W tej Anglii to jednak mają fajnie. Nie dość, że piłkarze dużo lepsi od naszych, to jeszcze nieporównywalnie ciekawsi. Podczas gdy w smutnej, PZPN-owskiej, kadrze od dawna nie mieliśmy żadnej większej aferki, tam wręcz przeciwnie. Skandal za skandalem, a każdy rozdmuchiwany i obgadywany publicznie po kilka razy. I mowa tu o rasizmie, zdradach, nie podawaniu sobie ręki i wyzwiskach, a nie jakimś marnym narzekaniu na brak biletów dla rodzin.
Już od jakiegoś czasu wiadomo, z gry w reprezentacji zrezygnował John Terry, który podobno ma na koncie tyle afer, że sam się gubi, które wybryki wypłynęły już do mediów, a które jeszcze zostają w tajemnicy. Wspomniana rezygnacja jest wynikiem śledztwa jakie wszczęła przeciw niemu tamtejsza federacja. Dotyczy ono jeszcze ciągnącej się od miesięcy afery, związanej z rasistowskimi wyzwiskami skierowanymi pod adresem Antona Ferdinanda. Cały problem polegał na tym, że defensor Chelsea miał tworzyć parę reprezentacyjnych stoperów do spółki z Rio, bratem zwyzywanego przez siebie gościa. Rozpętała się burza, federacja nie pytając o zdanie Fabio Capello zabrała Johnowi kapitańską opaskę, a włoski selekcjoner zrezygnował z posady. Jego następca, Roy Hodgson, przywrócił skandalistę do łask, przekreślając tym samym w naturalny sposób możliwość powołania Rio Ferdinanda.
Teraz, gdy Terry zrezygnował, zaczęto debatować nad powrotem do reprezentacji gracza Manchesteru United.
Głosu nie omieszkał zabrać oczywiście Alex Ferguson, stwierdzając, że nie wyobraża sobie powrotu swojego podopiecznego do łask Hodgsona. – On już podjął decyzję przed Euro i ciężko mi uwierzyć, aby teraz czekał na Rio z otwartymi ramionami – powiedział Szkot. W niemalże identycznym tonie wypowiedział się były klubowy kolega Ferdinanda, a teraz asystent selekcjonera, Gary Neville. W końcu spekulacje uciął brutalnie sam Roy Hodgson, zapewniając, że temat jego gry w swojej drużynie uważa za zamknięty i powołał Ryana Shawcrossa ze Stoke.
Trochę szkoda, bo taki powrót oznaczałby kolejne niesnaski między defensorami. W reprezentacji pozostał jeszcze bowiem Ashley Cole, który w całej sprawie trzymał stronę Terry’ego i zeznawał na jego korzyść w sądzie.
Trener Anglików nie ma więc z kolei tak lekko jak mogłoby się pozornie wydawać. Jak tak dalej pójdzie, to niedługo będzie musiał budować defensywę przy konsultacji z kuratorem, sądem, psychoanalitykiem, terapeutą i specjalistą od relacji interpersonalnych. Z drugiej strony, warto docenić umiejętność wyspiarskich brukowców w budowaniu sensacji. Nikt przecież nie spytał samego Rio o to, czy w ogóle chce jeszcze grać w kadrze, bo powiedziałby, że nie, uciął całą sagę na starcie i nie byłoby kilkudniowego tematu do rozsmarowywania.
I tu, całkowicie darmowa rada dla Waldemara Fornalika. Ł»eby rozbić obronę Anglików, potrzebujesz kogoś, kto potrafi rozbić rodzinę.
TOMASZ KWAŚNIAK
