Ostateczna kompromitacja systemu licencyjnego PZPN

redakcja

Autor:redakcja

09 sierpnia 2012, 16:20 • 3 min czytania

Pisaliśmy nie raz i nie dwa o tym, że cały system przyznawania licencji polskim klubom jest tak naprawdę gówno warty i oparty na uznaniowości leśnych dziadków. Teraz panowie działacze postanowili udowodnić światu, że mieliśmy rację i – wbrew wszystkich wymogom, które sami przecież wymyślili – przyznali Polonii Bytom licencję na grę w pierwszej lidze.
Wczoraj przeczytaliśmy taki oto komunikat PZPN…

Ostateczna kompromitacja systemu licencyjnego PZPN
Reklama

„Na dzisiejszym posiedzeniu Komisja ds. Licencji Klubowych przyznała licencje KS Polonia Bytom S.A. na grę w I lidze w sezonie 2012/2013. Klub został objęty nadzorem sportowym i finansowym.

O tym, że nadzory finansowe w wykonaniu związku, to jedna wielka kpina również już pisaliśmy, ale przyznanie bytomianom licencji, to już nie tylko kpina, a po prostu zwykły skandal. Klub zalega bowiem piłkarzom pieniądze jeszcze za czasy gry w ekstraklasie, ale działaczom – jak się okazuje – w żadnym stopniu to nie przeszkadza. Polonia zasłania się rzekomymi ugodami, jakie zawarła z zawodnikami, którym jest winna kasę, ale problem w tym, że większość zawodników zwyczajnie tych ugód nie podpisało, a ich sprawy toczą się w Piłkarskim Sądzie Polubownym. – W moim przypadku zapadł już nawet wyrok, wedle którego mają mi oddać pieniądze – mówi nam Marcin Juszczyk. Natomiast piłkarze, którzy podpisali wspomniane ugody i zgodzili się rozłożyć spłatę długu na raty, szybko przestali je dostawać.

Reklama

W związku z tym, mamy kolejny raz do czynienia ze zwykłą mistyfikacją. Kolejny raz okazuje się, że PZPN wymyśla przepisy, których tak naprawdę ani on, ani kluby, nie muszą przestrzegać, służą one jedynie jako straszak, a ich respektowanie zaczyna się wtedy, kiedy związkowi jest to na rękę.

Zadzwoniliśmy jednak do Hilarego Nowaka, przewodniczącego komisji licencyjnej, żeby o to zapytać…

Jak to możliwe, że Polonia Bytom dostała licencję na grę w pierwszej lidze, skoro nadal jest winna piłkarzom pieniądze i potwierdza to nawet wyrok piłkarskiego sądu polubownego? W dodatku dostała ją z założeniem, że będziecie prowadzić nadzór finansowy, więc nie bardzo rozumiem, na czym ten nadzór polega.
– Nadzór polega właśnie na tym, żeby te zaległości, które komisja uznała, że są w najbliższym czasie do wykonania, oni teraz uregulowali.

No a co jeśli ich nie regulują? Bo wiemy, że tak jest, potwierdzili nam to piłkarze, wobec których mają zobowiązania…
– No to zostaną ukarani, jeśli nie będą im oddawać tych pieniędzy.

Nie powinni najpierw tego uregulować, żeby w ogóle dostać licencję?
– Proszę pana, ja nie wiem co powinni. Komisja jest osiemnastoosobowa, proszę pana. To jest wielka dyskusja! Myśmy dostali papiery i doskonale wiemy, co zalegają i komu zalegają. Jednocześnie przedstawili nam jednak dokumenty, z których wynika, że w najbliższych tygodniach te spłaty będą realizowane.

Tylko, że nie są. I pewnie nie będą. Co wtedy?
– Tak jak mówiłem, zostaną ukarani…

Ale w pierwszej lidze będą nadali mogli grać, prawda?
– Tak, oczywiście, ale niektóre kary inne też są dotkliwe. I oczywiście jeśli się nie wywiążą, to będzie miało to wpływ na wydanie im licencji w przyszłym roku.

No tak… W przyszłym roku przecież nie ma wyborów prezesa i Grzegorz Lato nie będzie już musiał zdobywać głosów w zamian za przyznanie licencji.

TOMASZ KWAŚNIAK

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama