Nie ma wyników, nie ma opłatka – ostry początek Redknappa w QPR

redakcja

Autor:redakcja

07 grudnia 2012, 18:17 • 2 min czytania

Klubowa wigilia. Piękna tradycja kultywowana niemal we wszystkich ligach Europy, także w Anglii. Dzień, w którym zawodnicy przy obficie nakrytym stole mogą oderwać się od futbolowej codzienności. Jednak w tym roku, podczas gdy Wayne Rooney, Luis Suarez i Santi Cazorla będą opychać się frykasami przygotowanymi przez klubowe kucharki, piłkarze jednej z drużyn spędzą ten czas w domu. Harry Redknapp, nowy menedżer QPR, zarządził: – Świąt nie będzie!
– Nie mamy czego świętować. Grudzień w Premier League to najbardziej pracowity czas w roku, a taka impreza może wprowadzić do drużyny tylko niepotrzebne rozkojarzenie. Jednak jeżeli pokonamy trudności i utrzymamy się, po zakończeniu sezonu urządzimy wielką bibę, zapewniam was – powiedział Redknapp angielskim dziennikarzom.

Nie ma wyników, nie ma opłatka – ostry początek Redknappa w QPR
Reklama

* * *

Zaraz po ogłoszeniu informacji o anulowaniu wigilii, rzecznik prasowy QPR wytłumaczył, że menedżer podjął taką decyzję na wniosek piłkarzy, którzy uważali, że świętowanie Bożego Narodzenia przez drużynę okupującą ostatnie miejsce w tabeli, może zostać źle odebrane przez kibiców. Oficjalne stanowisko klubu bardzo szybko podważyłâ€¦ sam Redknapp!
– Nie rozmawiałem o tym z zawodnikami. Nikt do mnie nie przyszedł i nie prosił, by wigilia się odbyła. Gdyby jednak ktoś się odważył, odmówiłbym – zdradził boss. Na razie chętnych na dyskusję z menedżerem brak.

Reklama

Co ciekawe, to nie pierwsze Christmas Party odwołane przez Redknappa. Jeszcze trenując Tottenham Harry wydał podobne zarządzenie. Jednak wtedy powody były zgoła odmienne… – Nie pozwolę na kolejną alkoholową libację. Jeśli zawodnicy nie potrafią odpuścić okazji, aby się napić, to musi być z nimi coś nie tak. Poza tym tabloidy tylko czekają na podobne okazje. Wystarczy, że ktoś przymknie na moment oczy, a na zdjęciu wygląda, jakby był pijany. Nie potrzebujemy takich rzeczy – zdradził Harry. Piłkarze Kogutów musieli obejść się smakiem.

Zasadne wydaje się pytanie, czy słabe wyniki mogą być wystarczającym powodem, aby zerwać z wieloletnią tradycją. Nawet w Reading i Southampton, które znajdują się w niewiele lepszej sytuacji, klubowe wigilie będą miały miejsce. Zazwyczaj imprezy tego typu nie przebiegają zbyt burzliwie (choć Kamil Kosowski może mieć na ten temat inne zdanie), a rozsądnie myślący piłkarze (!) traktują to jako sympatyczne spotkanie w nieco odmiennej atmosferze niż ta, której doświadczają na co dzień. W przypadku QPR istotna jest także inna kwestia. Julio Cesar, Stephane Mbia, Jose Bosingwa, Fabio da Silva, Ryan Nelsen, Samba Diakite, Esteban Granero, Park-Ji Sung, Andy Johnson – wszyscy oni przybyli na Loftus Road przed sezonem. Co tydzień na boiskach Premier League prezentują taki brak zrozumienia, że wydaje się, iż każda forma integracji byłaby dla nich na wagę złota…

SZYMON WITT

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama