Jak to ładnie ujął Bożydar Iwanow, na Stadionie Narodowym jak na razie nie odbyło się więcej imprez piłkarskich niż… się odbyło. Jak do tej pory nie zdołano zorganizować zaplanowanych pierwotnie meczów z Niemcami, z Anglią oraz meczu o Superpuchar. Oczywiście za każdym razem winny był kto inny – a to na drodze stawał wredny kibol, a to tajemniczy delegat FIFA. Wygląda na to, że stadion spełnia swoje zadanie, o ile akurat:
1. Na mecz nie wybierają się kibice jednej z drużyn.
2. Nie pada deszcz.
Tych punktów oczywiście z czasem będzie więcej. Wszystkich usterek Stadionu Narodowego nie poznaliśmy, sprawa jest rozwojowa.
Wtorkowe zamieszanie najlepiej podsumowuje wykaz informacji z TVN24. Tak wygląda „spychologia” po polsku.
