Napastnik Celticu popiera irlandzkich bojowników? Spór o poprawność w Szkocji

redakcja

Autor:redakcja

13 grudnia 2012, 12:44 • 3 min czytania

O tym jak przebiega linia sporu między Celtikiem a Rangersami, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. To nie tylko twarda rywalizacja piłkarska, ale i starcie światopoglądowe. Katolicy kontra protestanci, rojaliści kontra zwolennicy zjednoczenia Irlandii. Piłkarze – mniej lub bardziej świadomie – wchodzą w ten konflikt, tak jak chociażby nasz rodak, Artur Boruc, który na każdym kroku podkreślał swoją gorliwą wiarę. Anthony Stokes jednak delikatnie przesadził, przynajmniej w oczach klubu i opinii publicznej.
– Nie będę moralizował, ale to ma destrukcyjny wpływ na reputację całego klubu. Myślę że cała sytuacja będzie dla niego dobrą nauczką – skomentował Neil Lennon, legenda Celtiku, wieloletni kapitan, a obecnie menedżer klubu. Czym podpadł Stokes? By dobrze zrozumieć jego zachowanie, trzeba na moment przenieść się do jego rodzinnego miasta, Dublina, w którym swój pub ma ojciec Stokesa. Obecnie lokal nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale jeszcze kilkanaście miesięcy temu zdobił go potężny napis: „Tak długo jak Brytyjczycy będą okupowali choćby jeden cal tej wyspy, tak długo nie będą w Irlandii mile widziani”. Stokes senior, a wraz z nim młody Anthony, sympatyzowali i nadal sympatyzują z ruchami dążącymi do zjednoczenia Irlandii. To zaś oznacza, że zetknęli się również z IRA, czyli Irlandzką Armią Republikańską, a co gorsza – także z „Real IRA”, czyli Irlandczykami, którzy nie zaakceptowali rozejmu zawartego między zwaśnionymi stronami. Jednym z rozpoznawalnych szefów tej organizacji był Alan Ryan.

Napastnik Celticu popiera irlandzkich bojowników? Spór o poprawność w Szkocji
Reklama

Ryan poza walką o wygonienie z wyspy Brytyjczyków, zajmował się tym co każdy poważny facet. Haracze, wymuszenia, pobicia, handel bronią oraz szereg pomniejszych występków, które z pewnością miały się przyczynić do wzmocnienia ruchu „Real IRA”. Zarobione w różny sposób pieniądze pożytkował na ciekawe i użyteczne gadżety – wygląda na to, że jego wielką pasją było kolekcjonowanie broni. W jego mieszkaniu znaleziono nawet… rakietnicę. Mówimy z przymrużeniem oka, ale temat naprawdę jest poważny. Ryanowi przypisywało się wiele spośród zbrodni popełnionych przez republikańskich wywrotowców. Wiadomo, że był wysoko. Wiadomo również, że ludzie będący wysoko doskonale znali, czasem inspirowali, czy pomagali w wykonaniu wielu brutalnych planów. „Real IRA” w odróżnieniu od „zwykłej” IRA nie zaakceptowała żadnych rozejmów, ani układów. Bojownicy z tej organizacji wciąż walczą, nie tylko poprzez lobby polityczne, czy propagandę na ulicach, ale również zbrojnie. Nadal organizowane są zamachy, nadal gromadzone są środki, które następnie wydaje się na broń. Nadal organizacja ma profil paramilitarnej, a nade wszystko – nadal dość lekko traktuje kodeks karny.

Dlatego cztery miesiące temu, gdy Ryan został zastrzelony na ulicach Dublina, wiele osób odetchnęło z ulgą. Według nich zginął groźny bandzior, który „dostał za swoje”. Ale nie rodzina Stokesa. W dniu pogrzebu Ryana, piłkarz zamieścił na Twitterze krótkie upamiętnienie owianego złą sławą znajomego z rodzinnego miasta. Już wtedy zachowanie Irlandczyka wzbudziło kontrowersje, jednak prawdziwy skandal wybuchł dopiero po ujawnieniu fotografii ze spotkania upamiętniającego Alana Ryana.

Reklama

Stokes oprócz krytyki ze strony Lennona i władz klubu, otrzymał także pogróżki, między innymi na swoim koncie twitterowym. W obronę wzięła go za to część kibiców Celtiku, którzy sami mają sporo za uszami w kwestii wsparcia dla paramilitarnej organizacji irlandzkich bojowników. Celtic był wielokrotnie karany za śpiewy, bądź flagi nawiązujące do zbrojnej walki na wyspie. Rzecznik oficjalnego stowarzyszenia kibiców niechętnie komentował cały incydent, lakonicznie zaznaczając jednak, że „jako Irlandczyk, Stokes na wiele spraw patrzy w nieco inny sposób, niż Szkot, czy Walijczyk”.

Ledwie zdążyliśmy napisać o Arcidiacono, który otrzymał trzyletnią dyskwalifikację za koszulkę wspierającą włoskiego kibica oskarżonego o morderstwo policjanta… Lojalność, czy poprawność? Przyjaźń, czy przyzwoitość? W tej kwestii wyjątkowo ciężko o jakikolwiek złoty środek.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama