jest Dariusz Bratkowski, ostatnio asystent Marka Chojnackiego. Podczas poniedziałkowego spotkania z Filipem Kenigiem i Jarosławem Turkiem, głównymi akcjonariuszami فKS SA, kibice chcieli się dowiedzieć, czy pierwszoligowa drużyna przystąpi do rundy rewanżowej i czy dokończy rozgrywki. Przełomu nie było, ale właściciele zadeklarowali, że w środę o godz. 13 piłkarze rozpoczną przygotowania do rundy rewanżowej. – Nie składamy broni i nadal będziemy walczyć o pozostanie w lidze – zapowiedział Turek, obecnie najważniejsza osoba w spółce. Przewodniczący rady nadzorczej zapewnił, że znajdzie pieniądze na przygotowania do sezonu i organizację spotkań.

Jest też wywiad z Pawłem Wszołkiem. Rozmowa zaczyna się od słów… Nie zamierzam odchodzić.

O wielu najważniejszych piłkarzach Polonii: Marcinie Baszczyńskim, Władimirze Dwaliszwilim, فukaszu Teodorczyku, mówi się, że opuszczą zimą zespół. A co z panem?
– Nie zamierzam odchodzić. Chcę zostać tutaj przez pół roku. Chcę walczyć o najwyższe cele. Mamy wyrównany i ciekawy skład. Kilka osób wróciło do nas, kilka może dojść. Dochodzą do siebie Miłosz Przybecki i Jacek Kiełb. Obaj mieli kontuzje, nie potrafili do tej pory pokazać, co potrafią. Wróci niedługo jeszcze Dieme Yahiya. Mamy czas, żeby dojść do siebie z taktyką, z lepszym przygotowaniem fizycznym. Może być jeszcze lepiej, niż było jesienią. Naprawdę stać nas na to.

Zaległości finansowe wobec pana kolegów są spore. Takie rzeczy nie muszą pomagać wam w przygotowaniach.
– Wolałbym się nie wypowiadać na tematy finansowe. Nie ja powinienem o tym mówić. Na nikogo nie wpływa pozytywnie, jeśli nie dostaje wynagrodzenia. Tak jest w każdej firmie, również w naszej nikt nie lubi pracować za darmo. Nie mówię, że chłopakom brakuje na życie, ale jeśli ktoś wychodzi na boisko, wiedząc, że nie płaci mu się cztery czy pięć miesięcy, to jest to szalone i zniechęcające. Można nie płacić dwa miesiące, to każdy z nas by zaakceptował, ale nie prawie pół roku. Tym bardziej że chłopaki swoją pracę wykonywały bardzo dobrze. Walczyły o każdy metr boiska. Nic pod tym względem nie można nikomu zarzucić.

POLSKA THE TIMES

Cupiał zaczął przebudowę Wisły – czytamy w krakowskim wydaniu.

W Wiśle Kraków w najbliższym czasie dojdzie do poważnych zmian. Pierwszym krokiem w tym kierunku jest poszerzenie zarządu spółki akcyjnej, do której powołano wczoraj w randze wiceprezesów Janusza Kozioła oraz Mirosława Pałygę. Pierwszy będzie odpowiadał za marketing oraz klubowy PR. Drugi za finanse. Założenie tych wszystkich zmian jest proste – Wisła ma zacząć dynamicznie rozwijać się we wszystkich sektorach, a marka klubu ma przyciągać sponsorów i kibiców na trybuny.

(…)

Do załatwienia jest również kolejna, jedna z najważniejszych spraw, czyli wynegocjowanie warunków i podpisanie umowy z miastem w sprawie stadionu. To temat, który ciągnie się niczym brazylijski serial. Kilka razy było blisko porozumienia, ale ciągle coś stawało na przeszkodzie, żeby sprawę zamknąć. Teraz ma się nią zająć Janusz Kozioł, który jako były redaktor naczelny „Gazety Krakowskiej” i wiceprezes Radia Kraków ma bardzo dobre stosunki z prezydentem Jackiem Majchrowskim, co już na wstępie powinno stworzyć dobry klimat do rozmów.

SUPER EXPRESS

Smuda chce ściągnąć do siebie Caniego i Brzyskiego?

Cani to zawodnik od dawna niechciany w Polonii, nie dość, że ma bardzo wysoki kontrakt to jeszcze skonfliktował się z drużyną i trenerem. Jak donosi „Gazeta Polska Codziennie”, pozyskaniem Albańczyka zainteresowany jest niemiecki SSV Jahn Regensburg, którego trenerem jest Franciszek Smuda. Kolejnym zawodnikiem, którego chce były trener naszej kadry jest Tomasz Brzyski. Smuda wyraźnie chce skorzystać z tego jaka sytuacja finansowa jest obecnie w Polonii. Powoduje to, że piłkarzy można kupić po cenach promocyjnych.

Rozmowa z biografem Lionela Messiego.

Długo pracowałeś nad książką o Messim?
– Około trzech lat. Rozmawiałem z ponad setką ludzi, w tym z Messim. Książka została wydana w ośmiu krajach, w tym w Polsce, a niedługo ukaże się w czterech kolejnych.

Każdy dziennikarz marzy, aby porozmawiać z Leo, ale podobno to nudziarz…
– Powiem tak: świat słów nie jest tym, w którym Messi czuje się najlepiej. Wywiady go nudzą. On żyje na boisku. Ja miałem to szczęście, że mogłem z nim porozmawiać o rodzinie, wakacjach, przyjaciołach. Wtedy się ożywił. Natomiast o piłce nie ma nic ciekawego do powiedzenia. Woli akcję niż refleksję.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Wywiad z Artjomem Rudniewem.

– Gdy przeczytałem w mediach, że mam iść do Lecha Poznań, poszedłem na rozmowę do dyrektora sportowego HSV Franka Arnesena i spytałem, czy faktycznie chcą mnie wypożyczyć. Powiedział, że nie rozważają takiej możliwości.

Jest pan zadowolony ze swojego dorobku jesienią w Bundeslidze? Sześć goli ligowych to dobry wynik?
– Jestem umiarkowanie zadowolony. To przyzwoity dorobek, choć na pewno chciałem mieć więcej goli. Ale nie jest źle. Dodatkowo zaliczyłem przecież trzy asysty. Wierzę, że w następnej rundzie będzie jeszcze lepiej.

A Adam Matuszczyk wypowiada się o Regensburgu.

Był pan zaskoczony informacją, że trenerem SSV Jahn Regensburg, ostatniej drużyny 2. Bundesligi, został Franciszek Smuda?
– Bardzo. Byłem akurat z kolegami w Londynie w odwiedzinach u Lukasa Podolskiego na kapitalnym meczu Arsenalu z Newcastle. Wieczorem w internecie kolega przeczytał, że Smuda będzie pracować w Regensburgu. Nawet trochę się ucieszyłem, bo mojemu byłemu trenerowi z reprezentacji życzę wszystkiego dobrego. Ale będzie miał ciężko. Utrzymanie tej drużyny to nie niemożliwe, ale bardzo trudne zadanie.

Regensburg jest beznadziejny?
– Beznadziejny to oni mają stadion. No, po prostu katastrofa. Obie drużyny mają jedną ubikację do dyspozycji i w przerwie, w drodze na siku, mijają się jedni z drugimi (śmiech). Szatnia to po prostu maskara. Widać, że to beniaminek i do tego niezbyt bogaty.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama