Patrzę na ławkę i nie widzę piłkarzy – runda szczerości Marka Chojnackiego

redakcja

Autor:redakcja

19 listopada 2012, 13:00 • 3 min czytania

Marek Chojnacki nie może być pewien swojej przyszłości w ŁKS albo, jak twierdzą niektórzy, pewien być może, że wyleci, tylko nie wiadomo jeszcze kiedy. W najbliższych wywiadach zapewne spróbuje znaleźć pozytywy z jesieni, opowie o perspektywach i potencjale przed rundą rewanżową, jednak warto przypomnieć, co Chojnacki miał do powiedzenia w ostatnich miesiącach. Bo trenera, który tak krytycznie mówiłby o podopiecznych, który sprawiałby wrażenie tak zniechęconego do swoich piłkarzy, dawno nie widzieliśmy.
Przypomnijmy sobie, jak to było po remisie z Polonią Bytom, wtedy Chojnacki zabłysnął najmocniej: „Nieprzypadkowo oba zespoły zajmują miejsca na samym dole tabeli. Widać było gołym okiem, że wielu zawodników nie prezentowało pierwszoligowego poziomu. Trenerowi Trzeciakowi współczuję, i chyba on także mnie, że musimy pracować z takimi zawodnikami. Przykro było patrzeć, jak niektórzy piłkarze po prostu męczą się na boisku. Moim zdaniem gra w piłkę powinna sprawiać przyjemność, a tego nie widać po piłkarzach. Owszem, nie można im odmówić ambicji, zaangażowania, ale kiedy nie ma się czysto piłkarskich umiejętności, to spotkania wyglądają, tak jak to nasze.”

Patrzę na ławkę i nie widzę piłkarzy – runda szczerości Marka Chojnackiego
Reklama

Chojnacki na rundę jesienną przybrał bardzo nietypową taktykę. Wiedział, że nie ma do czynienia z żadnymi wirtuozami, tylko z zawodnikami, którzy w pierwszej lidze są jedynie dlatego, że nikt inny za frytki (wypłacane raz na kilka miesięcy) grać nie chciał. I gdy po kolejnych porażkach wydawało się, że ci chłopcy potrzebują wsparcia, on opowiadał o frajerskich bramkach, szkolnych i juniorskich błędach, wbijając zawodnikom szpilki. Jedna za drugą…

„Okazało się, że samą ambicją i zaangażowaniem nie można było wiele zrobić. Trudno marzyć nawet o remisie, skoro wcześniej straciliśmy dwie frajerskie bramki. (…) Nie chcę publicznie oceniać swoich piłkarzy, ale gdybym mógł, to już w pierwszych minutach dokonałbym czterech, pięciu zmian. Druga bramka, którą straciliśmy była kuriozalna.”

Reklama

„W pewnym momencie podbiegł do mnie sędzia i powiedział, że trzech piłkarzy może się rozgrzewać. Patrzę na ławkę rezerwowych i… takich nie widzę”

„Mamy taki zespół, który lepiej będzie grał na wyjazdach, bo łatwiej jest przeszkadzać niż konstruować akcje.”

„Znów indywidualne błędy zadecydowały o przegranej. Po prostu biednemu wiatr zawsze wieje w oczy. To było nasze harakiri.”

„Tylko nieporadność rywali przy stałym fragmencie gry sprawiła, że zdobyliśmy bramkę. Potwierdziło się, że brakuje nam organizacji gry, przegrywamy pojedynki jeden na jeden, a niektórzy zawodnicy w końcówce spotkania sprawiali wrażenie, jakbyśmy prowadzili 3:0. (…) Przed meczem zawodnicy doskonale wiedzieli, jakie zadania taktyczne mają do wykonania, ale niektórzy robili wszystko na opak. Nie wiem, co sądzić o takich zawodnikach. (…) Zmiennicy były tylko statystami.”

„To nie Kolejarz był groźny, gdy miał piłkę, tylko wtedy, gdy to my się przy niej utrzymywaliśmy. Sami stworzyliśmy groźne akcje Kolejarza.”

„Nie powinienem tego mówić, ale rozegraliśmy dwanaście spotkań, w których żaden z graczy nie potwierdził umiejętności pierwszoligowych.”

Po remisie z Zawiszą, głównym kandydatem do awansu: „Oceniając grę mojego zespołu trudno znaleźć element piłkarski, który można zaliczyć na plus. Uważam, że rozegraliśmy najsłabszy mecz w sezonie.”

I po meczu wygranym: „Nie wiem, czy to brak sił, czy paraliż spowodowany wynikiem, ale niektórzy chyba wystraszyli się, że możemy wygrać.”

Panie Marku, wiemy, że to koniec rundy i będziemy za panem tęsknić. Mamy nadzieję, że na wiosnę będzie jeszcze mocniej!

Najnowsze

Anglia

Błąd Casha doprowadził do gola dla Manchesteru United [WIDEO]

Wojciech Piela
0
Błąd Casha doprowadził do gola dla Manchesteru United [WIDEO]
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama