Plaża na Łazienkowskiej. BVB ogrywa Legię

redakcja

Autor:redakcja

29 lipca 2012, 20:34 • 2 min czytania

Wiecie, dlaczego na Legii było dziś tak niewielu kibiców? Bo resztę biletów przygarnął Błaszczykowski. Taki dowcip krążył dziś po trybunach na Łazienkowskiej podczas sparingu z Borussią Dortmund. Ludzie mieli czas na opowiadanie sobie kawałów i nabijanie się z reprezentanta PZPN („Kuba, gdzie masz bilety?!”, „Bilety, bilety!” itp.), bo podczas samego meczu niewiele się działo. Poza bramką Lewandowskiego i klopsem Marko Sulera – totalna nuda. Niby z jednej strony czołowa polska drużyna, z drugiej mistrz Niemiec, a atrakcyjność jak na zawodach w łucznictwie. I to takich poza igrzyskami…
Kiedy chodzimy na takie mecze – takie, czyli przynajmniej jednej klasowej drużyny, liczymy, że ktoś nas oczaruje. Ł»e zobaczymy coś, co na boiskach Ekstraklasy się nie zdarza. Jakiś drybling, piękne podanie, zwalający z nóg strzał, cokolwiek… A dziś? No dziś była plaża. I nawet nie dziwiliśmy się Ljuboji (no dobra, dziwiliśmy się), że po kwadransie biegania gry oddychał rękawami. Swoją drogą, znacie jakiegokolwiek innego piłkarza, który tak często poprawiałby getry?

Plaża na Łazienkowskiej. BVB ogrywa Legię
Reklama

Ł»eby się przesadnie długo nie rozwodzić, bo to jednak tylko sparing – kilka krótkich wniosków. Tak na szybko…

– jeszcze sezon się dobrze nie rozpoczął, a Marko Suler już udowodnił, że ma papiery na etatowego badziewiaka ligi. Dziś w spektakularny sposób sprezentował Borussii pierwszego gola, a w kilku kolejnych minutach miał szansę na powtórzenie swojego wyczynu. I to nie raz! To by było dobre (i wcale nie takie niemożliwe)… Sześć minut, trzy zawalone gole. Ł»eby jednak dłużej się nie pastwić nad Sulerem, przypomnimy, że Marko Jovanović z Wisły też przed sezonem koncertowo wszystko partaczył, a jak już się „wkręcił”, to był pewnym i solidnym punktem „Białej Gwiazdy”.

Reklama

– po raz kolejny musimy to podkreślić – kompletnie nie rozumiemy zachwytów nad Michałem Ł»yrą. Może i ten chłopak coś potrafi, czasem dokładnie dośrodkuje, czasem nawet pięknie uderzy (czapki z głów za bramkę z Metalurgsem), ale dziś zagrał po prostu beznadziejnie. W pierwszej połowie prawie wszystkie jego zagrania były nieudane, w drugiej w ogóle nie dostrzegaliśmy go na boisku.

– co innego Jakub Kosecki. Może trochę za szybko na takie oceny, ale ten chłopak ma wszystko, by stać się ulubieńcem kibiców Legii. Gra efektownie, efektywnie, bez kompleksów i ma bardzo rzadką cechę wśród polskich piłkarzy. Konto na fotce. Gaz. Trzymamy kciuki, bo młody Kosa naprawdę fajnie się zapowiada, podobnie zresztą jak dwóch defensywnych pomocników z Młodej Ekstraklasy – Dominik Furman i Daniel فukasik.

Więcej o tym meczu nie chce nam się pisać, bo – jeśli nie widzieliście, musicie uwierzyć nam na słowo – nie działo się NIC. Tutaj macie bramkę…

TĆ

Najnowsze

Anglia

Guardiola znów to zrobił! Trzynasty półfinał w Anglii

Braian Wilma
0
Guardiola znów to zrobił! Trzynasty półfinał w Anglii
Niemcy

UEFA ukarała niemieckie kluby. Powodem zachowanie kibiców

Braian Wilma
2
UEFA ukarała niemieckie kluby. Powodem zachowanie kibiców
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama