Niezrozumiałą decyzję podjęła dziś Komisja Ligi, która nie naprawiła błędu Roberta Małka i nie zdyskwalifikowała Ben Dhifallaha za uderzenie łokciem Krzysztofa Bąka. Sytuacja z meczu z Lechią, naszym zdaniem, niczym specjalnie nie różni się od tych, po których zawieszeni byli chociażby Alex Bruno i Tomasz Frankowski – kolejno na dwa i trzy mecze. Tymczasem sprawa Tunezyjczyka została dziś po prostu umorzona.
Ben Dhifallah trafił Bąka łokciem, rozbijając mu nos. Dość dokładnie tłumaczył te sytuację w Lidze+ Extra Sławomir Stempniewski, twierdząc, że należała się czerwona kartka. Adrian Skubis, rzecznik Ekstraklasy SA, zapewniał, że sprawa zostanie rozpatrzona, a Komisja Ligi skorzysta z opinii Kolegium Sędziów.
Jaka to opinia? Szef Kolegium Sędziów PZPN, Zbigniew Przesmycki przed dwoma dniami zdążył zabrać głos w sprawie w rozmowie z portalem widzewiak.pl: – Napastnikowi Widzewa należała się czerwona kartka. Z użyciem nadmiernej siły uderzył przeciwnika.
To jak? Mecz zawieszenia? Może dwa? Nie, okrągłe zero.
– Jedyna informacja, jaką posiadam jest taka, że zawodnik był na posiedzeniu Komisji Ligi, złożył wyjaśnienia, a sprawa została umorzona – mówi nam dziś Adrian Skubis. Do członków komisji po wyjaśnienia nie ruszymy, bo oni przecież w mediach głosu na temat obrad nie zabierają. Od tego mają rzecznika.
Jak dla nas, to kompletna pomyłka. Zdaje się, że w niewydrukowanej tabeli najbliższy mecz Widzewa powinniśmy od razu zweryfikować jako walkower, w związku z występem (zakładamy że Tunezyjczyk się na boisku pojawi) nieuprawnionego zawodnika.