Brak zdolności samodzielnego myślenia staje się powoli naszą cechą narodową – na czym niezmiennie żerują politycy. Tym razem nie o polityce będzie, ale o jednym z wpisów naszego czytelnika i komentarzach pod nim.
Oto czytelników opisał, jak to ochrona nie chciał go wpuścić na stadion z płytami CD (ale ostatecznie wpuściła). Za chwilę zaroiło się od osób, które wręcz przyklaskiwały – wpuszczać z płytami nie ma sensu, po co komu płyty, płytami wymieniaj się poza stadionem, wreszcie – płyta po złamaniu może stanowić niebezpieczne narzędzie… I tak dalej.
Znakomity przykład braku szacunku do samego siebie. Przykład bezmyślnego przyzwalania na zakuwanie się w łańcuchy.
Po co przynosić płyty na stadion? W sumie – po nic, ale skoro nie jest to zabronione, to dlaczego nie? Przynieść na stadion można wszystko, czego tylko wprost nie zakazuje regulamin obiektu, więc mogą to być płyty, a może to być i toster, który właśnie kupiłeś w sklepie i którego nie miałeś gdzie zostawić. Nie można oczywiście wnosić przedmiotów niebezpiecznych, ale by uznać za niebezpieczne płyty CD, to naprawdę trzeba być skrajnie nadgorliwym. Jak ktoś dobrze napisał – na tej samej zasadzie niebezpieczny jest szalik, którym można udusić.
Z jednej strony wiele osób domaga się liberalizacji przepisów o imprezach masowych, z drugiej strony – przyklaskują tym, którzy chcą zakazać nawet te rzeczy, które zakazane nie są. Szanujcie samych siebie, bo w przeciwnym razie już niedługo – jak przed wejściem do celi – zdać będziecie musieli paski i sznurowadła, nie wspominając o kluczykach do samochodów, zegarkach i komórkach.
Przyszedł chłopak z płytami – jego sprawa. Jak przyjdzie padem o playstation – też będzie to jego sprawa. Jeśli przed meczem odwiedzi kwiaciarnię i kupi pęk róż – w porządku. Tak długo, jak długo nie łamie żadnego z zakazów, może sobie wnosić, co mu się tylko podoba.