Dopiero co napisaliśmy o Polonii Bytom i jej możliwym powrocie do pierwszej ligi, a już musimy coś dodać. Wiecie bowiem, dlaczego jutro w PZPN będą robili wszystko, aby Bytom za pięć dwunasta przywrócić do rozgrywek, nawet z pogwałceniem regulaminów? Już wam to tłumaczymy – dlatego, że Polonia Bytom w pierwszej lidze to jeden głos więcej dla Grzegorza Laty w październikowych wyborach. Tak przynajmniej misie w PZPN sobie kombinują: Bytom to Śląsk, Śląsk to Bugdoł, Bugdoł to Lato. Jeśli Polonii w pierwszej lidze nie będzie, jeden mandat zostanie zmarnowany.
Usłyszymy więc masę argumentów za i przeciwko, bo oczywiście jest trochę prawdy w tym, że skoro pierwsza liga jeszcze nie wystartowała to powinno się spróbować „odpalić” ją w pełnym składzie. Co innego gdy klub wycofuje się w trakcie sezonu, a co innego zaczynać z ligą na wstępie pokiereszowaną.
Jednak te wszystkie merytoryczne argumenty, którymi posługiwać będziemy się my w dyskusji, czy Polonię przywrócić czy nie, będą nieistotne w PZPN. Tam w rzeczywistości nie martwią się ani o bytomski klub, ani o produkt, jakim jest pierwsza liga. Tam liczą głosy. A sytuacja przedwyborcza jest na tyle napięta, że każdy głos może być na wagę złota.
