Cudowny rajd Koseckiego ozdobą piątku

Tak, wiemy, że wciąż jesteście pod wrażeniem cudownej bramki Jakuba Koseckiego. My też – trudno nie być. Ale prawdę mówiąc, Legia baaardzo nas dziś zawiodła. Po koncercie, jaki podopieczni Urbana odstawili w Poznaniu i milionie akcji pod bramką Buricia, dziśâ€¦ No, dziś było słabo. Bez wyrazu. Gdyby nie ładny stadion (i Kosa), pomyślelibyśmy, że oglądamy mecz Śląska z Wisłą, gdzie (może poza Milą) nie uświadczysz piłkarzy robiących różnicę. I właśnie na tym polega przewaga Legii nad innymi drużynami. Jak nie Ljuboja, to Radović. Jak nie Radović, to Kosecki. A punkty lecą…

O samym meczu niewiele można napisać. Jak zwykle bardzo pewnie zagrał Dominik Furman, który jeśli zaczepi się do składu na stałe, to kwestią czasu powinny być powołania do kadry. W nie najgorszej formie jest Wawrzyniak, przyzwoicie radzi sobie Rzeźniczak, trudno mieć pretensje do Ljuboji i Radovicia, ale to wszystko było jakieś takie nijakie, do czego zresztą dostosował się przeciętny Widzew. Po prostu bez błysku. Sam trener Urban stwierdził po meczu, że jeśli chodzi o samą grę, to nie ma się z czego cieszyć. Fakt faktem, że na boisku przebywał hamulec Ł»yro, który starał się spieprzyć, co koledzy zbudowali, ale mimo wszystko, nawet grając w dziesiątkę, spodziewaliśmy się od Legii więcej. Już ciekawiej było w tunelu w Kielcach, gdzie Cuerda sprzedał liścia Vukoviciowi.

Aż nadszedł Kosecki…

Jedni (słusznie) porównają tę akcję do rajdów Messiego, inni będą wracać do czasów ojca, ale dla nas był to Maor Melikson, zanim jeszcze zaczął strzelać fochy. Można mieć pretensje do obrońców, których minąłby pewnie nawet Kazek Kmiecik, ale rajd Kuby był po prostu wyborny. Ten chłopak jest po prostu coraz lepszy, rozwija się na naszych oczach w zasadzie z dnia na dzień i już za momencik to po niego, a nie po Ł»yrę, zaczną się zgłaszać zagraniczne kluby.

A Widzew? Widzew zjeżdża coraz niżej. I zaraz zjedzie do poziomu Wisły. Czyli takiego, na jaki ich stać. Tylko tyle i aż tyle.