Piłkarz San Marino poprosił Rooneya o spodenki. Gdzie kończy się godność piłkarza?

redakcja

Autor:redakcja

15 października 2012, 17:00 • 1 min czytania

Pamiętacie wtopę reprezentacji Polski z Hiszpanią sprzed dwóch lat? Głupie pytanie. Oczywiście, że pamiętacie. Każdy pamięta. Nie każdy jednak zwrócił uwagę, co działo się po samym meczu, kiedy nasi reprezentanci prawie się pozabijali w boju o… koszulki przeciwników. Jak się okazuje – można upaść jeszcze niżej. Udowodnił to jeden z reprezentantów San Marino…
– Opaskę kapitańską z tego meczu zatrzymam na zawsze, ale koszulką się wymieniłem. Spodenkami też. Pierwszy raz mi się to przydarzyło. Na pewno nigdy wcześniej nie miałem takiej sytuacji – opowiadał po meczu Wayne Rooney. – To było dziwne. Szczerze mówiąc, nie wiem, kto to był. Dla piłkarzy San Marino gra na Wembley przed 90 tysiącami kibiców to wspaniała okazja – dodał napastnik Manchesteru United.

Piłkarz San Marino poprosił Rooneya o spodenki. Gdzie kończy się godność piłkarza?
Reklama

A my się zastanawiamy, gdzie kończy się godność piłkarza. Wymiana koszulek, póki nie jest zbyt nachalna – OK, zwyczaj stosowany na całym świecie. Ale spodenki? Wyobrażacie sobie? Podchodzi facet do Rooneya – „przepraszam, dałby mi pan swoje spodenki?”.

Nie, to już ewidentne przegięcie. Także apel do was – PZPN-owcy – z Anglikami można przegrać, żaden to dyshonor. Ale do poziomu kelnerów z San Marino nie zjeżdżajcie…

Reklama

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama