Prywatny sponsor pokryje kontrakt Jelenia, Alex Bruno może pauzować, Solorz nie spłacił długu

redakcja

Autor:redakcja

23 października 2012, 09:55 • 6 min czytania

Ireneusz Jeleń nie schodzi z tapety. Dziś pisze o nim, a konkretnie o jego zarobkach „Fakt” oraz „Przegląd Sportowy”, który publikuje wywiad z byłym piłkarzem Lille. Poza tym polecamy tekst Artura Brzozowskiego z „Wyborczej” o pustej kasie Śląska Wrocław.
FAKT

Prywatny sponsor pokryje kontrakt Jelenia, Alex Bruno może pauzować, Solorz nie spłacił długu
Reklama

„Fakt” informuje dziś, że Franciszek Smuda był gotów podjąć pracę w Wiśle, ale za… 150 tysięcy złotych miesięcznie, czyli tyle samo, ile zarabiał w PZPN-ie. Poza tym tekst o Ireneuszu Jeleniu… Zdaniem najpopularniejszego polskiego dziennika – aby zakontraktować byłego napastnika Lille, Podbeskidzie musiało poprosić o pomoc jednego ze sponsorów.

Reklama

Szefowie firmy Murapol z własnej kieszeni wyłożyli pieniądze, z których w dużej mierze zostanie opłacony kontrakt piłkarza (…). Jak dowiedział się Fakt, Jeleń nie zarobi w ostatniej drużynie tabeli więcej niż 50 tys. złotych miesięcznie. – Porozumienie w tej sprawie udało się osiągnąć w ostatniej chwili. Trzy razy praktycznie zrywaliśmy rozmowy, bo wymagania finansowe menedżera Jelenia przekraczały nasze możliwości – mówi anonimowo jeden z pracowników Podbeskidzia (…). Jeśli jego agent Tomasz Kaczmarczyk będzie miał dla niego atrakcyjną ofertę z Zachodu, Podbeskidzie ma pozwolić Jeleniowi na zmianę pracodawcy już w najbliższym oknie transferowym. Takiej furtki z pewnością nie zagwarantowaliby mu trenerzy Lecha Poznań, Górnika Zabrze czy Jagiellonii Białystok, którzy także rozważali zatrudnienie piłkarza po przejściach.

SUPER EXPRESS

Cotygodniowy felieton Michała Listkiewicza.

Kluby sportowe padają jak muchy. W kilka miesięcy zlikwidowano wiejskie klubiki w Lubuskiem: Arkę Mierzęcin i Zorzę Rolewice. A takich sytuacji są w Polsce tysiące. Samorządy grożą,że sportowe budżety na rok 2013 będą radykalnie cięte. Nowy prezes PZPN stanie przed trudnym zadaniem. Jak zreformować systemy rozgrywek, aby zespoły młodzieżowe stać było na grę.

Jak wyliczyli Amerykanie – 1 dolar zainwestowany w powszechny sport daje 7 dolarów oszczędności na służbie zdrowia. Dedykuję to radnym Świnoujścia, którzy woleliby rozbudować szpital zamiast finansować sport. Czy jest tańsza od sportu promocja miasta? „Pokaż mi swój klub sportowy, a dowiem się, jakie jest twoje miasto” – mawiają burmistrzowie w Niemczech i merowie we Francji. Pomaleńku może i my dożyjemy w Polsce takich czasów.

I tekst o Łukaszu Szukale ze Steauy Bukareszt, który robi furorę w lidze rumuńskiej.

– Jestem w Rumunii już dwa lata i nie żałuję, że tu przyjechałem – deklaruje polski obrońca. – Opinie na temat tego kraju są krzywdzące. Dla piłkarza to dobre miejsce. Sportowo zyskałem, bo co roku idę do przodu. Nikt nie może powiedzieć, że poziom ligi rumuńskiej jest niski. Przecież CFR Cluj występuje w Lidze Mistrzów, a Steaua w Lidze Europejskiej.

Pierwszym klubem Szukały w Rumunii była Gloria Bistrita. Po roku odszedł do Universitatei Cluj, która zapłaciła za niego 350 tysięcy euro. Następnie był krótki epizod w Petrolulu Ploiesti. A stamtąd trafił do najbardziej utytułowanego klubu w Rumunii – Steauy Bukareszt (za 300 tys. euro, podpisał trzyletni kontrakt). – Jesteśmy na czele ligi rumuńskiej, a także prowadzimy w Lidze Europejskiej, choć rywali mamy trudnych, jak Stuttgart, Kopenhaga czy Molde. Ale to dopiero początek, bo prezes Gigi Becali wymaga od nas, aby w następnym sezonie Steaua zagrała w Lidze Mistrzów – ujawnia plany klubu.

RZECZPOSPOLITA

Artykuł o dziwnej ordynacji wyborczej według, której odbędą się wybory prezesa PZPN.

Prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej może w piątek zostać kandydat, którego nie popiera nawet jedna trzecia sali. Delegatów na zjazd jest 118. Jeśli w hotelu Sheraton zjawią się wszyscy, to zgodnie z artykułem 37 paragraf 3 statutu do zwycięstwa w pierwszej turze potrzebne będzie co najmniej 60 głosów, bo w tej rundzie obowiązuje większość bezwzględna, 50 procent plus jeden głos. Ale już po pierwszej turze zaczynają się jasełka. Odpada ten kandydat, który miał najmniej głosów, i w drugiej rundzie do zwycięstwa wystarcza zwykła większość.

Jeśli żaden z pięciu kandydatów – Stefan Antkowiak, Zbigniew Boniek, Roman Kosecki, Zdzisław Kręcina, Edward Potok – nie wycofa się przed wyborami, i do drugiej tury przejdą cztery osoby, to teoretycznie do zostania prezesem może wystarczyć nawet 31 głosów (kandydaci dostaną – kolejno – np. 31, 30, 29 i 28 głosów). – Następne tury, znów z wykluczeniem tego, kto dostał najmniej głosów, są możliwe tylko wtedy, gdy kandydaci z największym poparciem będą mieli równą liczbę głosów – mówi „Rz” prawnik PZPN Andrzej Wach.

GAZETA WYBORCZA

Artykuł o Alexie Bruno, który może zostać zdyskwalifikowany za uderzenie łokciem w twarz Pawła Oleksego.

Komisja Ligi Ekstraklasy zajmie się tą sprawą jutro. Dwa dni później Widzew zmierzy się w Łodzi z Wisłą Kraków. Przy al. Piłsudskiego liczą się z tym, że Alex nie będzie mógł zagrać w najbliższym meczu. Klub wysłał wyjaśnienia do Komisji Ligi, w których staje w obronie 18-letniego piłkarza. – Oczywiście nie pochwalamy takich zachowań, ale nie było w tym premedytacji. Rozmawialiśmy z nim o tym, tłumaczył, że chciał się tylko zastawić, zablokować piłkę. To młody grzeczny chłopak i na pewno nie zamierzał nikomu zrobić krzywdy – zapewnia Radosław Mroczkowski, trener Widzewa.

Szanse na to, że Alex nie zostanie zdyskwalifikowany, są małe. W tym sezonie Komisja Ligi karała już piłkarzy na podstawie zapisów wideo. Tak było w przypadku Mateusza Możdżenia z Lecha Poznań, który w meczu z Lechią Gdańsk potraktował łokciem Razacka Traore, ale sędzia tego nie zauważył i nie dał młodemu lechicie nawet żółtej kartki. Możdżeń został później zdyskwalifikowany na dwa mecze. To samo spotkało Tomasza Frankowskiego z Jagiellonii Białystok, który w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała łokciem uderzył Mateja Nathera.

I tekst o problemach finansowych Śląska, a konkretnie o długu, którego Zygmunt Solorz-Ł»ak wciążnie spłacił miastu.

Jak podkreśla sekretarz Patalas, osobnym problemem jest kwestia długu Zygmunta Solorza. Wiosną tego roku konto Śląska zablokował komornik i klub na krótko utracił płynność finansową. Wówczas władze Wrocławia pożyczyły Śląskowi 12 mln zł. Sześć milionów wpłaciły za siebie, a sześć za Zygmunta Solorza. Jesienią biznesmen miał oddać pieniądze Śląskowi, a ten powinien zwrócić je miastu. Na razie dług nie został spłacony.

Cała transakcja zakładała, że jeśli Solorz spłaci sześć milionów, wtedy wcześniejsza pożyczka zostanie potraktowana jako podwyższenie kapitału akcyjnego spółki. Kapitał będzie tak podniesiony, aby nie naruszyć struktury właścicielskiej spółki – nadal głównym akcjonariuszem zostanie Zygmunt Solorz, a mniejszościowym miasto.

(…)

Nie wiadomo, czy Zygmunt Solorz zainwestuje teraz jakieś pieniądze w funkcjonowanie Śląska. Od kilku miesięcy reprezentujący miliardera Józef Birka podkreślał, że właściciel Polsatu na dwa lata zawiesza finansowanie wrocławskiego zespołu. Tłumaczył to dużymi wydatkami Solorza na inne przedsięwzięcia, głównie zakup Polkomtela. Biznesmen kupił spółkę za około 16 mld zł i miesięcznie spłaca prawie 190 mln zł kredytu.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Image and video hosting by TinyPic

W dodatku „Magazyn” mamy dziś sylwetkę Radamela Falcao, a w normalnym wydaniu gazety bieżące sprawy ligowe, czyli – relacja z Pogoń-Legia, rozmówka z Koseckim, udany start Mięciela, wylot Kasperczyka, kontuzja Piecha i kilka artykułów o piłce zagranicznej. Jeśli cokolwiek mielibyśmy polecić, byłaby to rozmowa z Ireneuszem Jeleniem. Podobna do tej wczorajszej z „SE”.

Ale mógł pan przecież grać w zdecydowanie lepszym klubie i zarabiać na pewno większepieniądze niż te, które zaoferowało Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Kasa nigdy nie była dla mnie najważniejsza. Na początku lipca miałem możliwość gry w USA (Columbus Crew – przyp. red.), ale nie skorzystałem z niej, bo na to, by wyjechać z Europy, mam jeszcze czas. Chcę na razie pograć na Starym Kontynencie. Był też temat występów w Olympiakosie Pireus, APOEL-u Nikozja i Lechu Poznań. Jeszcze w piątek, zanim parafowałem umowę z Podbeskidziem Bielsko-Biała, dzwonił trener Jean Fernandez, który prowadzi obecnie Nancy. Nikt o tym prawie nie wie, ale w tym samym dniu kontaktowali się ze mną również przedstawiciele Herthy Berlin i oferowali korzystną umowę do końca czerwca. Ale wolałem zostać w Polsce, bo tu będzie mi łatwiej się odbudować. W Podbeskidziu otrzymam większy kredyt zaufania niż zagranicą.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama