Andrzej Voigt jeszcze niedawno obiecywał, że wpompuje w ŁKS trzy miliony złotych, ale jak można było się spodziewać, szybko wymazał z pamięci swoje zapewnienia. Dziś udaje, że spółka wcale nie wymaga takiego zastrzyku gotówki, a co więcej, jak czytamy w „Gazecie Wyborczej”, wpadł na lepszy pomysł i już wie, jak tu wysupłać trochę grosza na funkcjonowanie klubu.
Uwaga, Voigt zamierza wystąpić do Wisły Kraków o ekwiwalent za wyszkolenie braci Brożków. Tym, którzy już na tym etapie planu zdążyli się pogubić, przypominamy, że obaj byli w ŁKS-ie dokładnie 10 lat temu NA PÓŁROCZNYM WYPOŁ»YCZENIU. Co ciekawe, ŁKS grał wtedy w drugiej lidze, a Brożkowie mieli dość znikomy wpływ na losy klubu. Paweł tylko dwa razy zagrał w pierwszym składzie i sześć razy wchodził z ławki, a Piotr łącznie zgromadził pięć występów.
Zgodnie z prawem, symboliczny w tym wypadku ekwiwalent jednak się należy, co potwierdził już swoimi dokumentami Łódzki Związek Piłki Nożnej. Aż strach jednak pomyśleć, do czego Voigt może się jeszcze posunąć i co wygrzebać z archiwów. Za chwile gotowy wystąpić o pieniądze za wyszkolenie Dariusza Bayera albo Sergio Bataty.