Dni Grzegorza Laty na stanowisku szefa PZPN są policzone. Zostało ich już zaledwie pięć i chłopina będzie musiał opuścić wygodny stołek. Zasiadał na niego jako legendarny piłkarz, „orzeł Górskiego”, król strzelców Mundialu, a schodzi doszczętnie skompromitowany. Obnażony ze swej próżności, głupoty, chamstwa i prostactwa. Nie, żeby było nam go szkoda, bo sam sobie zgotował ten los, ale z drugiej strony – głupio tak człowieka nie pożegnać i zostawić samego w ostatniej drodze. Postanowiliśmy więc, codziennie, aż do końca kadencji publikować jedno zdjęcie, pozwalające zapamiętać Grześka z jak najlepszej strony. W końcu później możemy go już długo nie zobaczyć.
Z uwagi na nadchodzące ochłodzenie, dziś prezes demonstrujący swoje sposoby na ogrzanie organizmu i umysłu. Przede wszystkim, dobry ubiór…
Najważniejsza jest jednak odpowiednia zaprawa!
Wówczas ogarnia człowieka radosne poczucie ciepła. Myśli stają się pozytywne. Chłód wydaje się już tylko groteskowym wspomnieniem. A twarz nabiera kolorów i pojawia się na niej uśmiech świadczący o wewnętrznym błogostanie.


