W prasie w dalszym ciągu wszystko toczy się dziś wokół meczów pucharowych polskich drużyn oraz zamieszania związanego z KP Katowice. W Rzeczpospolitej wywiad z Józefem Wojciechowskim, a w „PS” trochę o szaleństwach nowego ligowego prawdziwka – Ireneusza Króla.
FAKT
„Fakt” ułożył scenariusz wydarzeń zgodny z przewidywaniami Tomasza „Cracovia jeszcze nie spadła” Kafarskiego.
– Jeden punków z regulaminu licencyjnego widniejący na stronie Europejskiej Federacji Piłkarskiej jak i PZPN zabrania przenoszenia licencji, zmiany nazwy klubu i siedziby, jeśli klub jest w strukturach federacji krajowej krócej niż trzy lata i narusza dodatkowo uczciwość rozgrywek. W tym przypadku Nowotwór Katowice, jako nowy klub, łamie ten przepis i na jego podstawie powinien zostać wyłączony ze struktur federacji, mianowicie z PZPN.
(…)
Licencja po niej (po Polonii – dod. red.) trafi bowiem do PZPN, który przyzna ją jednemu ze spadkowiczów z ekstraklasy sezonu 2011/2012. ŁKS Łódź nie spełnia wymogłów licencyjnych więc do najwyższej klasy rozgrywkowej wróci Cracovia Kraków.
Znajdziemy również relację z Podgoricy, gdzie wiele działo się poza boiskiem:
– Splądrowane bagaże drużyny Śląska, pobici rzecznik, dziennikarze i kibice – tak wyglądała otoczka meczu pomiędzy Buducnostią Podgorica a Śląskiem w stolicy Czarnogóry (…) Rzecznik Śląska Michał Mazur (30 l.) został zaatakowany przez grupę chuliganów na ulicy. Na głowę Mazura zaczęła spadać lawina ciosów. Rzecznik upadł na chodnik. Michała uratowali ochroniarze z pobliskiej restauracji, którzy jeszcze w Podgoricy zawieźli go na pogotowie. Michał na szczęście nie ma wstrząśnienia mózgu, ale doszło do złamania kości twarzy.
SUPER EXPRESS
Wywiad z Ivo Pękalskim.
Myślisz jeszcze o grze dla Polski?
– Myślę, ale jeszcze nie podjąłem decyzji. Koncentruję się bowiem wyłącznie na grze w klubie. Niedawno wróciłem po ciężkiej kontuzji, muszę odzyskać dobrą formę. Jeśli jednak pewnego dnia zagram w polskiej reprezentacji, to oddam jej całe serce.
A mecze reprezentacji Polski oglądałeś?
– Wszystkie. Siadaliśmy przed telewizorem z całą rodziną i kibicowaliśmy Polsce. Byłem jednak nieco rozczarowany. We wszystkich trzech meczach Polacy świetnie grali przez pierwsze 30 minut, a potem opadali z sił, grali zbyt asekuracyjnie. Ale w ich grze było widać wielki potencjał. To trzeba wykorzystać w przyszłości.
Jest też tekst inspirowany naszą wczorajszą informacją o spotkaniu baronów PZPN-u w Uniejowie pod Łodzią. Niczego nowego się jednak z niego nie dowiadujemy.
RZECZPOSPOLITA
Wywiad Stefana Szczepłka z Józefem Wojciechowskim.
– Przykro mi. Ale nie mogłem wydawać na Polonię więcej niż zarabiałem. Klub piłkarski nie był jednak moim podstawowym biznesem.
Płacił pan po kilkadziesiąt tysięcy złotych nawet rezerwowym.
Jednak to też z czegoś wynikało. Chcesz być najlepszy, nie możesz oszczędzać. Poza tym zostałem sprowokowany przez Lecha, który chciał kupić Jodłowca i mamił go wysokimi zarobkami. W Lechu uznali, że mogą kupić każdego zawodnika w Polsce. Grał pan w pokera?
Grałem, ale szybko zrezygnowałem i wolę nie pamiętać.
No widzi pan, ja też kiedyś grałem, lubiłem blefować więc rozpuściłem plotkę, że chcę kupić Manuela Arboledę i daję każde pieniądze, ale będę się targował. I wie pan co się stało? Nie dość, że Lech zrezygnował z Jodłowca, to żeby zatrzymać Arboledę podpisał z nim kontrakt za 500 tysięcy euro rocznie, mimo że wkrótce przestał grać. Tylko że jak się dowiedzieli piłkarze w innych klubach, zaczęli się domagać podwyżek.
Kto w Polonii miał najwyższy kontrakt?
Ebi Smolarek. 380 tysięcy euro rocznie.
GAZETA WYBORCZA
Sylwetka Antona Zingarewicza, który rzekomo interesuje się Lechią.
Syn Borysa Zingarewicza, potentata rosyjskiej branży celulozowej, którego majątek – według brytyjskich gazet – szacowany jest na ok. 600 mln euro. W Gdańsku krążą informację, że Lechię miałby kupić właśnie Borys, ale w prezencie dla syna Antona, który zostałby właścicielem klubu.
Anton ma tylko 29 lat i używa pieniędzy ojca, który jest wielkim finansistą. To właśnie Borys Zingarewicz kręcił się wokół angielskiej piłki przez ostatnie siedem lub osiem lat i już wcześniej miał ochotę przejąć jakiś klub [miał zostać właścicielem Evertonu]. Kupnem Reading zainteresował się jednak jego syn Anton, podczas nauki w college’u
Lechia oficjalnie zaprzecza, że trwają jakiekolwiek rozmowy, choć w gronie mniejszościowych akcjonariuszy klubu z Gdańska coraz głośniej krąży plotka, że Lechia została już nawet sprzedana. Właśnie Zingarewiczowi.
PRZEGLĄD SPORTOWY
W „PS” dziś na pierwszych stronach relacje pucharowe. A dalej KP Katowice:
– Podjąłem decyzję, że nie chcę mieć nic wspólnego z GieKSą – stwierdza Ireneusz Król, którego dom kibice obrzucili wczoraj petardami. – Przekroczyli wszelkie granice. Zapłaciłem za obóz GKS w Kamieniu, ale więcej nie chcę mieć już z nimi nic wspólnego. Kończę całkowicie z finansowaniem tego zespołu, od dziś jest na utrzymaniu miasta. Mój klub to KP, który zagra w ekstraklasie – oświadcza i dodaje że zbiera zawodników, którzy mogliby wesprzeć kadrę byłej Polonii. Trenerem mojego klubu na pewno nie będzie też Rafał Górak, on zostanie w I lidze. W poniedziałek wybiorę szkoleniowca. W klubie zostanie pan Bako, który ostatnio odgrywa zasadniczą rolę w zespole z Warszawy – oznajmia Król.
Gdzie w takim razie ma grać KP? – Na 99 procent w Sosnowcu. Zastanawiam się też, czy wszystkim nie utrzeć nosa i jeszcze z tą Polonią wrócić do Warszawy na Konwiktorską. Tylko że mam tam za daleko, nie mam do tego klubu żadnego sentymentu, wszystkie interesy robię na południu kraju i za granicą, więc z Warszawą nic mnie nie łączy – mówi Król.
SPORT
Jacek Masiota przeciwny grze KP Katowice w Ekstraklasie.
– Będę konsekwentnie namawiał kolegów, by nie wyrażali zgody na grę w ekstraklasie nowego tworu z Katowic – deklaruje. Sprawa ma się rozstrzygnąć 2 lub 3 sierpnia podczas posiedzenia zarządu PZPN. To gremium może jeszcze zablokować „fuzję” klubu z Katowic z Polonią Warszawa.


