Co u stranierich w piątek? Świętuje tylko Kieszek… z powodu pogody

redakcja

Autor:redakcja

14 grudnia 2012, 22:05 • 2 min czytania

Jeśli Waldemar Fornalik zamierza po powrocie z meczu do hotelu zasiąść przed komputerem i sprawdzić, jak radzą sobie byli/obecni/potencjalni reprezentanci PZPN-u, oszczędzimy mu tego przykrego obowiązku. Nie ma sensu. Dziś zadowolony z siebie ma prawo być jedynie Paweł Kieszek, bo jego mecz z Porto, w którym przyjąłby na oko trójkę-czwórkę, został przełożony na 23. stycznia z powodu złych warunków atmosferycznych. A reszta? Albo kiepsko, albo… ława.
Z Polaków za granicą zagrali jedynie Adam Matuszczyk i Ariel Borysiuk w drugiej Bundeslidze, ale – mówiąc delikatnie – ich drużyny nie błysnęły. Kaiserslautern dostało u siebie z Aalen 0:1, a Koeln nie potrafiło ograć na wyjeździe Sandhausen. Tym samym obie drużyny nieco utrudniły sobie walkę o awans, bo team Borysiuka traci już do drugiej Herthy, która gra jutro, aż siedem punktów, a Koeln aż trzynaście. Czyli o ile Ariel może jeszcze marzyć o Bundeslidze, o tyle Matuszczyk plany podbicia elity powinien chyba odłożyć na sezon 2014/15. Plus jest jednak taki, że obaj panowie grają i to wyjątkowo regularnie.

Co u stranierich w piątek? Świętuje tylko Kieszek… z powodu pogody
Reklama

Problemów z miejscem składem nie ma też فukasz Szukała ze Steauy, która zdobyła mistrzostwo jesieni w Rumunii, ale akurat mecze tej kolejki, ze względu na zimę zostały przełożone. Czyli Piotr Celeban niedzielny wieczór też spędzi przed kominkiem.

Niezmiennie beznadziejnie wygląda natomiast sytuacja Patryka Małeckiego, którego Eskisehirspor zremisował dziś 2:2 z Bursasporem. Niewiele nas to jednak interesuje, zważywszy, że Polak tradycyjnie nie ruszył się z ławki i na dziś jego statystyki w Turcji wyglądają tak (źródło Transfermarkt):

Reklama

Tak, dobrze widzicie. 104 minuty w lidze. Gdybyśmy byli złośliwi, napisalibyśmy, że Mały dostał koncertowo po łbie, ale że złośliwi nie jesteśmy, to tak nie napiszemy. A tak serio, to komu jak komu, ale Patrykowi taka lekcja pokory może tylko wyjść na dobre.

Aha, jest jeszcze Filip Bednarek, ale ten chłopak (rocznik 1992) to raczej melodia przyszłości. Dzisiejszy mecz Twente z Heraclesem przesiedział wśród rezerwowych, ale wciąż ma bardzo dużą szansę na mistrzostwo Holandii (co prawda zapewne obejrzane z ławki, ale jednak).

Najnowsze

Anglia

Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana

Wojciech Piela
3
Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama