Okazuje się, że nie tylko u nas Sportfive miewa problemy ze sprzedażą praw do pokazywania telewidzom meczów reprezentacji. Podobny temat dręczy właśnie kibiców w Hiszpanii, gdzie żadna ze stacji nadal nie nabyła sygnału, umożliwiającego jej transmitowanie… jutrzejszego spotkania Mistrzów Europy z Białorusią.
Rozmowy trwały przez kilka tygodni. Od początku było wiadomo, że nie będą należeć do łatwych, bo pierwsze kłopoty dotyczyły już poprzedniego spotkania Hiszpanów z Gruzją. Wtedy też żadna z telewizji długo nie mogła dojść ze Sportfive do ładu, aż w końcu za półtora miliona euro sygnał zakupiła stacja „Telecinco”. W przypadku meczu w Mińsku punktem wyjścia była ta sama kwota, ale żaden z potencjalnych nabywców nie miał zamiaru się na nią zgodzić. – Ani widownia, ani przychody reklamowe nie będą takie, jak w przypadku poprzedniego spotkania o punkty, dlatego i cena nie może pozostać na tym poziomie – mówiono.
Sportfive obniżył więc stawkę do 1,1 miliona euro, a dziś rano proponował już, zdaniem dziennika „AS”, 800 tysięcy. Sumę o 200 tysięcy niższą niż ta, za jaką wcześniej sprzedał sygnał do tego samego meczu Białorusinom. Mimo to aż do teraz porozumienia nie osiągnięto i niektóre źródła, mocno zbliżone do kadry i telewizji, zdążyły już podać, że transmisji ostatecznie nie będzie…
W praktyce – wszystko jest jeszcze możliwe. Negocjacje mogą się zakończyć nawet kilka godzin przed meczem. – Aspekt techniczny nie byłby problemem. Producentem transmisji jest Sportfive. To on zapewnia kamery i nadanie sygnału. My musielibyśmy tylko dostosować transmisję, ale to jest do zrobienia z Madrytu – mówi jeden z szefów sieci Mediaset, do której należy hiszpański kanał Telecinco. I zaraz dodaje: – Gdyby decyzja zapadła w piątek do siedemnastej, bylibyśmy w stanie przygotować transmisję.
Czym to się skończy, prawdopodobnie wiedzą tylko prowadzący rozmowy prezesi. Jedno, co pewne, to że przychody reklamowe z meczowych transmisji spadły w dobie kryzysu drastycznie – nie tylko w Polsce i nie tylko w Hiszpanii – wobec czego stacje telewizyjne mają coraz mniejsze pieniądze, by dostarczyć kibicom sportowej rozrywki. W przypadku Hiszpanów – tej na najwyższym poziomie, dodajmy.
