Mamy wątpliwości, czy w takie dni jak ten jest sens robić przegląd prasy, ale skoro stało się to regułą, to niech będzie. Najciekawsza dziś wydaje się informacja o Stowarzyszeniu Trenerów Piłki Nożnej, które chce kopać dołki pod Bońkiem przed wyborami.
SUPER EXPRESS
Tekst o Adamie Danchu i jego żonie.
laudia pochodzi ze sportowej rodziny. Jej ojciec Krystian Kandziora (44 l.) grał w Ekstraklasie w Szombierkach Bytom. Ona sama najpierw była piłkarką, a w styczniu tego roku wyszła za zawodowego piłkarza. – Ł»ona grała w jednym z zabrzańskich klubów na pozycji prawego pomocnika, jej atutami były technika i szybkość – opowiada „Super Expressowi” Danch.
– Musiała jednak zawiesić piłkarskie buty na kołku, bo urodziła dziecko i nie ma czasu na piłkę. Cały czas jednak interesuje się futbolem, jest pierwszym krytykiem mojej gry. Kiedy trzeba, pochwali, ale kiedy zagram gorzej, potrafi też wytknąć błędy.
FAKT
Tekst o wyborach.
Oficjalnym wyjaśnieniem wątpliwości w tej sprawie zajęło się kilka dni temu… Stowarzyszenie Trenerów Piłki Nożnej. Sporządzona na jego zlecenie opinia prawna, pod którą podpisał się kierownik Katedry Prawa Cywilnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego Maciej Kaliński, jest dla Bońka jednoznaczna. Profesor prawa, powołując się na konkretne paragrafy tłumaczy, że były piłkarz Juventusu Turyn nie spełnia kryteriów statutu PZPN. Zameldowanie „Zibiego” w Bydgoszczy nie oznacza automatycznie, że miasto jest dla niego centrum życiowym i miejscem stałego zamieszkania! A osoba nie mieszkająca stale w Polsce, nie może kandydować na prezesa związku.
Dokument, który może pogrążyć Bońka w rywalizacji z czterema pozostałymi kandydatami, powstał w odpowiedzi na pismo, pod którym podpisali się Mirosław Jabłoński (62 l.) oraz Edward Klejndinst (60 l.). Do zarządu stowarzyszenia należą także Mieczysław Broniszewski (64 l.), Henryk Kasperczak (66 l.), Stefan Majewski (56 l.), Władysław Stachurski (67 l.), Dariusz Śledziewski i Jan Urban (50 l.). Na zaplanowanym na 26 października walnym zgromadzeniu PZPN, które wyłoni nowego prezesa związku, delegatami stowarzyszenia będą z kolei jednak Broniszewski, Kasperczak oraz były trener kadry Jerzy Engel (60 l.).
I o kontuzji Peszki.
Po 69 minutach meczu z Crystal Palace Polak musiał opuścić boisko. Wprowadzenie Bjorna Sigurdarsona (21 l.) nie wynikało jednak z przebiegu spotkania. Trenera Wolverhampton Stale Solbakkena (44 l.) do podjęcia takiej decyzji zmusił uraz Peszki. Piłkarz doznał nadciągnięcia więzadeł w kolanie. Wstępna diagnoza, z jaką zawodnik zapoznał się u klubowych lekarzy, nie jest dla niego zbyt pomyślna. Do treningów z piłką pomocnik wróci bowiem za 4-6 tygodni. To oznacza, że także listopadowy sparing z Urugwajem Peszko także może obejrzeć tylko w telewizji.
GAZETA WYBORCZA
Wywiad z przewodniczącym Rady Nadzorczej ŁKS-u, Jarosławem Turkiem.
Sytuacja drużyny w tabeli jest jednak tragiczna. Może do jego poprawy wystarczy pozyskanie nowych piłkarzy. To realne?
– Na razie z żadnym zawodnikiem nie prowadzę rozmów. Jeżeli jednak pojawi się możliwość wygospodarowania pieniędzy w naszym budżecie, wówczas pomyślimy o zatrudnieniu kogoś nowego. Szczególnie potrzeba nam defensywnego zawodnika. Liczę, że do drużyny wkrótce po kontuzjach dojdą Adrian Jurkowski i Szymon Salski. Mam nadzieję, że obaj szybko powrócą do dawnej dyspozycji i będą stanowić alternatywę dla tych, którzy aktualnie grają.
Maciej Janicki został nowym prezesem ŁKS-u. Kiedy zostanie przedstawiony?
– Założenie jest takie, że Maciej Janicki ma pracować dla spółki koncepcyjnie, a sprawa jego medialności jest naprawdę drugorzędna. Sposób działania pana Janickiego będzie zupełnie inny niż jego poprzednika Andrzeja Voigta. Nie będzie się udzielać się w mediach, ale przede wszystkim pracować nad przygotowaniem programu naprawczego. Do tej pory bowiem sporo opowiadaliśmy o planach, które nie zostały zrealizowane. Chcemy więc odejść od dotychczasowego sposobu komunikacji. Będziemy informować media za pomocą specjalnych oświadczeń. Mnie będzie już pompowania niepotrzebnych informacji.
I tekst o Waldemarze Sobocie.
25-letni skrzydłowy mistrza Polski znajduje się w znakomitej formie, a w naszej ekstraklasie zdecydowanie się wyróżnia. Przeciwko takim sławom jak Wayne Rooney, Frank Lampard czy Steven Gerrard w swojej karierze jeszcze jednak nie grał.
16 października w Warszawie, Waldemar Sobota może mieć na to szansę. Dla pomocnika Śląska występ przeciwko Anglikom byłby niewiarygodnym wręcz przeskokiem i jednocześnie spełnieniem marzeń. Wszak jeszcze pięć lat temu grał tylko w IV lidze, a o jego transferze do lepszego klubu zadecydowała siostra.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Bieżące sprawy ligowe (i pucharowe). Czyli nuda.

