Sam Dwaliszwili to za mało jak na wicelidera…

redakcja

Autor:redakcja

03 grudnia 2012, 20:33 • 1 min czytania

Ambitny facet z tego Stokowca. Na dwie kolejki przed końcem rundy postanowił sam sobie urządzić test – jak będzie wyglądała Polonia bez Wszołka i kontuzjowanego Teodorczyka. Jaka ocena? Piątka. Ale w skali „Kickera”. I to tylko dlatego, że na boisku był Dwaliszwili.
Po pierwszej połowie zastanawialiśmy się nad głodówką, protestem, jakąś manifestacją, żeby tylko zaprotestować przeciwko dennemu poziomowi tego meczu. Jak to kiedyś ujął jeden z naszych znajomych – lepiej byłoby wystawić gołą dupę z piątego piętra przez okno niż ślęczeć przed telewizorem, oglądając tę kopaninę. Naprawdę, poza jednym błędem Przyrowskiego nie działo się nic. Trzecia liga lubelsko-podkarpacka.

Sam Dwaliszwili to za mało jak na wicelidera…
Reklama

DNO.

Odrobinę ciekawiej było po przerwie – dzięki trzem momentom. Niespodziewanemu golowi Jurado, bijatyce, w której przodowali Brosz i Kokoszka oraz – przede wszystkim – bramce Dwaliszwiliego, który na moment przerwał tę przeraźliwą stagnację. Z Gruzinem to jest w ogóle ciekawa sprawa, bo mamy wrażenie, że poprzez znakomite występy Teodorczyka i Wszołka na początku sezonu jego wkład w sukcesy Polonii był chyba jednak odrobinę marginalizowany. A to właśnie po Dwaliszwilim jako jedynym nie widać trudów sezonu (hahaha) i tylko jemu chciało się dziś walczyć, szarpać. Sam Stokowiec przyznał, że w ataku zabrakło jakości, z czym w stu procentach się zgadzamy.

Reklama

Trochę za mało, panowie, jak na wicelidera. Zawód, wielki zawód.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama