Dwaliszwili ostro o Królu, Hernani zaprojektował budynek, Urban liczył na innych młdych

redakcja

Autor:redakcja

15 grudnia 2012, 10:34 • 5 min czytania

Jak co sobotę w prasie nuda, natomiast na absolutny hit wyrasta rozmówka z Wladimirem Dwaliszwilim w „Super Expressie”. Spodziewamy się swoją drogą, że niedługo kolejni poloniści pójdą w ślady Gruzina i otwarcie będą mówić, co sądzą o Ireneuszu Królu.
FAKT

Dwaliszwili ostro o Królu, Hernani zaprojektował budynek, Urban liczył na innych młdych
Reklama

– Tomasz Frankowski taksówkarzem w akcji marketingowej Jagi
– Wojciech Szczęsny poszedł na imprezę po przegranej Arsenalu
– Polska ogrywa Macedonię.

SUPER EXPRESS

Reklama

Tekst o wszechstronnym Hernanim.

W wieku 13 lat poszedł na kurs rozwijający wyobraźnię i zdolności manualne. – Myślenie i praca podczas takich zajęć rozwija jedną z półkul mózgu, która u człowieka jest wykorzystywana za mało – tłumaczy fachowo. – To był kurs sześciomiesięczny, ale jego efekty pozostały do dzisiaj. Gdy patrzę, jak mój syn bawi się klockami i ustawia je w różny sposób, to od razu mam wizję, jak z tych klocków stworzyć bryłę albo konkretnie budynek. Ciągnie mnie, żeby szybko przenieść to na papier – mówi Hernani, który ma już osiągnięcia w tym zakresie.

W rodzinnym mieście Antonio Carlos zaprojektował budynek i wnętrze sklepu sportowego, którego jest właścicielem. Przed 6 laty trochę dla żartów narysował też projekt dla cioci, według którego po małych uzupełnieniach wybudowano dom. Podobnie było z nowym domem rodziców.

I mocny wywiad z Wladimirem Dwaliszwilim.

– Pana menedżer powiedział nam, że w Polonii już pan nie zagra. To prawda?
– Mam nadzieję, że tak! Wystarczy już tego oszukiwania mnie. Gdybym wiedział, że tak to będzie wyglądało, to nigdy bym do Polski nie przyjeżdżał. Mam dość Polonii. Ja robiłem swoje. Grałem dobrze, strzeliłem w tej rundzie siedem goli. Tylko że druga strona swojego nie zrobiła. Jedyne, co słyszałem, to ciągłe obietnice, a raczej kłamstwa.

– Mówi pan o kwestiach finansowych?
– Oczywiście. Jednego nie rozumiem: skoro pan prezes Król nie ma pieniędzy, to po co kupował klub?! On potrafi tylko obiecywać. Ł»eby jeszcze usiadł z nami i powiedział: chłopaki, nie mam teraz kasy, trzeba będzie się jakoś dogadać, poczekać. Ale on mamił nas, że zapłaci, już, zaraz, następnego dnia. Kłamał, kłamał i jeszcze raz kłamał, bo to co mówił, nie miało potem pokrycia w rzeczywistości.

GAZETA WYBORCZA

Felieton o Wiśle.

*Rafał Boguski – dwa gole z Widzewem, asysta z Ruchem i… kontuzje przeplatane słabymi występami. Do tego perspektywa kolejnych urazów. Do pożegnania/do zastanowienia

*Cwetan Genkow – wysokie zarobki, mało bramek. Widać, że w Wiśle nie czuje się najlepiej. Do pożegnania. Ale czy znajdzie się chętny?

*Romell Quioto – Gdyby Wisła mogła, to już odesłałaby go do Hondurasu. Wnosi tyle, co młodzi wiślacy, ale za jego transfer trzeba zapłacić, więc do pożegnania

*Daniel Sikorski – o takich mówią sarkastycznie: „bardzo dobry napastnik, tylko goli nie strzela”. Do pożegnania

*Michał Szewczyk – zadebiutował i jak każdy młody w Wiśle do zastanowienia. Tyle że Kamil Rado też był młody, a dziś jest w III lidze.

Oraz artykuł o Falcao.

Nie sprawia mu frajdy harówa w defensywie (jak Wayne’owi Rooneyowi), nie potrafi wejść w buty rozgrywającego, który zaczyna akcje w środku boiska i kończy na linii bramkowej (jak Leo Messi), nie zajmuje się bombardowaniem pola karnego dośrodkowaniami (jak Cristiano Ronaldo). Woli samemu ogrywać obrońców i pokonywać bramkarzy. Tylko tyle i aż tyle, bo jest zabójczy. W bieżącym sezonie w lidze oddał 52 strzały, zdobył 16 bramek. 13 trafień Ronaldo to efekt 108 uderzeń, Messi do zdobycia 23 bramek potrzebował 79 strzałów. Kilka miesięcy temu wydawało się, że dwaj ostatni na lata zdominują rywalizację w tabeli strzelców La Liga. Falcao wepchnął się między nich, tydzień temu pięć razy pokonał golkipera Deportivo i wyprzedził Ronaldo.

I tekst o Szymonie Pawłowskim.

Piłkarz ma bowiem oferty z Turcji i 2. Bundesligi. Poza tym chcą go u siebie Lech Poznań i Wisła Kraków. – Jeszcze nie wiem, jaka będzie moja przyszłość. Sam chciałbym wiedzieć i poważnie się nad tym zastanawiam. Już kiedyś powiedziałem, że chciałbym zagrać w jakimś dobrym zagranicznym klubie i będę próbował to zrealizować. Ale z Zagłębiem też będę rozmawiał o nowym kontrakcie – mówił zawodnik po ostatnim meczu ligowym. W ostatnim wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” Pawłowski podkreślił jednak, że prawdopodobnie w jego karierze nadszedł czas na zmiany, a on sam chciałby sprawdzić się na tle lepszych rywali.

PRZEGLĄD SPORTOWY

– tekst o właścicielach polskich klubów
– jedenastka i antyjedenastka rundy
– Lech zainteresowany Pawłowskim, Teodorczykiem i Piechem
– wywiad z Janem Urbanem

Nie uwierzę, że spodziewał się pan, że będzie aż tak dobrze.
Spodziewałem się, że wykorzystam potencjał Wolskiego, Efira, a stało się inaczej. Za to inni młodzi zaskoczyli pozytywnie. Choć wydaje mi się, że i nam, trenerom, udało się ich zaskoczyć. Skoro oni postawą powiedzieli nam: „Nie spodziewaliście się, że stać nas na tak wiele”, to my odpowiedzieliśmy: „Skoro widzimy, że potraficie grać w piłkę, to dostajecie szansę. Macie umiejętności, grajcie, wykorzystujcie to na ile was stać”.

(…)

Może jesteśmy „wynikowcami”, bo my od lat w klubowej piłce nic nie osiągnęliśmy?
To osobny temat. W tej materii już w ogóle się pogubiliśmy. Całkowicie. Ł»yjemy historią, mamy nie wiadomo jakie wymagania wobec reprezentacji i klubów. Nie jesteśmy już tak mocni, ale nie chcemy się do tego przyznać. Za moich czasów graliśmy ze Szwecją, Norwegią, Finlandią – laliśmy ich jak chcieliśmy. Dziś oni nas leją. Doprowadziliśmy do takiej sytuacji i musimy z tego wyjść. W piłce nożnej nie potrzeba na to tak dużo czasu. Jeśli w ciągu 3–4 lat pojawi ci się paru utalentowanych zawodników jak Furman, فukasik czy Wolski, to znaczy, że możesz zmontować jakąś fajną drużynę. Na dziś nie wymagajmy cudów od klubów, reprezentacji… Wiadomo, na którym jesteśmy miejscu w rankingach.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama