Kto ma już dość Ekstraklasy – choć dzisiaj akurat zapowiada się ciekawie, przede wszystkim ze względu na wieczorny mecz Górnika z Polonią – może dziś odpalić spojrzeć na ligę w naszym kraju praktycznie nieobecną. No bo spójrzmy prawdzie w oczy – kto z was kiedykolwiek miał okazję oglądać na murawie zawodników Crvenej Zvezdy, albo Partizana? Oprawy pewnie gdzieś tam się przedarły, tak samo jak zadymy, ale same mecze?
Dziś o 18.15 na antenie Orange Sport możecie sprawdzić, jak prezentują się piłkarze z Belgradu i – paradoksalnie – wydaje się to wyborem gorszym, nawet od pasjonującego spotkania Cracovii z Miedzią Legnica. Tak naprawdę serbską piłkę moglibyśmy chyba oglądać w celu dowartościowania się i stwierdzenia, że w tej naszej Ekstraklasie nie jest wcale tak źle. Oczywiście, Partizan gra w fazie grupowej Ligi Europejskiej, ale sytuacja dwóch gigantów naprawdę nie powinna budzić w polskich działaczach zazdrości.
Przykład z ostatnich godzin – awaria prądu na Marakanie. Crvena Zvezda nie miała pieniędzy na opłacenie rachunków, wynikiem czego było… odłączenie zasilania. Oczywiście na szybko podpisano jakieś ugody, które odroczyły katastrofę, jaką byłoby odwołanie meczu, niesmak jest jednak potężny. Druga kwestia – temat rządowych dotacji dla dwóch największych klubów. Kryzys Crvenej Zvezdy i Partizana zwrócił uwagę polityków, a biorąc pod uwagę ilość Delije (kibice CZ) i Grobari (Partizan) w całym państwie, decyzja o pomocy finansowej dla rozbitych organizacyjnie klubów nikogo tak naprawdę nie zdziwiła.
Mimo olbrzymich problemów, dzisiejszy mecz i tak obejrzy zapewne 40 tysięcy fanatyków, jeżeli nic nie ulegnie zmianie – w trzech grupach. Nadal skłóceni są bowiem kibice Partizana – ci z „Alcatraz” oraz ci określający się jako „Zabranjeni”. Szerzej o derbach oraz wspomnianym konflikcie pisaliśmy W TYM MIEJSCU.
Z kolei podchodząc do meczu czysto piłkarsko – sytuacja w lidze serbskiej przypomina nieco Hiszpanię. Partizan prowadzi i ma nad lokalnym rywalem osiem punktów przewagi. Podobnie jak w La Liga, ewentualne zwycięstwo gości z czarnej strony Belgradu może rozstrzygnąć kwestie mistrzostwa. Crvena Zvezda liczy z kolei na rozpoczęcie gonitwy właśnie od zwycięstwa w derbach. A sam poziom? Cóż, jeśli telefony z Belgradu odbiera Milos Kosanović z Cracovii… Nie wróżymy rewelacji. Ale może realizator pokaże chociaż trybuny.
No i gdzie jak gdzie, ale u bitnych Serbów, w meczu dwóch śmiertelnych rywali walczących na co dzień niemal jak organizacje paramilitarne, ambicji i gryzienia trawy z pewnością nie zabraknie.
***
A jeśli ktoś chce obstawić wynik meczu, polecamy ofertę Betclic – TUTAJ – KLIKNIJ >> .
