Za kilka dni – jeśli wierzyć dziennikarzom z Hondurasu – do Krakowa razem z Romellem Quioto przyleci jego kolega klubowy, Orlin Peralta i… mamy tu idealny dowód na niekompetencję polskich mediów. Informację o zainteresowaniu Orlinem jako pierwszy podał jeden z naszych redaktorów na Twitterze, potem podchwycili to wszyscy – czyli Wirtualna Polska, Onet, Sport.pl i tak dalej… Minęło kilka dni i… sytuacja zmienia się o 180 stopni. Peralta nie dla Wisły! Idzie do Toronto!
Idzie, no idzie do Toronto. Tylko nie Orlin, ale Arnold i nie lewoskrzydłowy, lecz defensywny pomocnik. Można było to łatwo sprawdzić, wchodząc na Facebooka klubu CDS Vida, bo przecież stamtąd wypłynęła ta informacja. Czternaście sekund roboty.
Przy okazji uprzedzamy, że do Wisły nie trafią też Stacy Peralta (skater i surfer), Victor Peralta (nieżyjący bokser), Enrique Peralta (gwatemalski pułkownik) ani Rhionaeschna Peralta (ważka z Ameryki Południowej).
