W sumie można przyjąć dwie wersje. Pierwsza – do Krakowa przyjechał 25-letni Nigeryjczyk Emmanuela Sarki, były piłkarz Chelsea Londyn. Kolega Johna Obi Mikela, z którym trenował w londyńskim klubie, a następnie grał w norweskim Lyn Oslo. Deklaruje, że w Anglii ćwiczył nawet z pierwszą drużyną, ale ostatecznie nie przebił się do pierwszego zespołu i swoją karierę kontynuował w Belgii oraz w Izraelu.
A teraz wersja druga.
Do Krakowa przyjechał 25-letni Nigeryjczyk Emmanuela Sarki, który w ostatnich sezonach był rezerwowym w belgijskim Westerlo. Kiedy zupełnie przestał się łapać do składu, odszedł na rok do izraelskiego Ashdod, gdzie umieścił go znany w Krakowie menedżer Dudu Dahan. W poprzednim sezonie Sarki wrócił do Belgii, do drugoligowego Beveren, ale znów nie mógł liczyć na grę. Przez cały sezon zaliczył niecałe 400 minut na boisku, po czym rozwiązał kontrakt i OD DZIEWIĘCIU MIESIĘCY POZOSTAJE BEZ KLUBU.
Szczerze, trochę bardziej sugerowalibyśmy się tą drugą wersją przebiegu jego kariery. Faktycznie, kiedyś uznawany był za duży talent, nigeryjską perełkę, ale jakoś niewiele z tego potencjału przeniósł na boisku. Zobaczcie jak radził sobie w Izraelu. To ostatni moment, kiedy o jego grze można powiedzieć coś dobrego.