Thiago Cionek w Młodej Ekstraklasie, czyli dziwne ruchy Jagiellonii

redakcja

Autor:redakcja

07 sierpnia 2012, 12:52 • 2 min czytania

Jeszcze niedawno Tomasz Hajto cieszył się, że będzie miał czołową parę stoperów w polskiej lidze (chyba mówił nawet, że najlepszą), ale Michał Pazdan z oczywistych przyczyn w pojedynkę żadnej pary nie stworzy, a partnera mu właśnie zglanowano. Thiago Cionek nie mógł dzisiaj uczestniczyć w treningu Jagiellonii Białystok, ponieważ karnie został przesunięty do Młodej Ekstraklasy.
Czym sobie Cionek na karę zasłużył? Aż ciarki przechodzą po plecach na samą myśl, jakiego występku dopuścił się ten bezczelny zawodnik. Uwaga: poinformował klub, że nie ma zamiaru grać w Jagiellonii do końca życia i że raczej nie przedłuży wygasającego za rok kontraktu. W Jagiellonii oburzenie: jak to nie przedłuży? Przecież nie po to podpisywaliśmy z nim kontrakt na trzy lata, żeby po trzech latach sobie odszedłâ€¦ Yyyy, no, teoretycznie niby się zgadza, ale działacze najwyraźniej uważają, że kontrakt trzyletni niewiele powinien się różnić od dożywocia.

Thiago Cionek w Młodej Ekstraklasie, czyli dziwne ruchy Jagiellonii
Reklama

Do „Jagi” zgłosił się też menedżer piłkarza, z jakąś zagraniczną propozycją. Białostocki klub mógłby zainkasować ponad milion złotych za Cionka i puścić go wolno już teraz, ale odpowiedź była trochę inna: – Milion to za mało!

Menedżer (zagraniczny, dodajmy): – Ale przecież za rok on odejdzie za darmo, za pół roku będzie mógł podpisać umowę z innym klubem.

Reklama

Odpowiedź: – To będzie gnił w Młodej Ekstraklasie, wtedy nikt go nie weźmie.

Jak się konflikt skończy i kto się złamie pierwszy – trudno zgadnąć. Świętym prawem Jagiellonii jest nie przyjmować niesatysfakcjonującej oferty, natomiast szmacenie zawodnika to niestety objaw intelektualnego wieśniactwa. Oczywiście, jest to intelektualne wieśniactwo charakterystyczne dla naszej ligi, wprowadził je już Ryszard Tarasiewicz w Śląsku Wrocław. Na zachodzie piłkarz pod kontraktem (czyli pobierający pensję) wyciskany jest jak cytryna dla dobra drużyny, czyli gra regularnie, a na koniec dostaje kwiaty. U nas ledwie zipiące kluby wolą zesłać zawodnika do rezerw i płacić mu za nic.

Ani to przyzwoite, ani mądre. Jak Jagiellonia chce zatrzymać Cionka to radzimy spróbować metody marchewki, a nie kija. Na całym świecie klub, który chce zatrzymać piłkarza po prostu daje mu podwyżkę, zamiast kar.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama