Kwestią czasu było, kiedy pojawi się następna wizja przyszłości made by Ireneusz Król. Pisaliśmy o tym wczoraj i faktycznie, nie pozwolił długo na siebie czekać. Dziś mówi: – Doszedłem do wniosku, że nie chcę rozpętywać nowej wojny światowej. Skoro tyle osób chce, by zespół został w stolicy, to zabieram zabawki, przenoszę się do Warszawy i gram jako Polonia (źródło sports.pl). Eureka! Wraca do stolicy. Wprawdzie ciągle nie ma prawa ani do nazwy, ani do herbu, ale wraca i gra jako Polonia.
Nie wiemy czy nadążamy, ale spróbujemy odtworzyć chronologię jego planów:
Wtorek i środa: fuzja z GKS-em Katowice i gra przy Bukowej
Czwartek: KP Katowice niezależne od GieKSy, być może w Krakowie
Piątek: chaos – pomysł o wyprowadzce z klubem do Warszawy
Sobota: chaos – gra w Sosnowcu, być może w barwach Zagłębia
Niedziela: chaos – powrót do Warszawy i gra jako Polonia
Każdy dzień przynosi nowe pomysły. Na poniedziałek proponujemy – powrót do Grodziska Wielkopolskiego w barwach Dyskobolii. Tam przynajmniej opór kibiców nie powinien być tak zdecydowany, jak w Katowicach. Byle tylko pan Król nie zapomniał, że potrzebuje jeszcze DRUŁ»YNY. Oby trochej lepszej niż ŁKS z czasów Labinota Halitiego, Adama Czerkasa i Tadasa Papeckysa. Oby takiej, która nie będzie musiała w lidze błagać o litość.
Na dziś, z rozprzedanej Polonii Wojciechowskiego zostało trzynastu piłkarzy, z czego część kurczowo trzyma się swoich kontraktów, a część – choćby Dwaliszwili, Wszołek, Baszczyński czy Jodłowiec – rozgląda się za bardziej stabilną opcją. Posłużmy się grafiką z „Przeglądu Sportowego”:
Jeszcze we wtorek prognozowany skład KP Katowice jakoś trzymał się kupy. Za chwilę może się jednak okazać, że co trzecie z tych nazwisk trzeba będzie wykreślić. Na pewno Beliancina, Farkasa i Kowalczyka – w końcu Król zapowiedział, że ze składu GKS-u może dostać najwyżej Pitrego oraz Hołotę. Wszołek, Jodłowiec i Dwaliszwili już uśmiechnęli się w kierunku działaczy Śląska czy Legii, a Łobodziński, Fonfara oraz Iwański ciągle przecież trenują z GieKSą. Przyjechali z myślą o grze w ekstraklasowym KP, ale skoro dotąd nie powstało, Rafał Górak zgodził się, by pozostali na obozie z jego drużyną. Co z nimi dalej? Pytaliśmy – czekają i ciągle nie wiedzą.
I jeszcze jedno na sam koniec. Niezmiennie, od kilku dni, zastanawiamy się, gdzie w całym tym zamieszaniu są kibice Polonii. Czytamy głosy sprzeciwu na forach internetowych, narzekania na Facebooku, jęki na Twitterze, ale w rzeczywistości nie widzimy żadnego oporu. Ani jednego spektakularnego gestu czy zrywu. No, bo co? Te kilkanaście czy kilkadziesiąt osób blokujących konferencję Wojciechowskiego? To miał być sprzeciw? Nie namawiamy, w żadnym wypadku, do jakiejkolwiek formy przemocy, ale takie są fakty – kibice z Katowic zareagowali, gdy działa im się krzywda, a przy Konwiktorskiej nieustannie słychać tylko jakieś niemrawe pomruki.
