Czas na drugą kolejkę piłkarskiej ekstraklasy. Po pierwszej, niezwykle interesującej i obfitującej w piękne gole, tym razem spodziewamy się wszystkiego co najgorsze. Taki już jest ten nasz podły charakter. Na chwilę więc przestajemy śledzić losy rodziny Grycanów, przestajemy się zastanawiać, z kim romans ma Anna Dereszowska, porzucamy rozmowy na temat Marcina Plichty i odpuszczamy analizy, dlaczego sondaże poparcia dla partii politycznych diametralnie różnią się od siebie – jak PiS uderzył swoim, że Platformie spada, to Platforma odpowiedziała jeszcze lepszym: że spada, ale PiS-owi, a Platformie rośnie. Futbol!
19.03
Zamykamy relację live. Za chwilkę relacja z ligi + noty. A później podsumowania lig zagranicznych, występy Polaków za granicą i może coś jeszcze. Do zobaczenia za tydzień!
18.54
Legia wygrywa 2:0, a dla Bełchatowa to minimalny wymiar kary. Różnica klasy między tymi drużynami. Tak właśnie (tylko skuteczniej) powinien zagrać Śląsk w drugiej połowie w meczu z Koroną.
18.42
Jeśli ktoś zasługuje na pochwałę w Bełchatowie, to właśnie ten Łukasz Wroński (r. 1994), nad którym rozpływają się właśnie Rafał Wolski i Kazimierz Węgrzyn.
18.31
Mocną wypowiedź znaleźliśmy na portalu Eurosport.pl.
– Błędem było zrezygnowanie z usług Ryszarda Tarasiewicza. Błędem na pewno nie będzie zwolnienie Oresta Lenczyka – powiedział przed kamerami TVP Wrocław Włodzimierz Patalas.
18.29
W „polskim” meczu w 2. Bundeslidze bezbramkowy remis pomiędzy Kaiserslautern a TSV Monachium. Borysiuk i Wojtkowiak przebywali na boisku przez 90 minut, a my przypominamy, że wieczorem kolejne podsumowanie występów naszych piłkarzy za granicą.
18.12
Kucharczyk pięknie zrehabilitował się za zmarnowaną setkę w pierwszej połowie. Świetny rajd, idealne dogranie do Ł»yry, precyzyjne uderzenie tego ostatniego i Legia prowadzi 2:0. Typujemy over 3,5.
18.09
Bohater (hehe) mistrza Polski.
17.49
Koniec pierwszej połowy. Na razie przypomina to przeciętny mecz Pucharu Polski pomiędzy nieskuteczną drużyną z ekstraklasy a drugoligowcem. Bełchatów – Legia 0:1.
17.40
W Bełchatowie Legia ciśnie i pewnie kwestią czasu są kolejne bramki. My natomiast skonsultowaliśmy decyzję Pawła Gila o nieuznaniu bramki dla Korony z dwoma fachowcami. Ich zdaniem Gil popełnił błąd, bo Ł»ewłakow rzeczywiście nie absorbował uwagi Kelemena, skoro ten tak czy inaczej musiał wyskoczyć w kierunku strzelającego Stano i – oczywiście – piłki. Gol prawidłowy.
17.11
Jedenasta minuta i Legia już prowadzi. Stara śpiewka – Ljuboja asystuje, Saganowski strzela. Bełchatów jest jak na razie bezradny.
16.52
Od połowy lipca z drużyną Legii ćwiczył Jorge Salinas, od 1. sierpnia miał z nią podpisany kontrakt, ale dopiero teraz pewne jest, że… w Legii może zagrać. Warszawski klub znów sięga po piłkarza, o którego przez kilka tygodni musi się kłócić, tak jak w przypadku Duszana Kuciaka. Ale znów racja jest po jego stronie.
Salinas grał ostatnio w AS Trencin, z którym wraz z końcem sezonu wygasła trzyletnia umowa. Tak przynajmniej uważał piłkarz, takiego zdania była Legia, innego zaś byli Słowacy. Oni twierdzili, że kontrakt został automatycznie przedłużony o kolejne dwa lata. Dlatego też przez długi czas nie chcieli podać kwoty ekwiwalentu, nie chcieli też wysłać certyfikatu Paragwajczyka. Nie obyło się bez nazywania polityki Legii grą nie fair. Zupełnie, jak przed rokiem, kiedy klub Kuciaka, rumuńskie FC Vaslui straszyło Legię nawet i zakazem transferowym. – Wedle naszej wiedzy, racja jest po naszej stronie – mówił jeszcze w piątek Jacek Mazurek, dyrektor sportowy klubu. W końcu po długim czasie wyczekiwania, w sobotę do klubu dotarł certyfikat Paragwajczyka. Salinas może wystąpić już w dzisiejszym meczu z GKS Bełchatów.
Jorge może grać na pozycji ofensywnego pomocnika albo skrzydłowego, czyli tam, gdzie panuje obecnie największa konkurencja: Ljuboja, Radović, Wolski, Ł»yro, Kosecki, Kucharczyk. A Jan Urban już od dwóch miesięcy nie może się doprosić o konkurenta dla Marka Saganowskiego… Jak na razie trudno podniecać się Salinasem, na YouTube ciężko znaleźć filmiki z jego popisami, w Internecie popularniejszy jest Jorge Salinas, meksykański aktor. Bardziej znany od młodego chłopaka z Legii znany jest z gość z takich telenoweli, jak „Ścieżki miłości”, „Potęga miłości” czy „Zakazane uczucie…”.
16.39
Noty…
Śląsk Wrocław – Korona Kielce 2:0 (Mateusz Cetnarski 28, 42 k.)
(Oceniał Wojciech Kowalczyk)
Śląsk: Marián Kelemen 5 – Tadeusz Socha 5, Marcin Kowalczyk 5, Tomasz Jodłowiec 5, Amir Spahić 4 – Waldemar Sobota 6, Rok Elsner 4 (86, Robert Menzel), Przemysław Kaźmierczak 3, Mateusz Cetnarski 5, Sylwester Patejuk 2 (79, Paweł Garyga) – Johan Voskamp 2 (67, Piotr Ćwielong 2).
Korona: Zbigniew Małkowski 3 – Paweł Golański 6, Pavol StaŁˆo 6, Tadas Kijanskas 2, Tomasz Lisowski 1 – Paweł Sobolewski 4, Vlastimir Jovanović 5 (76, Łukasz Sierpina), Aleksandar Vuković 4, Artur Lenartowski 3 (46, Piotr Malarczyk 6), Łukasz Jamróz 3 (27, Ołeksij Szlakotin 7) – Marcin Ł»ewłakow 3.Â
16.33
Ufff, koniec. Drugą połowę oglądało się wyjątkowo ciężko, bo Śląsk, jak prawdziwa klasowa drużyna, uznał, że nie warto dobijać przeciwnika (ironia – przyp. red.). Za to należą się też komplementy Golańskiemu, Stano i Malarczykowi, bo grając w dziewięciu nie dali mistrzowi Polski strzelić ani jednej bramki. Korona po dwóch meczach osiada na dnie tabeli obok Ruchu Chorzów z bilansem 0-0-2 0:6.
16.12
Orest zaufał Garydze i po jakichś dwóch minutach mógł tego żałować. A my cofamy się do 2002 roku, kiedy Aleksandar Vuković chwalił się znajomemu fotografowi nową furą:)
16.03
Pierwszy powiew zmian w PZPN-ie, na razie na szczeblu lokalnym. W sobotę, dosyć niespodziewanie, wybory na Prezesa Pomorskiego Związku Piłki Nożnej wygrał Radosław Michalski. Były mistrz kraju z Widzewem i Legią wysadził ze stołków towarzystwo starych pomorskich baronów. – Po raz pierwszy do dwudziestu lat było dwóch kandydatów na prezesa tego związku. Wcześniej odbywał się raczej plebiscyt, w którym startował jeden człowiek. Jestem wolny, niezależny, nie miałem nic do stracenia – mówi dzisiaj, komentując swoje zwycięstwo.
Całą naszą rozmowę z Michalskim przeczytacie TUTAJ
15.58
Jaki poziom musi prezentować ta wrocławska młodzież, te Garygi, Menzele i Juraszki, skoro nawet w takim meczu Lenczyk nie daje im zagrać dłużej niż 25 minut (niewykluczone, że nie wejdą w ogóle). Jest 67. minuta, Śląsk prowadzi 2:0, gra z przewagą dwóch zawodników, a na boisku pojawia się Ćwielong, który niedawno był na wylocie za szydzenie z Lenczyka.
15.52
W meczu Stoke z Arsenalem wieje nudą. Przez ponad 60 minut obie strony usypiają i remisują 0:0. W dodaktu nie zauważymy dziś w zespole Wengera żadnych polskich akcentów. Szczęsny i Fabiański nie grają z powodu urazów. W pierwszym składzie Vito Mannone.
15.42
Tymczasem Bożydar Iwanow nazwał dla odmiany Voskampa „holenderskim Inzaghim”. A my czekamy na błysk polskiego Cristiano Ronaldo, czyli Waldemara Soboty. Polski Pepe, czyli Marcin Kowalczyk na razie bezbłędnie.
15.23
Koniec emocjonującej pierwszej połowy. Nieprawdopodobne, jak układają się losy tego meczu. Korona, która wcale nie jest dziś agresywna, gra w dziewiątkę i patrząc na zachowanie kieleckich defensorów, nie zdziwimy się, jeśli padnie tu walkower za zbyt małą liczbę zawodników. Śląsk nie musiał się specjalnie wysilić, żeby prowadzić 2:0, czego najlepszym podsumowaniem są dwa gole Cetnarskiego.
15.12
Nie mamy pojęcia, co przed meczem brali obrońcy Korony i nie wiemy, o czym myślał Lisowski, gdy… bronił dośrodkowanie Patejuka. Kolejna czerwona kartka, kolejny karny i – jakkolwiek absurdalnie to brzmi – kolejny gol Cetnarskiego. 2:0.
15.11
A Kosanovicia pamiętacie? Taki kołek z obrony Cracovii. Wczoraj niesamowicie przylutował.
15.08
Tym razem Gil nie uznał bramki po strzale Soboty, ale w tym przypadku miał rację. Kijanskas był faulowany.
15.04
Zrobił się mecz, Korona błyskawicznie strzeliła wyrównującą bramkę, ale no właśnie… Mamy tu zgryz. Komentatorzy uznali, że sędzia Paweł Gil popełnił błąd nie uznając bramki, bo znajdujący się na spalonym Marcin Ł»ewłakow nie absorbował uwagi Mariana Kelemena, gdy Pavol Stano kierował piłkę do siatki, ale… No właśnie, czy aby na pewno nie absorbował? Wstrzymamy się jeszcze z oceną.
15.00
Wielbłąd Kijanskasa, który zagraniem głową dał „patelnię” Sobocie i pod względem idiotycznych zachowań prawie przebił Sadloka. Małkowskiemu nie pozostało nic innego, jak tylko faulować. Ewidentna czerwona kartka i ewidentny karny. Na boisku w miejsce Jamroza pojawił się wychowanek… Dynama Kijów, Oleksij Szlakotin i od razu obronił karnego Cetnarskiego, ale przy dobitce nie miał już nic do powiedzenia. 1:0 dla Śląska.
14.53
Pamiętacie jeszcze Jakuba Zabłockiego (Lechia, Korona, Polonia Bytom)? Jeśli wierzyć profilowi Siarki Tarnobrzeg na FB, ten 28-latek znalazł właśnie zatrudnienie w LZS Samborzec.
14.49
Czy nam się wydawało, czy Jezierski faktycznie nazwał Voskampa „Huntelaarem Śląska Wrocław”?
14.47
Łukasz Teodorczyk w akcji.
14.45
We Wrocławiu na razie nuda, za to w Krakowie objawił nam się wczoraj prawdziwy mędrzec.
14.39
Świetne podanie Kaźmierczaka do Voskampa, ale Holender od dłuższego czasu nas przekonuje, że „ukryta wada”, która dotyczy obcokrajowców zjeżdżających do naszej ligi, przestała być ukryta. On po prostu z zasady raczej nie strzela goli.
14.27
Skoro już jesteśmy przy Śląsku, ciekawe zestawienie przygotowała strona Slasknet.com.
14.23
Rzut oka na ławkę mistrza Polski, na której największe wrażenie robi… A nawet nie chce nam się pisać.
ٻukowski, Wasiluk, Garyga, Menzel, Ćwielong, Juraszek.
No, trener Orest to dziś rezerwowymi nie postraszy.
14.16
Jak porównaliśmy sobie, jakie czekają nas dzisiaj mecze w Ekstraklasie, a co dzieje się za granicą, złapał nas jakiś melancholijny nastrój. Kiedy w Anglii napastnicy Manchesteru City spółka będą demolować liverpoolską bramkę, my będziemy fascynować się Szmatiukiem i Sawalą. Kiedy Cazorla i Podolski będą mijać obrońców Stoke, nas czeka użalanie się nad Pawelcami. Od poważnej piłki dzieli nas jedno kliknięcie (z 22 na 23), ale cóż… Jesteśmy uzależnieni. Całe szczęście, że za detoks posłużą nam później mecze Barcelony i Realu.
A oto nasze pytania przed dzisiejszymi meczami:
1. Jak Śląsk poradzi sobie bez napastnika, skoro jedyny, który ma jakieś umiejętności, nazwał trenera chujem?
2. Czy Korona odkuje się za baty na Legii, bo… na kim się odkuwać, jeśli nie na Śląsku?
3. Czy Jakub Kosecki wie, z jakiego miasta jest GKS Bełchatów?
4. Ile asyst zaliczy Kamil Kosowski?
5. Po co Jorge Salinasowi różaniec na szyi?
Screen z Legia.com
19.32
Kapitalny strzał Aleksandara Tonewa i chyba mamy bramkę kolejki – miaz-ga! Pressing Iwańskiego/Lewandowskiego zastosował w tej akcji Paweł Wszołek.
19.30
Cofnijmy się o dziewięć lat…
19.27
Błąd Daniela Stefańskiego. Z boiska za zatrzymanie Teodorczyka powinien wylecieć Kebba Ceesay, który ma już na swoim koncie żółtą kartkę.
19.20
Łódzcy dziennikarze zapytali po meczu Jakuba Bartkowskiego, do jakiej ligi zagranicznej chciałby trafić. Odpowiemy za Kubę: do hiszpańskiej, angielskiej lub niemieckiej. Od biedy włoskiej lub francuskiej (ale tylko PSG). Inne oferty od razu trafią do niszczarki.
19.15
Do 55. minuty Łukasz Teodorczyk sprawiał wrażenie charakternego faceta, a teraz zachował się jak – jakby to delikatnie ująć – cipka. Inna sprawa, że Luisowi Henriquezowi przydałby się dozór psychiatryczny.
19.10
Lechici znaleźli czas na włączenie naszej relacji i wyciągnęli z niej słuszny wniosek, żeby strzelać w Pawełka. A nie mówiliśmy, że będzie „wypluwał”?
19.02
Trafny komentarz:
~Virus (25.08.2012 18:27:10)
Rumak kopiuje Del Bosque, wyszedł bez napastnika.
18.50
Łukasz Trałka: „Wychodzę z założenia: szanuj, a będziesz szanowany. Szanuję ten klub, ale nie ludzi, którzy na mnie gwiżdżą”.
18.45
Bramka dla Polonii od kilkunastu minut wisiała w powietrzu. W końcu ze świetnego zagrania Pawła Wszołka (kolejny bardzo dobry mecz!) skorzystał Łukasz Teodorczyk, a Kebba Ceesay akurat w tym momencie przysnął. Wszołek po strzeleniu gola pokazał napis na koszulce o treści: „Lubię truskawki :*”.
18.43
Aha, jeszcze jedno – Mariusza Pawełka absolutnie nie obwiniamy za tego gola. Po prostu podkreślamy, że warto strzelać w niego (prawdopodobnie „wypluje”) albo obok (raczej wpuści).
18.38
Oprawę uwiecznił Michał Pol.
18.34
Łukasz Trałka odgryzł się właśnie kibicom „Czarnych Koszul”. Gwizdali na niego niemiłosiernie przez cały mecz, teraz wysłuchuje gromkiego „wypierdalaj”, ale to on dał Lechowi prowadzenie. Brawa dla Trałki za przytomność, bo chyba tylko on pamięta, że w Pawełka trzeba ładować jak w bęben i większość powinna wpadać.
18.33
Krótko mówiąc, piłkarze Ruchu pięknie odwdzięczyli się kibicom. Dokładnie tak, jak obiecywali. Byli dziś „podbudowani i wzmocnieni”.
18.30
Imponująca oprawa kibiców Polonii. Jak ktoś będzie miał screena, to prosimy o wklejenie w komentarzach.
18.29
Na Konwiktorskiej na razie sporo szumu, ale zero efektów. W tym miejscu przypominamy, że do niedzieli godz. 23:00 możecie przesyłać pytania do Marcina Baszczyńskiego na mail [email protected] (w tytule: Wrzutka do Baszcza). Tylko nie pytajcie, dlaczego nie poszedł do Ruchu, bo zapytało o to już kilkadziesiąt osób i gwarantujemy, że poruszymy ten temat w rozmowie z Marcinem.
18.17
Wojciech Pawłowski na ławce Udinese w meczu z Fiorentiną. W pierwszym składzie na razie Zeljko Brkić. We very will Wojtek come on the boisko.
Na ławce też dzisiaj Kamil Grosicki i Marcin Wasilewski.
18.13
Pierwsze minuty po stronie Polonii i… Aleksandara Tonewa. Ten chłopak ma spory potencjał i jeśli tylko nauczy się współpracować z Lovrencsicsem, Murawskim, Możdżeniem i kołkiem, którego trener Rumak wystawi w ataku, to siła rażenia Kolejorza będzie jak na nasze warunki imponująca.
17.45
Ekstraklasa… Widzew pozbył się wszystkich najlepszych zawodników, ale wystarczyło postawić na młodzież, zwozić masowo szrot na testy, a następnie zakontraktować tych, którzy przyjechali rowerem i zgodzili na grę za frytki, żeby w pierwszej kolejce ograć mistrza, a w drugiej wicemistrza Polski. To samo wiąże się zresztą z Podbeskidziem. Ściągają jakiegoś anonima z piątej ligi (Adamka), a ten wyróżnia się w starciu z pretendentem do tytułu.
17.39
Canal+ nie chce się dalej pastwić nad Ruchem i zrezygnował z transmisji jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego.
17.36
Największą wtopą Tomasza Fornalika nie były przegrane z Viktorią Pilzno ani baty od Lecha, tylko wpuszczenie Macieja Sadloka. Nie dość, że ten chłopak nie umie grać w piłkę, to jeszcze jest kompletnym przygłupem (patrz: idiotyczny faul na Rybickim). Po chwili ten sam Rybicki (to ten od fryzury na Neymara) świetnie zachował się w sytuacji sam na sam z Peskoviciem. 2:0 dla Widzewa i nagana dla Marka Szyndrowskiego, który zamiast machać rękami, że był spalony (niezależnie od tego, czy był, czy nie), powinien skupić się na kryciu widzewiaka.
17.28
Polanski nie podniósł się z ławki Mainz w meczu z Freiburgiem (1:1). Sebastian Tyrała wytrzymał wprawdzie na boisku 69 minut, jednak Furth przegrał z Bayernem 0:3. Trzy gole od Kilmarnock zdążył przyjąć Radosław Cierzniak – mecz jeszcze trwa.
17.18
A w naszych komentarzach zrobiło się jakoś tak… rodzinnie?
~Dziecko mroczkowskiego (25.08.2012 16:43:52)
Xabi Alonso wyglada jak Bartoszewicz z Widzewa
17.15
Paweł Lisowski strzela, a piłka leci, leci, leci… Dostaliśmy właśnie informację, że przed sekundą minęła Pabianice.
17.08
Ł»eljko Djokić sięgnął nogą kilkanaście (kilkadziesiąt?) centymetrów… nad głową Radosława Bartoszewicza, następnie zahaczył go o biodro i słusznie wyleciał z boiska. To była chyba najwyżej uniesiona noga w tym sezonie. Ruch w dziesiątkę, a w Widzewie jednego pozoranta mniej, bo Ben Dhifallaha zmienił Mariusz Stępiński. Nie wygląda to wszystko zbyt kolorowo dla chorzowian.
16.57
Hejterzy Robina van Persiego musieli dać sobie siana i szybko zaktualizować swoją drobną stronę internetową: https://www.hasrobinvanpersiescoredformanutd.com/
Holender potrzebował zaledwie dziesięciu minut, by zdobyć dzisiaj swojego pierwszego gola dla „Czerwonych diabłów” w meczu z Fulham. No a przylutował tak, że mamy chyba bramkę kolejki…
United prowadzą do przerwy 3:1, ale nie wszyscy podopieczni Fergusona wyglądają na zadowolonych…
16.52
Eugen Polanski drugi mecz z rzędu na ławce. W pierwszym składzie Mainz na jego pozycji Austriak Baumgartlinger.
16.38
Swoją drogą, zdobywca jedynego jak na razie gola strasznie dziś irytuje. Mimo imponującego wzrostu, przegrywa sporo pojedynków główkowych, ale przede wszystkim CIÄ„GLE albo się kładzie, albo przewraca. Jak z dwóch metrów uderzał ponad bramką, to też był w pozycji upadającej. Ł»eby jakoś trafić do siatki, musiał podejść do rzutu karnego, chociaż… tu też istniało podejrzenie, że po drodze się potknie. Ktoś się orientuje, czy to jakiś rodzaj strajku? Skoro mi nie płacą, to będę leżał?
16.35
Spróbujemy was pocieszyć – nie tylko my się męczymy dziś przy futbolu. W Niemczech trwa pięć meczów Bundesligi – do przerwy padły w nich łącznie dwa gole.
16.29
Stagnację przerywa bardzo dobre podanie Jakuba Bartkowskiego do Łukasza Brozia, na które „nabrał się” naczelny parodysta Ruchu (pamiętacie bramki z Viktorią Pilzno?) Michal Pesković i sfaulował obrońcę Widzewa. Jedenastkę pewnie wykorzystał Mehdi Ben Dhifallah.
16.27
Mirek Szymkowiak idealnie podsumował ten mecz: „Widzimy stopera, który się budzi”.
16.22
Po całkiem obiecującym początku i kilku składnych i przyjemnych dla oka akcjach nastał chaos. Dwadzieścia kilka minut wystarczyło, żeby tempo siadło i zaczęły się przeciągnięte dośrodkowania, za długie podania i ogólna bezradność oraz brak pomysłu z obu stron. Warto odnotować, że spektakularne pudło, godne Daniela Sikorskiego, zaliczył też Ben Dhifallah. Skurczy, co ciekawe, jeszcze nie zaobserwowano.
Aha, Maciej Rybus i Marcin Komorowski w pierwszym składzie Tereka na mecz ze Spartakiem Moskwa.
16.01
Wczoraj po raz trzeci z rzędu w pierwszym składzie Rody Kerkrade wyszedł Filip Kurto. Jego zespół przegrał z Waalwijk 0:1 i osiadł na dnie Eredivisie. Tu bramka, w jakości full HD:
A w Łodzi na razie cios za cios i całkiem przyjemnie się to ogląda.
15.44
Naszym zdaniem powinno być odwrotnie. Kursy na Niebieskich powinny spadać (tzn. Ruch powinien umacniać się jako faworyt), ponieważ trener Tomasz Fornalik posadził na ławce Macieja Sadloka.
15.32
Szaleją kursy na mecz Widzew – Ruch. Prawie wszyscy bukmacherzy nagle uznali, że szanse „Niebieskich” nie są zbyt duże i zaczęli zmieniać swoje przewidywania. Dziwne.
15.27
Do przerwy troszeczkę lepsze było Podbeskidzie, po przerwie sporo lepsza Wisła Kraków. Mogła wygrać, ale też nie zdominowała meczu na tyle, by teraz mówić o jakiejś wielkiej niesprawiedliwości. Jak na razie nie mamy drużyny, która po dwóch kolejkach miałaby komplet punktów.
W sumie cieszymy się, że ten mecz już się skończył: ile można gapić się na bardzo średnich piłkarzy biegających po pastwisku i na przejeżdżające w tle samochody? Całe szczęście, że tę rozpadającą się chałupę ktoś zasłonił płachtą przedstawiającą projekt nowego stadionu.
15.09
W meczu Greuther Furth – Bayern Monachium w pierwszym składzie drużyny gospodarzy wystąpi zapomniany już Sebastian Tyrała (ex-reprezentant Polski).
15.06
3.40 za zwycięstwo Ruchu w Łodzi z Widzewem? 15.00 za wynik 2:0 dla „Niebieskich”. Hmm, wygląda to zachęcająco.
14.56
A tymczasem w Sopocie…
14.38
Pierwszy powiew zmian w PZPN, na razie na szczeblu lokalnym. Prezesem Pomorskiego Związku Piłki Nożnej został „Kruchy”, czyli Radosław Michalski. W głosowaniu wygrał 43 do 37. Serdecznie gratulujemy!
14.20
Gol na 1:1. Beznadziejnie grający Łukasz Garguła popisał się fantastyczną asystą – do siatki trafił Łukasz Burliga. To przyjęcie i oddanie piłki to były chyba jedyne dwa udane kontakty z piłką pana ŁG, ale też były to jak na razie najfajniejsze kontakty w całej tej kolejce.
Generalnie jednak Wisła jest tak słaba, że bolą oczy.
14.16
Nather biegł od połowy na jednego obrońcę Wisły. Niestety – dostrzegł go, więc postanowił nie kiwać (a kiwałby każdy szanujący się piłkarz), tylko podać gdzieś na bok. Przypomina to nam jak kiedyś Stefan Majewski mówi do Grzegorza Król: – Grzesiu, jak będziesz miał przed sobą obrońcę, to go kiwnij.
– Trenerze, ale ja jeszcze nigdy w życiu nikogo nie okiwałem.
14.00
Wiślacy na razie nadają się do sprzedawania grzybów przy trasie na Gdańsk.
13.48
Sokołowski do Adamka, Adamek do Demjana i pierwszy knock-down, Wisła liczona do dziesięciu. Z przebiegu spotkania trudno powiedzieć, by ten gol był w jakikolwiek sposób zaskakujący.
13.37
W składzie Wisły Łukasz Burliga, jeden z bardziej zakręconych piłkarzy w lidze. Gdyby umiał lepiej grać, mógłby kiedyś napisać autobiografię. Ostatnio błysnął podczas posezonowej gali Ekstraklasy, gdy lekko (lekko?) dziabnięty podszedł do Franciszka Smudy i spytał: – A w zasadzie dlaczego nie powołuje pan Piecha?
„Franz” się tylko popatrzył z politowaniem i odparł: – Łukasz, idź się przespać.
13.32
Podbeskidzie chciało pobić rekord z poprzedniej kolejki i strzelić gola jeszcze szybciej niż w 19 sekundzie. Prawy prosty wyprowadził Adamek, ale niestety jak wiadomo Adamek nie dysponuje nokautującym uderzeniem.
13.16
Dzisiaj startuje Serie A. Oto filmik zrobiony przez naszego czytelnika.
13.12
Wiecie może, o co chodzi z Lancem Armstrongiem? O ile dobrze rozumiemy, skończył karierę dwa lata temu, w czasie gdy się ścigał nie wykryto u niego środków dopingujących, a teraz odebrano mu wszystkie tytuły, ponieważ miał serdecznie dość ciągłego tłumaczenia się i powiedział „róbcie co chcecie”? Tak czy siak, Armstrong ma swoje wady, ciężko było zrozumieć, że porzucił żonę, którą tak wspaniale opisał w swojej pierwszej książce, ale – do jasnej cholery – to jest facet, który przeszedł cztery cykle chemioterapii, a potem wstał ze szpitalnego łóżka, wsiadł na rower i wygrał kilka razy Tour de France. Jest pieprzonym bohaterem. Nawet jeśli faktycznie się szprycował, tak jak szprycuje się cały peleton w tym przesiąkniętym dopingiem sporcie, w którym są tylko złapani i niezłapani – jest pieprzonym bohaterem, najlepszym, co przytrafiło się kolarstwu, a może w ogóle sportowi w ostatnich kilkudziesięciu latach. Zrozumie ten, kto przeczyta autobiografię Armstronga. Jego książka „Mój powrót do życia” to arcydzieło. Lektura obowiązkowa.
Fragmenty…
Wiele czasu poświęciłem na analizę tego, jak nowotwór wpłynął na mnie – jak mnie postarzył, jak mnie zmienił – i doszedłem do wniosku, że on nie tylko zmienił moje ciało, on zmienił mój umysł. Powtarzałem wielokrotnie, że rak to najlepsza rzecz, jaka w życiu mi się przytrafiła. Ale wszyscy chcieliby wiedzieć, co mam na myśli: jak to możliwe, aby zagrażająca życiu choroba była czymś dobrym? Odpowiadam: ponieważ moja choroba stała się zarazem moim lekarstwem – wyleczyła mnie z lenistwa. Zanim postawiono diagnozę, byłem zwykłym próżniakiem. Płacono mi mnóstwo pieniędzy za pracę, choć nie wykonywałem jej w stu procentach. To nie tylko wstyd – po prostu świństwo. Kiedy zachorowałem, przyrzekłem sobie: jeżeli otrzymam jeszcze jedną szansę, wszystko naprawię – będę pracowała dla czegoś więcej niż tylko dla siebie. Mam przyjaciółkę, Sally Reed, która podobnie jak ja pokonała raka. Doświadczenie choroby ujmuje ona lepiej niż ktokolwiek inny. „Mój dom spalił się – mówi – ale za to mogę ujrzeć niebo”.
*
Zapytacie, dlaczego nie porzuciłem kolarstwa, mając raka? Jazda na rowerze jest tak ciężka, wysiłek tak wielki, że ma właściwości oczyszczające. Siadasz na rower, zabierasz ze sobą wszystkie problemy świata, ale sześć godzin intensywnej jazdy na poziomie progu wytrzymałości sprawia, że czujesz się wolny. Trud jest tak silny i głęboki, że twój mózg przestaje funkcjonować. Przynajmniej przez chwilę zapominasz o kłopotach i nie musisz dręczyć się pytaniami, które pozostają bez odpowiedzi. Narastające zmęczenie fizyczne pozwala odetchnąć twojej psychice. Tajemnica kolarstwa i każdego sportu wyczynowego tkwi chyba w tym, że udaje się zapomnieć o codziennych troskach. Nie przesadzę, jeśli powiem, że świateowej klasy sportowcy właściwie ciągle przed czymś uciekają. Kiedyś pewien dziennikarz zapytał mnie, jaką przyjemność czerpię z uprawiania kolarstwa. -Przyjemność? – zamyśliłem się. – Nie rozumiem pytania – odparłem. Nie robiłem tego dla przyjemności. Robiłem to dla bólu.
*
Może to brzmi dziwnie, ale wolę, aby nazywano mnie tym, który pokonał nowotwór, niż tym, który wygrał Tour de France, ponieważ żaden wyścig nie może uczynić tyle, co nowotwór uczynił dla mnie jako człowieka, mężczyzny, męża, syna i ojca. Przez kilka dni od czasu, kiedy minąłem metę w Paryżu, zastanawiałem się, dlaczego moje zwycięstwo wywarło na ludziach tak duże wrażenie. Może z powodu choroby – ponieważ ona jest uniwersalna. Wszyscy jesteśmy chorzy. Każdemu coś dolega. Wygranie Tour de France urasta wówczas do symbolicznego aktu – jest dowodem na to, że można nie tylko pokonać raka, ale wrócić do normalnego życia i odnościć sukcesy. A może – tak jak twierdził mój przyjaciel Phil Knight – stałem się dla ludzi nadzieją.
13.00
Zaczynamy relację LIVE z ligowego weekendu. Dzisiaj trzy mecze ekstraklasy: Podbeskidzie – Wisła, Widzew – Ruch i Polonia – Lech. Na dzień dobry zastanawiamy się, o co chodzi z ligowym terminarzem? Jagiellonia i Widzew zaczynają od trzech meczów u siebie, Ruch od trzech wyjazdów… Przecież to znacząco wpływa na przebieg całych rozgrywek. Dostaniesz trzy razy w czapę, co w przypadku wyjazdów jest możliwe i w klubie robi się nerwowo, naskakują na ciebie dziennikarze, po chwili działacze, atmosfera się sypie. Dlaczego nie można grać normalnie: raz tu, raz tam?
W cieniu rozgrywek ekstraklasy odbiera się festiwal betonowania Polskiego Związku Piłki Nożnej. We wszystkich rejonach wygrywają dotychczasowi prezesi (chociaż trzeba zaznaczyć, że nie wszyscy są zwolennikami Laty). Jedynie w Lublinie doszło do zmiany, ale tylko dlatego, że towarzysz Rapa został prezesem honorowym – ma już 200 lat, wyczerpujące lata służby ku chwale PZPR, brakuje mu już sił na futbol. Dlatego władzę przejął jego współpracownik.
Dzisiaj czekają nas wybory w Pomorskim Związku Piłki Nożnej. O zwycięstwo walczy Radosław Michalski, natomiast szans chyba wielkich nie ma, bo przeciwko niemu człowiek zaprawiony w bojach o piłkarskie stołki: Andrzej Szczepański, działacz PZPR i były senator z ramienia SLD. Facet o dziwo jest obserwatorem sędziów na szczeblu trzeciej ligi, mimo że sam prowadził mecze jedynie w A-klasie. Zasłynął uśmierceniem Jana Pawła II w czasie meczu Lech Poznań – Pogoń Szczecin. Zarządził przerwanie meczu, bo zdawało mu się, że papież umarł. Więcej informacji na stronie: pomorskifutbol.pl.











