Po siódmej kolejce ekstraklasy: Milik bronią na Anglię? Jasne…

redakcja

Autor:redakcja

07 października 2012, 22:10 • 3 min czytania

Czy Arkadiusz Milik to tajna broń na Anglię – zastanawiają się przeróżni fachowcy, zupełnie nie przejmując się, że chłopak zagrał dobrze, ale przeciwko Podbeskidziu. Podbeskidzie, przy całym szacunku dla tych zawodników, to w porywach poziom League One, bardziej AFC Bournemouth niż Manchester United. Zanim więc podjaramy się swoją najnowszą tajną bronią, zastanówmy się, czy nie jest to nowy model szabli do walki z czołgami.
Milik jak najbardziej jako napastnik nam się podoba, wreszcie, ktoś, kto umie zrobić rzecz najważniejszą – pierdolnąć na bramkę. Nie chwali się go za grę tyłem, za główkowanie za siebie, za wspomaganie linii pomocy, za „dobre pomysły i gorsze wykonanie”. Chwali się go za rzecz napastnikom przynależną – umie zerżnąć z lewej nogi, z prawej zresztą też. Jak jeszcze popracuje nad dryblingiem to w ogóle będzie świetnie, na razie z mijaniem obrońców jest u niego średnio, a bez tego elementu trudno zrobić wielką karierę (to zresztą jest też największa wada Roberta Lewandowskiego).

Po siódmej kolejce ekstraklasy: Milik bronią na Anglię? Jasne…
Reklama

Ale tak – jest piłkarz na jakimś tam poziomie na następne dziesięć lat. Cieszmy się z Milika, lecz Anglików nim nie straszmy, bo się zakrztuszą ze śmiechu. No i zaprzestańmy budowania składu na mecz kadry na podstawie kolejki, która ją poprzedza, bo to po prostu prymitywne (a najbardziej ucierpieć może sam Milik). Wiadomo, że dziennikarze żyją z robienia zamieszania, ale przecież nawet pięcioletnie dziecko wie, że przeciwko Anglii zagra w ataku Robert Lewandowski i nikt poza nim.

Górnik z Podbeskidziem zagrał bardzo dobrze, tylko nieskutecznie, należało powieźć gospodarzy szóstką. Zabrzan chwalimy od początku sezonu, zresztą może pamiętacie, że zastanawialiśmy się latem, czy Adam Nawałka nie spełnia wszystkich wymagań stawianych przyszłemu selekcjonerowi reprezentacji. Ostatnio zasygnalizowaliśmy, że powrót Nakoulmy do formy może oznaczać, że ta drużyna stanie się jeszcze groźniejsza i że na pierwszą porażkę w lidze może jeszcze zaczekać. Na razie ma trzy zwycięstwa i cztery remisy, a co najważniejszego – ani jednego badziewnego meczu na koncie. Podbeskidzie dla odmiany prezentuje się tragicznie, chyba ktoś tam lekko przeszarżował z budowaniem drużyny na bazie zawodników z niższych lig.

Reklama

Liderem jest Legia, która przełamała serię meczów bez zwycięstwa. Zaciął się Widzew, ale to musiało się stać. Przypominamy, że poprzedni sezon łodzianie też zaczęli bardzo dobrze, a potem systematycznie zsuwali się w tabeli, aż w końcu uplasowali się na jedenastym miejscu. Wtedy Widzew miał po siedmiu kolejkach jedenaście punktów, teraz ma trzynaście, czyli jest to dorobek bardzo zbliżony. Najważniejsza dla łodzian informacja jest taka, że wyklarowała się dwójka do spadku, która na dziś w tabeli ma sporą stratę – Podbeskidzie i Bełchatów. Zagłębia Lubin nie liczymy, bo wiadomo, że to zespół od lat grający w systemie „jesień wasza, wiosna nasza”, pamiętać też trzeba, że lubinianie zaczęli ligę z minusowymi punktami, czyli tak naprawdę tych oczek wywalczyli pięć.

Ciekawy był niedzielny mecz Śląska z Polonią – o ciekawość zadbali między innymi Mariusz Pawełek i Adam Kokoszka. Pawełek zrobił to, czego się od niego oczekuje, czyli puścił pawełka, znaczy się – szmatę. Jak się sprowadza Pawełka to wiadomo, że odstawi numer i trzeba się modlić, by reszta drużyny strzelała więcej niż Pawełek puszcza. We Wrocławiu nie było to możliwe, między innymi dlatego, że z tej reszty drużyny wypisał się kretyńskim faulem Adam Kokoszka. No i jeszcze – chętnie obejrzymy stop-klatkę – pokazał sędziemu fucka, więc spodziewamy się troszkę dłuższego odpoczynku. Mamy wrażenie, że Kokoszka ma takie momenty w meczach, kiedy jego mózg mocno zwalnia i nigdy nie wiadomo, kiedy akurat ten zator nastąpi. To są jednak chwile, kiedy reszta drużyny musi być maksymalnie skoncentrowana.

W poniedziałek ostatni mecz, Jagiellonia gra z Lechią. Jeśli gospodarze nie wygrają (chociaż chyba są faworytami), to prezes Cezary Kulesza może stracić cierpliwość.

Najnowsze

Polecane

OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie

redakcja
0
OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama