Urocza jest ta nasza ekstraklasa. Możesz wypłacać co tydzień bajońskie kontrakty, naściągać żużlu z zagranicy, zatrudnić speców do sztabu szkoleniowego, organizować zgrupowania w Turcji i Tunezji, sprawić, żeby drużynie nie brakowało ptasiego mleka, ale co ci z tego, skoro przyjedzie przeciwnik bez nazwisk, oparty na zdeterminowanej młodzieży i znowu dostaniesz w łeb. Tak właśnie wygląda nasza piłka i taki wniosek wyciągamy z soboty w ekstraklasie. Ł»eby wygrywać, wystarczy wyłącznie chcieć. Tylko tyle, a raczej AŁ» tyle. Przekonały się o tym Ruch i Wisła, a także po części Lech.
Widzew przed rundą wiosenną przez niemal wszystkich skazywany był na pożarcie. To zrozumiałe, bo patrząc na „transfery z”, wyglądało to dramatycznie. Klub opuścili dwaj świetni boczni obrońcy (Dudu Paraiba i Ben Radhia), dwaj solidni stoperzy (Ukah i Bieniuk i dwaj nieźli pomocnicy (Panka i Pinheiro), a ich miejsce miał zająć testowany na kilogramy szrot z zagranicy przyjeżdżający na treningi rowerem plus kilku ambitnych chłopaków z Młodej Ekstraklasy. Jak na razie daje to efekt znakomity, bo po dwóch meczach łodzianie mają komplet punktów, cztery bramki zdobyte i jedną straconą. Dziś co prawda za bardzo wysilić się nie musieli, bo w Ruchu nikt nawet nie grał słabo (wszyscy tragicznie), ale tak czy inaczej dotychczasowy wynik Widzewa zasługuje na spore uznanie. Dwie kolejki, a na rozkładzie mistrz i wicemistrz.
O samym starciu z Ruchem nie chce nam się za bardzo pisać, bo idealnie podsumował je Mirosław Szymkowiak: „o, tu widzimy, stoper właśnie się budzi”. My, ładując kawę za kawę, też „właśnie się budziliśmy” i jakimś cudem udało nam się dotrwać do końca. A – uwierzcie – w pierwszej połowie to było horrendum. Jak w słynnych łódzkich muralach – Widzew i Ruch dłubały w nosie i chodziły jak stare dziady, a strzelec bramki, Mehdi Ben Dhifallah chyba kuca przy siku, bo przy większości akcji kierował swe ciało ku pozycji leżącej.
Piszemy tyle o Widzewie, ale parę słów należy też poświęcić Tomaszowi Fornalikowi, którego bilans jak na razie wygląda katastrofalnie i oby jego trzyletni kontrakt nie skończył się tak jak pamiętna dziesięcioletnia umowa Wojciecha Stawowego z Cracovią.
Ruch Chorzow – Metalurg Skopje 3:1 (19.07)
Metalurg Skopje – Ruch Chorzów 0:3 (26.07)
Ruch Chorzów – Viktoria Pilzno 0:2 (02.08)
Viktoria Pilzno – Ruch Chorzów 5:0 (09.08)
Pelikan Łowicz – Ruch Chorzów 0:1 (12.08)
Lech Poznań – Ruch Chorzów 4:0 (18.08)
Widzew Łódź – Ruch Chorzów 2:0 (25.08)
3-0-4 / 7:13
Osobny akapit należy się też Maciejowi Sadlokowi, który czternaście minut po wejściu brutalnie wyciął Mariusza Rybickiego i przedwcześnie musiał pożegnać się z boiskiem. W gruncie rzeczy cieszymy się z tej sytuacji, bo oznacza to, że przynajmniej przez jedną kolejkę nie będziemy tego gościa oglądać.
Z jego zachowania ma też prawo być zadowolony Luis Henriquez, któremu Sadlok zabrał miano debila kolejki. Panamczyk również mógł opuścić boisko przed czasem, ale na szczęście sędzia Daniel Stefański nie dał się nabrać na pizdowate zachowanie Łukasza Teodorczyka i obu panom pokazał po żółtej kartce. Trochę nam szkoda Łukasza, bo to przeambitny chłopak i głupio byłoby, gdyby kibice częściej wypominali mu żenujące symulki niż przypominali udane występy, prawda?
Teodorczyk Teodorczykiem, ale w trakcie całego trzeciego meczu (mimo że przegranego) zastanawialiśmy się, jak Polonia wyglądałaby dziś bez Pawła Wszołka. Nie chcemy za szybko ogłaszać „wszołkodependencii”, ale jego gra po prostu nie ma prawa się nie podobać. Biega, strzela, asystuje – jest na boisku wszędzie. Jeśli ktoś temu chłopakowi nie odetnie tlenu i jeżeli nie odkręci mu się soda, to… Zresztą, niech robi swoje, bo naprawdę miło się go ogląda.
Tak samo zresztą jak Lecha, który gdyby w końcu ściągnął porządnego napastnika, a nie jakichś Ubiparipów, to miałby siłę rażenia, jak naszą ligę, niebywałą. Możdżeń, Lovrencsics, Tonew (ależ bramka!), nawet Trałka + snajper (nie ma żadnego w Młodej?) – naprawdę wyglądałoby to imponująco. Na razie na Polonię wystarczyło, ale brak rasowego atakującego może się w końcu lechitom odbić czkawką.
Na koniec zostaje nam Podbeskidzie, które co weekend nie przestaje nas zaskakiwać. W zeszłym tygodniu po 18 sekundach prowadzenie dał im nikomu nieznany Fabian Pawela, teraz do składu wskoczył Kamil Adamek i to po jego asyście Wisła zaliczyła pierwszy knockdown. Nieprawdopodobne, jak niskim kosztem bielszczanie utrzymują się w lidze, zachowując przy tym wcale nie taki zły poziom gry. Można nawet zażartować, że Robert Kasperczyk wespół z działaczami rozkręcili jeden z najbardziej efektywnych skautingów w ekstraklasie, bo nie wysyłają nikogo po Izraelach, Brazyliach, Bałkanach czy Hondurasach, płacą zawodnikom frytki, a i tak co rusz śmieją się bogatszym prosto w twarz. Za puentę starcia z Wisłą niech posłuży cytat właśnie z Kamila Adamka. – Jak kazał mi grać trener? Tak jak w LKS-ie Drzewiarz.
Wystarczyło, żeby wyróżnić się na tle Wisły.
TĆ
Noty:
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Wisła Kraków 1:1 (Robert Demjan 17 – Łukasz Burliga 45)
(Oceniał Andrzej Iwan)
Podbeskidzie: Richard Zajac 7 – Marek Sokołowski 6, Damian Byrtek 7, Michal Piter-BuÄko 5, Krzysztof Król 5 – Mariusz Sacha 4 (64, Damian Szczęsny 4), Dariusz Łatka 6, Matej Náther 6, Kamil Adamek 6 (64, Piotr Malinowski 5), Sebastian Ziajka 3 (85, Liran Cohen) – Róbert Demjan 6.
Wisła: Sergei Pareiko 6 – Łukasz Burliga 6, Michał Czekaj 4, Arkadiusz Głowacki 4, Jan Frederiksen 5 – Ivica Iliev 5, Radosław Sobolewski 5, Łukasz Garguła 6 (73, Cezary Wilk 5), Romell Quioto 2 (72, Andraپ Kirm 4), Maor Melikson 6 – Cwetan Genkow 5.Â
Widzew Łódź – Ruch Chorzów 2:0 (Mehdi Ben Dhifallah 43 k., Mariusz Rybicki 90)
(Oceniał Wojciech Kowalczyk)
Widzew: Maciej Mielcarz 6 – Łukasz Broź 7, Thomas Phibel 5, Hachem Abbès 6, Jakub Bartkowski 7 – Aléx Bruno 5 (65, Adrian Pietrowski 6), Radosław Bartoszewicz 5, Sebastian Dudek 5 (80, Mariusz Rybicki), Princewill Okachi 6, Marcin Kaczmarek 6 – Mehdi Ben Dhifallah 5 (61, Mariusz Stępiński 4).
Ruch: Michal PeŁ¡koviÄ 3 – ٽeljko Äokić 1, Marek Szyndrowski 1, Piotr Stawarczyk 1, Igor Lewczuk 1 – Marek Zieńczuk 1, Marcin Malinowski 1 (54, Paweł Lisowski 1), Filip Starzyński 1 (73, Maciej Sadlok 1), Maciej Jankowski 2 (62, Grzegorz Kuświk 1), Łukasz Janoszka 1 – Arkadiusz Piech 2.
Polonia Warszawa – Lech Poznań 1:2 (Łukasz Teodorczyk 43 – Łukasz Trałka 33, Aleksandar Tonew 72)
(Oceniał Wojciech Kowalczyk)
Polonia: Mariusz Pawełek 5 – Aleksandar Todorovski 5, Marcin Baszczyński 6, Adam Kokoszka 5, Adam Pazio 6 – Paweł Wszołek 7, Diemé Yahiya 6 (81, Aviram Baruchyan), Łukasz Piątek 5, Daniel Gołębiewski 3, Tomasz Brzyski 5 (59, Wladimer Dwaliszwili 4) – Łukasz Teodorczyk 6 (86, Mateusz Michalski).Â
Lech: Jasmin Burić 5 – Kebba Ceesay 5, Hubert Wołąkiewicz 6, Manuel Arboleda 7, Luis HenrÃquez 5 – Mateusz Możdżeń 6 (62, Vojo Ubiparip 3), Łukasz Trałka 7, Rafał Murawski 6, GergŁ‘ Lovrencsics 4 (90, Bartosz Bereszyński), Aleksandyr Tonew 8 (87, Ivan ÄurÄ‘ević) – Bartosz Ślusarski 4.Â