Słabi Polacy, Klopp przesadził ze zmianami – obraz BVB po kolejnej wtopie

redakcja

Autor:redakcja

21 października 2012, 07:18 • 2 min czytania

Bez czterech kluczowych zawodników Juergen Klopp zmuszony był zrobić coś, z czego dotychczas nie słynął – dokonać kilku zmian. Nie tylko więc wypełnił luki w składzie, ale i zagrał va banque, zmieniając ustawienie. Na takie, w którym jego Borussia jeszcze nie grała, w którym kompletnie się nie odnalazła i przez które przegrała. Nie dość, że była to porażka w derbach Zagłębia Ruhry, to strata do Bayernu wzrosła do dwunastu punktów… Już po mistrzostwie?
Image and video hosting by TinyPic

Słabi Polacy, Klopp przesadził ze zmianami – obraz BVB po kolejnej wtopie
Reklama

– Nie będę ukrywał, nie zasłużyliśmy na zwycięstwo, nie zagraliśmy dobrego meczu. Biorę to na siebie, ja ponoszę winę za ten wynik. Chciałem pomóc drużynie kilkoma zmianami, a efekt wyszedł odwrotny – tłumaczy Klopp. Zdaniem niemieckich mediów, z roszadami zdecydowanie przesadził. Po raz pierwszy pod jego wodzą Borussia zagrała w ustawieniu 3-5-2 lub, jak twierdzą niektórzy, 3-3-2-2. Wyglądało to nie najlepiej. Rola prawego pomocnika przypadła فukaszowi Piszczkowi, który już po 30 minutach powędrował na lewą stronę. Naprawdę, pozostaje już tylko czekać aż ktoś wpadnie na pomysł, aby Piszczka wystawić w środku pomocy. Niemiecka prasa zwraca jednak uwagę, że 27-latek zdecydowanie lepiej wypada w defensywie, choć akurat w sobotę w obronie często się mylił. Z przodu też nie było z niego większego pożytku, a większość serwisów oceniła go dość nisko, bo na „4”.

Pochwał w mediach nie zbiera również Robert Lewandowski, mimo, że strzelił gola. Bo, poza nim, po prostu niczym się nie wyróżnił. Zwracamy jednak uwagę, że to kolejny raz, kiedy Lewy wraca ze zgrupowania reprezentacji i na dzień dobry strzela w klubie.

Reklama

– Słabo wyglądała nasza gra. To nie był futbol, do jakiego wszystkich przyzwyczailiśmy – przyznaje kapitan Sebastian Kehl. Borussia przede wszystkim miała problemy z dochodzeniem do sytuacji podbramkowych, oddała tylko osiem strzałów (na BVB to naprawdę niewiele). Większość zawodników jest tego świadoma, choć niektórzy wymówek szukają gdzie indziej. Mats Hummels, na przykład, irytuje się na piłkarzy Schalke, bo ci dzięki grze na czas i symulowaniu fauli zabrali dziesięć minut. I liczy, że z czasem… los ich ukarze.

Rzeczywistość dla BVB jest jednak brutalna, bo drużyna ma już pięć punktów straty do Schalke, siedem do Eintrachtu i dwanaście do Bayernu. W dodatku jest w kiepskiej formie. W środę mecz z Realem w Lidze Mistrzów.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama