Lechii przyfarciło i wygrała w najbardziej żenującym spotkaniu sezonu…

redakcja

Autor:redakcja

09 listopada 2012, 20:09 • 2 min czytania

No, to mamy mocnego kandydata do najgorszego spotkania sezonu i jednego z najgorszych w XXI wieku. Ruch – Lechia. Tak – spotkania, bo słowa mecz, starcie ani konfrontacja ni w ząb nie pasują do tego, co przed chwilą skończyliśmy oglądać. W Chorzowie było tak piekielnie nudno, że nawet Kazimierz Węgrzyn nie osiągnął za mikrofonem ani jednego orgazmu. Zostaliśmy zrażeni do Ekstraklasy już na samym starcie 11. kolejki, a zostało jeszcze siedem meczów… Brrr…
Jeszcze w trakcie pierwszej połowy doszliśmy do wniosku, co podkreślaliśmy zresztą na Twitterze, że kiedy Traore jest kontuzjowany, mecze Lechii nie powinny być transmitowane. Jak słusznie zauważył jeden z naszych czytelników, ta drużyna zaliczyła sześć zwycięstw, a żadne z nich nie zapadło w pamięć. Jeśli komukolwiek z czymkolwiek kojarzy się Lechia to tylko z rajdami, bramkami lub stawaniem na rękach Traore, który prędzej czy później pożegna się z Gdańskiem. Raczej prędzej, o czym świadczy jego reakcja z 25. sekundy…

Lechii przyfarciło i wygrała w najbardziej żenującym spotkaniu sezonu…
Reklama

Absolutnie nie wyobrażamy sobie tej drużyny bez Razacka. Dziś jakimś cudem im przyfarciło, bo młody فazaj jest tak anonimowy dla piłkarzy Ruchu, że postanowili go nie kryć, ale w rundzie wiosennej może być… tragicznie. Sami sobie odpowiedzcie na bardzo proste pytanie – kto w Lechii po prostu gra dobrze? Machaj? Nie sprostał oczekiwaniom, choć oczywiście wyhamowała go kontuzja. Obrona? Taka sobie. Bramkarz? Niezły. Grzelczak? Połączenie Gikiewicza z Sikorskim. Środek pola? Ujdzie. Ricardinho? Jakąś technikę ma, ale ogólnie to jeździec bez głowy.

Reklama

Jeden wielki przerost formy nad treścią, którą od dawna pisze jedynie Traore. A na ławce prawie sami juniorzy.

Ale ta właśnie przeciętna do bólu Lechia i tak prezentowała się o niebo lepiej od Ruchu, który nie zagrał dziś źle, tylko – za przeproszeniem – CHUJOWO. Nasi czytelnicy z Chorzowa pewnie się zbulwersują, ale zanim znów wyjdą na ulice manifestować i prosić o nowy stadion, niech ściągną sobie dzisiejsze spotkanie z internetu (jeśli ktoś je w ogóle zuploaduje) i obejrzą ponownie.

Serio chcecie stadionu? Taką grę ogląda się za karę.

Najnowsze

Hiszpania

Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”

Braian Wilma
0
Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama