Mamy wrażenie, że to jeden z ostatnich dni, kiedy w prasie sportowej jest tak mało piłki. Po wtopie siatkarzy najbardziej widowiskowy sport świata powinien wkrótce wrócić na łamy.
FAKT
Piłki w zasadzie nie ma, jedynie jakieś drobne newsy, ale jeden materiał jakoś tam do piłkarzy się odnosi.
GAZETA WYBORCZA
Tekst o tym, ile zarobił Poznań podczas Euro.
Gotówką do kasy miasta wpłynie 11 mln zł. Składają się na to przychody ze strefy kibica (np. sprzedaż piwa i jedzenia) oraz kontyngenty ze strony UEFA. A takie kontyngenty mamy trzy: meczowy (4 mln zł), za wynajem stadionu (3,967 mln zł) i na strefę kibica (3,1 mln zł). – Nie wliczamy w to zupełnie niepoliczalnych kwestii, jak np. podatek wynikający z handlu w czasie turnieju – mówi prezydent Grobelny.
(…)
Prezydent Grobelny przytacza z kolei słowa sekretarza generalnego UEFA Martina Kallena, który twierdzi, iż przychody z Euro 2012 były co prawda wyższe niż w wypadku poprzedniego turnieju w Austrii i Szwajcarii w 2008 roku, jednakże dochód niższy niż wtedy. A to dlatego, że UEFA musiała więcej wydać na przygotowanie imprezy. – To dla nas dobre wieści, bo Kallen mówi o pieniądzach, które de facto u nas zostały – zauważa prezydent Grobelny.
Zapowiedź meczu Legii z Ried.
Miejsce Serba w środku pola, obok Ljuboji zajmie Janusz Gol, który w pierwszym meczu z Austriakami stłukł bark i został zmieniony w przerwie. Od wtorku ćwiczy z zespołem i nic mu nie dolega. Na skrzydłach mają zagrać Michał Ł»yro z Michałem Kucharczykiem albo Jakubem Koseckim, a w ataku Marek Saganowski. Lewym obrońcą będzie prawy obrońca Jakub Rzeźniczak. Wszystkie zagadki dotyczące składu wydają się rozwiązane.
(…)
Rok temu zespół dotarł do 1/16 finału LE, a dzięki temu w kasie było o około 20 milionów złotych więcej. Wyeliminowanie Ried, mimo porażki w Austrii, pozostaje obowiązkiem Legii. Po jej stronie wciąż są umiejętności i doświadczenie zawodników. Muszą to jednak pokazać na boisku. Piłkarze przyznają, że mają dość głupio traconych goli – w trzech meczach pucharowych drużyny Metalurgsa Lipawy i Ried oddali sześć celnych strzałów na bramkę Legii. Zdobyli pięć bramek. Padły po karygodnych, indywidualnych błędach stoperów Michała Ł»ewłakowa i Inakiego Astiza. W Ried fatalny błąd popełnił kapitan zespołu. – Tylko od Michała zależy, czy będzie grał lepiej czy gorzej. Czy będzie popełniał mniej błędów czy więcej. Sam da mi odpowiedź, czy dalej go wystawiać – mówił Urban. Ale to zdanie odnosi się do każdego z legionistów.
Artykuł o braku rywalizacji na lewej obronie w Wiśle.
W poprzednim sezonie Frederiksen w Broendby Kopenhaga był jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy. W Krakowie może liczyć na podobnie wypłaty, bo…. – U nas państwu oddaje się 55, a czasem nawet 60 proc. podatku. Przy takich kwotach naprawdę trudno coś odłożyć – opowiadał w rozmowie z „Gazetą”.
Znalezienie lewego obrońcy było koniecznością, bo… – Ostatnio w składzie Wisły nie było zawodnika, który ma predyspozycje, by grać na tej pozycji. Bunoza nie jest lewym obrońcą i nigdy nie będzie. Na tej pozycji powinni grać szybcy i zwrotni piłkarze, a on mógłby nie czuć się swobodnie – oceniał Marek Koźmiński, były obrońca, ekspert.
(…)
– Czy przyszły sezon może być przełomowy? Mam nadzieję, że taki będzie. Jestem młody i ciągle mogę liczyć na transfer do lepszej ligi. Jaka jest moja wymarzona? Każdy chciałby grać w jednej z pięciu najlepszych na świecie. Najbardziej pasowałbym chyba do angielskiej czy niemieckiej – twierdzi Bunoza.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Zapowiedzi pucharowe, a wśród nich rozmówka z Jakubem Koseckim.
Co nie wypaliło przed tygodniem?
Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego jako zespół zagraliśmy słabo. Myślę i nic nie mogę wymyślić, nie mam żadnego wytłumaczenia. Na szczęście grając o jednego mniej i przegrywając 0:2, udało się zdobyć tę jedną bramkę, która w kontekście rewanżu jest naszym dużym atutem. Trzeba strzelić jednego gola i rywal nie ma już czego bronić, a wtedy łatwiej jest pójść za ciosem.
(…)
Okrzepł już pan, uspokoił się, mając świadomość, że jest pan ważnym zawodnikiem Legii?
Na pewno się uspokoiłem, czuję się o wiele lepiej. Od dawna wiedziałem, że jestem dobrym zawodnikiem. Problemem było to, że nie dostawałem szans na grę. 10 minut to za mało. Człowiek wychodzi na chwilę na boisko, chce się pokazać, zrobić wszystko, co się da, a to nie jest najlepszym pomysłem. Na treningach wyglądałem dobrze, a siedziałem na trybunach i nie wiedziałem, o co chodzi. Po przyjściu trenera Urbana jestem całkiem innym zawodnikiem.
Trener powiedział: Kuba szybko zrozumiał, że na treningach nie musi już na siłę udowadniać, że zasługuje na szansę.
Czytałem te słowa, zrobiło mi się miło, ulżyło mi. Jednak jestem takim zawodnikiem, że jak nie dam z siebie wszystkiego na treningu, nie zejdę z niego bardzo zmęczony, to nie jestem z siebie zadowolony.

