Lech – Legia, Wisła – Śląsk. Napiszemy w jednym zdaniu – to po prostu cholernie obiecujący zestaw par na niedzielne popołudnie z ekstraklasą. Siadamy głęboko w fotelach, zapinamy pasy. Prawdopodobieństwo, że czeka nas coś naprawdę fajnego, jakieś duże „coś”, ciągle jest znikome… ale jednak. W jakich meczach, jeśli nie właśnie w takich? Pełny stadion, ponad czterdzieści tysięcy ludzi w jednym miejscu. Dobrze, że są jeszcze takie mecze, które w polskiej lidze elektryzują tak wielu kibiców. Dobrze byłoby tylko ich teraz nie zawieść i nie zgotować spektakularnego 0:0, jak już nieraz w ligowych „hitach” się zdarzało.
Polonia wykoleiła się w meczu z Górnikiem, tak więc stawką wyjazdowej wygranej legionistów jest dziś samodzielne prowadzenie w tabeli z przewagą trzech punktów. Ścisk jest duży, bo z kolei domowe zwycięstwo lechitów to im przyniesie pozycję lidera. Gospodarze zagrają bez Arboledy, który zerwał więzadła krzyżowe, o czym zresztą jako pierwsi informowaliśmy. Jego nieobecność w bieżącej formie bez wątpienia jest istotnym problemem, ale… z drugiej strony – nie takim nie do przeskoczenia. Kamiński z Wołąkiewiczem mogą wystarczyć. Sytuacja w defensywie to i tak pestka przy tym, co dzieje się z przodu. W ataku Kolejorza jest ostatnio tak biednie, że nawet powrót Ślusarskiego przynosi ulgę.
CO NAS ZASTANAWIA: Poza kwestiami oczywistymi – jak wynik, przebieg meczu, to czy szlagier rozczaruje, czy pozytywnie zaskoczy, zastanawia nas jeden detal. Karol Linetty, któremu trener Rumak robi ostatnio niezłą karuzelę. Najpierw dwukrotnie dał szansę gry w składzie, a ostatnio zapowiedział, że może nie włączyć młodego do kadry meczowej – dla jego dobra. Ciekawe. Blef? Czy 17-latkowi lekko zagotowało się w głowie?
JAK BĘDZIE: Jak mawiają we Włoszech: we will say what time will tell. Wszystko zdarzyć się może…
***
W drugim meczu Wisła zmierzy się u siebie ze Śląskiem. Jak sięgnąć nieco wstecz pamięcią, tylko w ostatnich paru latach takie mecze dwukrotnie decydowały o tytule mistrza Polski, ale dziś – cóż – jakkolwiek to brzmi, Wisła musi bronić trzynastej pozycji, którą piątkowym zwycięstwem zaatakowało Zagłębie Lubin.
Czym na dziś najbardziej różnią się oba zespoły? Jak dla nas – Śląsk jest po prostu nieprzewidywalny (3:2 z Lechią, 0:2 z Zagłębiem, 3:0 z Pogonią, 1:3 z Piastem – seria nie do ogarnięcia), krakowianie natomiast są przewidywalni aż do bólu. I aż do bólu nędzni.
CO NAS ZASTANAWIA: Czy w Wiśle ktoś jeszcze bierze pod uwagę sięgnięcie do portfela i zatrudnienie wreszcie trenera, czy nadal zamierza się stwarzać fikcję, że Tomasz Kulawik ma pojęcie o trenerce i ktokolwiek w szatni jako szkoleniowca go poważa…
JAK BĘDZIE: Hmm… Bramkowy remis. Kolejny cenny punkt Wisły w walce o utrzymanie w lidze.
***
POCZTÓWKI Z PRZESZŁOŚCI:
Ryszard Czerwiec w meczu ze Śląskiem.
Lech – Legia, rok 1995. Na zdjęciu Maciej Szczęsny i Tomasz Smokowski.
***
LIGOWA BUKMACHERKA:
Kto wygra w szlagierze kolejki. Typuj w Bet-at-home, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>
Typuj strzelców bramek meczu Lecha z Legią – w Expekt, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>
Przewidź dokładny scenariusz spotkania Wisły w Betclic, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>
Ile bramek padnie w meczu Wisły ze Śląskiem? Sprawdź kursy w ComeOn, czyli TUTAJ – KLIKNIJ >>





