Onyszko ma nową nerkę, Teodorczyk szuka stabilizacji, Głowa spóźnił się na trening

redakcja

Autor:redakcja

08 stycznia 2013, 09:36 • 6 min czytania

Robi się coraz goręcej w konflikcie Ireneusza Króla z Łukaszem Teodorczykiem. Dziś atmosferę podgrzewają „SE” i „PS” publikując wypowiedzi piłkarza, który zapowiada, że nie da się złamać właścicielowi Polonii.
FAKT

Onyszko ma nową nerkę, Teodorczyk szuka stabilizacji, Głowa spóźnił się na trening
Reklama

Polskie drużyny rozpoczęły przygotowania do wiosny.

Nie wszyscy polscy trenerzy uważają jednak, że okres przygotowawczy jest zbyt długi. – Ja bym nie porównywał ligi polskiej do niemieckiej. W Bundeslidze jest trochę inny komfort oglądania meczów, poza tym klimat też jest łagodniejszy. Czy u nas przy ujemnej temperaturze ludzie przyjdą na stadion, czy wybiorą raczej kino albo teatr? Problem polskiej piłki nie leży wcale w długości rozgrywek, to tylko kilka tygodni przerwy i przygotowań. Raczej należy pomyśleć na przykład nad reformą szkolenia młodzieży – przekonuje szkoleniowiec Polonii Warszawa, Piotr Stokowiec (41 l.).

Reklama

Innego zdania jest jednak były reprezentant Polski, Radosław Gilewicz (42 l.). – Spokojnie można rozpoczynać rundę wiosenną pod koniec stycznia. Mamy coraz więcej nowoczesnych, bezpiecznych stadionów, na których kibice mogą miło spędzić czas. Niestety mam wrażenie, że co roku mówimy o tym samym, a nic się nie zmienia. Może warto podjąć w końcu jakieś poważne decyzje? Kiedy grałem w lidze austriackiej, to wracaliśmy do gry najpóźniej na początku lutego. U nas ten termin jest zdecydowanie za późny – przekonuje Gilewicz.

SUPER EXPRESS

Wywiad z Arkadiuszem Onyszką.

– Można już stwierdzić, czy zabieg się udał?
– Nerka zaczęła pracować jeszcze na stole operacyjnym, co oznacza, że rokowania są bardzo dobre.

– Kim jest dawca?
– Nie mogę ujawniać szczegółów, powiem tylko tyle, że to zmarła kobieta. Przy tej okazji chciałbym podziękować. Bo ja dostałem od niej drugie życie. Mam nadzieję, że ten przykład da do myślenia innym, bo ludziom się wydaje, że takie sprawy nas nie dotyczą, a przecież to może dotknąć każdego. Warto mówić o tym, jak piękny to jest dar. Nie zabierać ze sobą organów do ziemi, gdzie zjedzą je robaki, a podarować komuś innemu.

I tekst o Łukaszu Teodorczyku.

فukasz Teodorczyk nie obawia się represji ze strony prezesa Polonii. – Przede wszystkim szukam stabilizacji. Jeśli ktoś zapyta mnie, co będzie się działo w tym klubie za pół roku, to nie będę umiał odpowiedzieć. Kończy mi się kontrakt i chciałbym iść do klubu, w którym będzie bardziej stabilnie – mówi napastnik Polonii فukasz Teodorczyk (22 l.), któremu za pół roku wygasa umowa, ale chce odejść już teraz.

– Przede wszystkim szukam stabilizacji. Jeśli ktoś zapyta mnie, co będzie się działo w tym klubie za pół roku, to nie będę umiał odpowiedzieć. Kończy mi się kontrakt i chciałbym iść do klubu, w którym będzie bardziej stabilnie – mówi napastnik Polonii فukasz Teodorczyk (22 l.), któremu za pół roku…

RZECZPOSPOLITA

Tekst o bezrobotnych piłkarzach.

– Bierzemy wzór z Niemiec czy Francji. Wielu piłkarzy nie ma klubu, w którym mogłoby się normalnie przygotować do sezonu. Chcieliśmy wszystko zorganizować profesjonalnie, zapewniamy zawodnikom sprzęt, badania lekarskie, odnowę biologiczną. Wiele osób dzwoniło i pytało o szczegóły, ale trzy i pół tysiąca złotych wpisowego zapłaciło tylko kilku zawodników. Daliśmy sobie jeszcze jeden dzień. Jeśli nie zbierzemy 16–18 piłkarzy, obóz nie ma sensu – mówi „Rz” Kozielski.

Organizacją turnieju zajęła się fundacja Grzegorza Mielcarskiego – byłego piłkarza m.in. FC Porto, obecnie komentatora Canal+. Obóz dofinansowany był przez Polski Związek Piłkarzy, w cenie poza możliwością trenowania było też zakwaterowanie w czterogwiazdkowym hotelu oraz wyżywienie. Mielcarski nie zarabiałby na organizacji nawet złotówki, chciał być pionierem, pokazać piłkarzom, że sami mogą zadbać o swoją przyszłość, a nie tylko liczyć na kontakty menedżerów.

– Nie chciałem sam dzwonić do piłkarzy i ich namawiać, myślałem, że propozycja jest atrakcyjna. Trzy i pół tysiąca złotych to nie jest kwota, na jaką zawodowy piłkarz nie może sobie pozwolić, żeby pomóc swojej karierze. Może źle wybraliśmy termin zgrupowania, bo 10 stycznia zawodnicy wracają z urlopów – mówi „Rz” Mielcarski.

GAZETA WYBORCZA

Wywiad z Jackiem Zielińskim.

Pierwsza dobra wiadomość w 2013 roku to powrót do zdrowia kontuzjowanych piłkarzy.
Od pierwszego dnia będą z nami trenować Marek Zieńczuk, فukasz Janoszka i Pavel Sultes. Indywidualnie będzie jeszcze pracował Gabor Straka, który wraca po ciężkim urazie [złamanie stawu skokowego – przyp. red.]. Gabor powinien być gotowy do pracy na pełnych obrotach w lutym. Dziś nie potrafię jeszcze przesądzić, czy pojedzie z nami na pierwsze zgrupowanie do Kamienia, a potem na obóz w Turcji.

Na pierwszych zajęciach stawili się też piłkarze, którzy dostali wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów?
– Jest z nami Marcin Kikut. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż Marcin ma ważny kontrakt. Matko Perdijić wraca we wtorek i też będzie pracował z drużyną. Jak długo? Do końca tygodnia wiele powinno się wyjaśnić. Paweł Lisowski został przesunięty do drużyny Młodej Ekstraklasy.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Tekst o przygotowaniach polskich klubów.

Podczas pierwszego treningu Białej Gwiazdy (pierwszą godzinę wiślacy spędzili w siłowni, drugą biegali wokół boiska) do śmiechu nie było Arkadiuszowi Głowackiemu, który spóźnił się na zajęcia. – Od niedzieli próbowałem dolecieć z Poznania do Krakowa, ale kolejne loty były odwoływane. Liczę, że trener nie da mi kary, a jeśli tak się stanie, będę starał się o odszkodowanie od linii lotniczych – stwierdził obrońca Wisły. Na treningu zabrakło Patryka Małeckiego, który niedawno rozwiązał kontrakt Eskisehirsporem. Bardzo możliwe jednak, że piłkarz będzie do dyspozycji trenera Tomasza Kulawika jeszcze w tym tygodniu. Nie ćwiczyli także będący w podróży Osman Chavez oraz Ivica Iliev i Marko Jovanović, którzy są wyznania prawosławnego i później niż katolicy obchodzą Boże Narodzenie. Z tego samego powodu nie trenuje jeszcze kilku zawodników z innych klubów.

Rozmowa z Łukaszem Teodorczykiem.

„Teodorczyk chce mnie w konia zrobić” – tak powiedział właściciel klubu Ireneusz Król, twierdząc, że chce pan jak najwięcej zarobić, zapominając o Polonii.
Wiele osób już mnie krytykowało, ale ja jakoś nie za bardzo się tym przejmuję. Gdyby jeszcze to, co mówi prezes, było prawdą, może i bym zabrał głos w tej sprawie. Muszę być odporny na krytykę i na takie sytuacje, gdy ktoś rzuca w moją stronę oszczerstwa. Ja na pewno nigdy nie miałem zamiaru oszukiwać Polonii. To nie jest moja wina, że ktoś przegapił moment, kiedy mój kontrakt powinien zostać przedłużony. Jestem przy Konwiktorskiej już dość długo, widziałem i widzę, co się dzieje, dlatego sam nie poszedłem do klubu i nikomu o tym nie przypominałem. To nie do mnie należy.

Przez całą jesień miał pan świadomość, że wkrótce będzie mógł zmienić klub bez czyjejkolwiek zgody?
Wiedziałem o tym, że moja umowa wygasa w czerwcu, choć nie miałem pewności, czy przypadkiem nie została przedłużona. Wiedziałem, że niczego nie podpisywałem, ale byłem też zdziwiony, że nikt z klubu się do mnie nie zgłasza, skoro niedługo będę mógł odejść za darmo.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama