Felix Magath stracił robotę. Czy to coś zmienia w sytuacji Klicha?

redakcja

Autor:redakcja

25 października 2012, 14:56 • 2 min czytania

To musiało się tak skończyć. Może i Felix Magath podkreślał publicznie, że nie wierzy, by ktoś w klubie zdecydował się go pozbyć, ale jego zdanie w tym przypadku było najmniej ważne. Przeważyły fakty – w Wolfsburg są konflikty między piłkarzami, gra wygląda fatalnie, drużyna przegrywa mecz za meczem i zamyka ligową tabelę. A miała walczyć o puchary…
Image and video hosting by TinyPic

Felix Magath stracił robotę. Czy to coś zmienia w sytuacji Klicha?
Reklama

Druga ligo, nadchodzimy! – tak kilka dni temu zatytułowała relację z meczu Wolfsburga jedna z niemieckich gazet. Podopieczni Magatha przegrali wówczas kolejne spotkanie, tym razem u siebie 0:2 z Freiburgiem, który do największych mocarzy raczej nie należy. Zresztą, przed własną publicznością jego zawodnicy radzili sobie wyjątkowo nędznie – w czterech meczach zdobyli tylko jednego gola, ugrali ledwie punkt, ostatnio zostali przez kibiców wygwizdani. Skąd więc u trenera taka pewność, że może spać spokojnie, wie tylko on sam. Albo i nawet nie.

Na Magatha i jego podopiecznych spadła w niemieckich mediach prawdziwa lawina krytyki. „Bild” szydził, że zawodnicy Wolfsburga uczyć powinni się od świetnie radzącej sobie piłkarskiej sekcji kobiet i przekształcił imiona piłkarzy na… żeńskie odpowiedniki. Jest w składzie jakiś Adrian – to od dziś będzie Adrianną. Magatha krytykowali również byli jego podopieczni, na czele z Jeffersonem Farfanem, który mówił: – Wszyscy trenerzy, którzy w ostatnich latach pracowali w Schalke, coś do klubu wnieśli. Magath po sobie nie zostawił nic pozytywnego. A jeśli już coś zostawił, to tylko kary…

Reklama

Z obecną drużyną też nie mógł się dogadać. Po fatalnych wynikach podkręcał zawodnikom śrubę, po wyczerpujących treningach zabierał bidony, mówiąc, że pić to muszą maratończycy.

Image and video hosting by TinyPic

W środę miało dojść do spotkania Rady Nadzorczej klubu – mówił o tym jej przewodniczący, choć trener zarzekał się, że nic o nim nie wie. Cztery z rzędu porażki, wszystkie do zera, to było jednak zbyt wiele, aby zostawić Magatha na stanowisku. To musiało się tak skończyć.

Jeśli ktoś ma nadzieję, że zmiana trenera może oznaczać szansę dla Mateusza Klicha, to… No, niestety. Ł»eby walczyć o miejsce w pierwszej drużynie, Klich musiałby chociaż zacząć grać w rezerwach.

Najnowsze

Ekstraklasa

Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą

Jakub Białek
2
Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama