Superpuchar za sezon 2010/2011 nie dojdzie do skutku, natomiast cały czas jest szansa rozegrać spotkanie o Superpuchar 2011/2012. Niestety, już na dzień dobry mamy kompromitację Ekstraklasy SA, ponieważ ustalono, że mecz odbędzie się na stadionie Legii Warszawa, a więc… jednego z klubów, które powalczą o trofeum. Jeszcze, żeby był to mistrz i żeby ustalono, że o Superpuchar zawsze gra się na terenie mistrza – OK, dałoby się to zrozumieć. Ale Legia mistrzem nie jest, tylko zdobywcą PP, a w prezencie dostaje atut własnego boiska.
Pan Stefański wygaduje, że związek miał lub mógłby mieć problemy ze znalezieniem odpowiedniej areny, ale – panie Stefański – kibiców Śląska gówno to powinno obchodzić. Jak macie wiecznie problem to zrezygnujcie z pracy, może zastąpi was ktoś, kto podobne problemy będzie potrafił rozwiązywać. Organizacja meczu to nie tylko przedsięwzięcie biznesowe, ale także rywalizacja sportowa – a ta jest już zaburzona, bo warszawski klub jest w sposób jawny faworyzowany.
Mecz o Superpuchar na obiekcie Legii to kpina. Chyba już lepsza była opcja, by nie grać w ogóle, niż grać na nieuczciwych sportowo zasadach. Lepszy brak zwycięzcy niż zwycięzca wytypowany przez kilku panów z Ekstraklasy.