Piłkarze Legii zgodni: – Naszym problemem jest obrona! Trener Lecha problemów ma więcej…

redakcja

Autor:redakcja

02 sierpnia 2012, 23:55 • 2 min czytania

Problemem jest obrona – powiedzieli zgodnie piłkarze Legii Warszawa. Michał Ł»ewłakow stwierdził też: – To kolejny mecz, w którym przeciwnik oddaje dwa strzały i strzela dwa gole.
Niestety, panowie, błądzicie i to bardzo. Jeśli przeciwnik oddaje dwa strzały – po raz kolejny, jak zapewnia kapitan drużyny – to obrona nie jest żadnym problemem. Problemem jest to, że na dwa strzały kiepskiego przeciwnika wy odpowiadacie nie trzynastoma czy piętnastoma, ale jednym albo też dwoma. To jest problem. Czyli problemem jest atak. Problemem jest to, że możecie utrzymywać się dwa razy dłużej przy piłce, ale nie macie żadnego pomysłu, by akcję zakończyć. Problemem jest to, że kiedy któryś z was drybluje, to raczej straci piłkę niż minie przeciwnika, gdy któryś zabiera się do strzału z dystansu to raczej nie trafi, a gdy któryś chce prostopadle podać to raczej do rywala. To jest problem, a nie dwie okazje przeciwnika. Problemem jest to, że wszystko co sprowadza się do kreacji, a nie do destrukcji zazwyczaj wam nie wychodzi.

Piłkarze Legii zgodni: – Naszym problemem jest obrona! Trener Lecha problemów ma więcej…
Reklama

Wy ciągle – wy, jako polscy piłkarze, nie tylko legioniści – wyobrażacie sobie mecze, w których oddajecie dwa strzały i strzelacie dwa gole, a przeciwnik oddaje dwa i nie strzela żadnego (wtedy jest sprawiedliwie). Jak z dwóch okazji nie wykorzystacie jednej to już opowiadacie, że wszystko było ok, tylko zabrakło skuteczności. Opowieści o braku skuteczności to można opowiadać od czwartej niewykorzystanej setki w górę. A czy wy w ogóle pamiętacie mecz, w którym mieliście cztery setki?

Waszym problemem nie jest to, jak przeszkadzacie przeciwnikowi w grze w piłkę. Waszym problemem jest to, co się dzieje, gdy nie macie przeszkadzać, tylko samemu tworzyć. To jest ten moment, kiedy zaczynają boleć zęby.

Reklama

Jeszcze inne problemy mają w Lechu. Tam Mariusz Rumak – obity w stosunku 0:3 – stwierdził (cytat za sport.pl): – To było dla nas bardzo trudne spotkanie z wielu powodów. Po pierwsze, AIK zagrał bardzo dobrze. Często o wyniku końcowym decydują detale. Nawarstwiło się to, z czym borykamy się od dłuższego czasu, jak długie podróże. Poza tym przytrafiła nam się ta sytuacja w nocy w Sztokholmie. Nie wyglądaliśmy fizycznie tak jak powinniśmy.

Na szczęście, panie Mariuszu, już niedługo najdłuższa podróż to będzie do Bielska-Białej albo Białegostoku. I wyspać się będzie można. Biorąc pod uwagę poziom ekstraklasy – nawet na boisku!

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama