Ferguson narzeka, Nani się bije – Czerwonym Diabłom puszczają nerwy?

redakcja

Autor:redakcja

02 października 2012, 10:32 • 2 min czytania

Bardzo nas kusi rozpocząć tekst jakimś nawiązaniem do 1979 roku Józefa Wojciechowskiego. Porażki Manchesteru United można spokojnie porównać zarówno do bolących zębów szefa JW Construction, jak i do mistrzostw Polski zdobywanych przez Szombierki Bytom. Nie zdarza się to zbyt często, a kiedy podopieczni Fergusona przegrywają na Old Trafford z Tottenhamem – mamy do czynienia z czymś absolutnie wyjątkowym.
Nawet Andre Villas-Boas, menedżer ekipy z Londynu przyznał, że w przerwie meczu z Czerwonymi Diabłami w szatni rozmawiało się o „przejściu do historii”. Nic dziwnego – to ich pierwsze wyjazdowe zwycięstwo z Manchesterem od… 23 lat. Euforia w Londynie i zdecydowanie uzasadniona rozpacz w Manchesterze. Sir Alex Ferguson zareagował w swoim stylu.

Ferguson narzeka, Nani się bije – Czerwonym Diabłom puszczają nerwy?
Reklama

– Moim zdaniem doliczony czas trwał zbyt krótko. Doliczyli cztery minuty. To obraza, odebranie nam szansy na zwycięstwo – skomentował po meczu „Fergie” od którego ksywki określono nawet „fergie time” czyli ostatnie sekundy meczu, w których Manchester zwykł rozstrzygać mecze na swoją korzyść. To nie koniec narzekań legendarnego szkoleniowca. W krytyczny sposób odniósł się również do ostatniej wypowiedzi Sergio Aguero z Manchesteru City, który zasugerował, że sędziowie faworyzują krajowych zawodników. – Wielu piłkarzy symuluje faule. I moim zdaniem są to głównie obcokrajowcy – powiedział Ferguson.

Reklama

Od razu jego słowa skonfrontowano z efektowną wywrotką Naniego w polu karnym Tottenhamu. – Nani nigdy nie był typem symulanta – odparł zarzuty menedżer Manchesteru United.

***

Swoją drogą nerwy puszczają nie tylko Fergusonowi. Wspomniany Nani w ubiegłym tygodniu… wywołał bójkę na treningu. Spięcie z Davidem Petruccim miało rzekomo rozwścieczyć Fergusona (wcześniej odrzucono prośbę Naniego o podwyżkę, podpadł również fatalnie wykonanym rzutem karnym w meczu z Galatasaray). Mimo incydentów Nani wybiegł w pierwszym składzie, nie spotkała go żadna kara dyscyplinarna, po meczu „Fergie” bronił go przed dziennikarzami.

Coś w Manchesterze zaczyna się jednak psuć. Słabsze wyniki na początku nowego sezonu, sezonu, w którym ManU miało zdetronizować lokalnego rywala mają wpływ na atmosferę w klubie. Jedyny sposób na jej odbudowanie to wreszcie przekonująca seria zwycięstw. Dobrze byłoby ją zacząć od dzisiejszego wyjazdu do Rumunii. Lepiej nawet nie myśleć o suszarkach, jakie „Fergie” zafundowałby swoim graczom w przypadku wpadki.

Najnowsze

Anglia

Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze

redakcja
0
Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama