Maj, 2003 rok. Najpierw 0:0 na San Siro, potem 1:1 na stadionie Giuseppe Maezzy. To ten sam obiekt, ale zatwardziali fani AC Milan preferują starszą, historyczną nazwę. Derby Mediolanu w półfinale Ligi Mistrzów, niemal na samym szczycie futbolowej hierarchii. Dwa sezony później znowu dwumecz, tym razem szczebel niżej, w ćwierćfinale. Spotkanie przerywają kibice z Curva Nord, sektora zajmowanego przez fanatyków Interu. W tym samym okresie ligowe derby decydują o miejscach na podium w Serie A.
Nie mija nawet dekada, to przecież zaledwie siedem lat od tych zaciętych bojów w Lidze Mistrzów. Dziś oba kluby nie grają nawet w tych samych europejskich rozgrywkach – Inter po bardzo słabym poprzednim sezonie jest zmuszony walczyć o „puchar pocieszenia” czyli Ligę Europy. AC Milan nie może w pełni rozkoszować się nieszczęściem rywali, bo sam ani nie jest wyraźnym faworytem w swojej grupie w Lidze Mistrzów, ani nie góruje nad lokalnym rywalem w ligowej tabeli.
Właśnie. Tabela. O ile Inter próbuje nawiązać walkę z fenomenalnymi Juventusem i Napoli, o tyle AC Milan pałęta się gdzieś w dole ligowej hierarchii. Rossoneri zajmują dopiero jedenastą lokatę z siedmioma punktami na koncie, podczas gdy ich niedzielny rywal ma dwanaście „oczek” (cztery straty do lidera). Jasne, to dopiero początek, ale wynik punktowy i tak nie oddaję skali kryzysu obu klubów z Mediolanu.
Inter przecież rozpoczął sezon od wyniszczającego dwumeczu z Hajdukiem Split, w którym wygrał jedynie dzięki znakomitej dyspozycji na wyjeździe, w rewanżu u siebie przegrywając 0:2. Milan w tym samym czasie przegrywał z Sampdorią, Atalantą, w Lidze Mistrzów remisował z Anderlechtem.
Apogeum nastąpiło dwa tygodnie temu, gdy oba kluby solidarnie dostały po dupie w lidze – Inter u siebie ze Sieną, Milan na wyjeździe w Udine.
Teraz kryzys został już chyba zażegnany – Milan jest świeżo po meczu z Zenitem Sankt Petersburg, meczu w którym nie był wcale faworytem. Mordercza forma „Faraonico” czyli El Shaarawy’ego, doskonały pressing oraz to co najważniejsze, czyli charakter, pozwoliły wywieźć z Rosji komplet punktów. Podopieczni Allegriego nie poddali się nawet, gdy Zenit wyszedł z 0:2 na 2:2 i potrafili zdobyć zwycięskiego gola.
Inter w tym samym czasie walczył z Neftchi Baku, lecz poza golem Coutinho nie pokazał nic ciekawego. Inna sprawa, że Stramaccioni starał się oszczędzić swoich najlepszych graczy właśnie na derbowe starcie z Milanem. Pomimo to nie będzie mógł wystawić najsilniejszej jedenastki – brakuje kontuzjowanego Wesleya Sneijdera. Najgroźniejszy według kibiców i piłkarzy AC Milan może być jednak Diego Milito. Napastnik Interu w meczach z Rossoneri zdobył jużâ€¦ osiem bramek, w tym sześć jako zawodnik Nerazzurri.
Tak czy owak – nie powinno zabraknąć emocji, nawet jeśli dzisiejsze składy Interu i Milanu to ledwie cień legendarnych jedenastek sprzed lat. To nadal spotkanie, które elektryzuje całe Włochy – choć niestety Europa patrzeć dziś będzie w kierunku Hiszpanii, na stadion Camp Nou.
Oto kursy u naszych bukmacherów:





