W roli eksperta po meczu Ukrainy ze Szwecją wystąpił nasz bloger, Wojtek Kowalczyk. Nie zabrakło odniesień do reprezentacji PZPN i Franciszka Smudy.
Słabe drużyny grają kapitalnie, a w meczach faworytów szału nie ma. Takie na razie są te mistrzostwa…
Po pierwszej serii spotkań mam jeden wniosek – piętnaście drużyn jest przygotowanych. Bez względu na wynik. Grają 90 minut na tej samej szybkości. Oprócz – oczywiście – Polski. Wczoraj Irlandczycy pokazali, że można kopać się po czole, być fatalnym technicznie, ale wystarczy determinacja. Naszych wrzuciliby do bramki z bramkarzem. Udowodnili, że na Euro przyjeżdża się grać, a nie gwiazdorzyć. W ogóle ten wczorajszy mecz – Irlandia – Chorwacja – był na razie najlepszy.
Chciałem, żebyśmy porozmawiali o Ukrainie.
Dokładnie tak sobie wyobrażałem wyniki w jej grupie. Ukraina pokazała, że może wszystko. Musiała ograć Szwedów i ograła. Choć z przodu nie grają juniorzy, to atakowali. Jeśli chodzi o wytrzymałość, to byłem też pod wrażeniem Szwedów, ale ci Ukraińcy… I gra kombinacyjna, i kontratak.
Nie było pomysłu na Ukrainie, żeby Andrij Szewczenko został trenerem napastników w kadrze? Niektóre kraje podobno tak robią.
Ha, ha, ha. A wiesz, co jest najlepsze? Ł»e wygrywał pojedynki, nie poprzez skoczność, tylko wyprzedzanie. Naprawdę, trzeba być Szewczenką… No i te świetne dośrodkowania skrzydłowych. Klasa.
Cała drużyna grała świetnie, nie tylko Szewa.
Zespołowość plus gwiazda, która potrafi ją wykorzystać. Na tych mistrzostwach w ogóle widzi się jedno – grę zespołową. Sami gwiazdorzy jeszcze meczu nie wygrali. Wczoraj, gdyby sędzia odgwizdał ewidentnego karnego dla Irlandii to kto wie, co by się wydarzyło. Ukrainy stracona bramka nie powaliła tak, jak dobiła naszych, grających na dodatek w przewadze. Tu wszyscy poza Polską grają do końca. Ukraińcy mogą wyjść z grupy, w której nas by tylko lali. Jasne, popełniają błędy, nawet juniorskie, ale GRA-JÄ„! 90 minut. Dlaczego my nie możemy? Co nam przeszkadza? Dlaczego to znowu musi się odnosić do Polski. Porównajmy Ukrainę i Polskę. My będziemy się tłumaczyli tremą i zamkniętym dachem. A oni?!
Oni niczym. Robią swoje.
W ekspresowym tempie wyciągnęli na 2:1, bo wiedzieli, do czego dążą! Te mistrzostwa naprawdę mogą się podobać. Ktoś powie, że nie ma fajerwerków, ale minęła dopiero pierwsza kolejka. Można się spodziewać więcej po Hiszpanach, Anglikach, Portugalczykach, nawet Niemcach, ale największa przyjemność z tej imprezy jest jedna – wszyscy grają. Sorry, prawie wszyscy.
Przed Ukrainą mecze z Francją i Anglią. Nie tonuje to twojego optymizmu?
Ale i tak mają teraz wszystko pod kontrolą. Francuzi będą musieli zaatakować, Ukraina ruszy z kontrataku, a wychodzi jej to świetnie. Ukraińcom wystarczą dwa remisy i wyjdą. Niech się martwią faworyci. Francja ogólnie jest moim faworytem, ale druga powinna wyjść właśnie Ukraina.
Wyrasta kandydat na odkrycie turnieju..
No, Rosja i Ukraina. Tylko Rosjanie mają grupę, jaką mają i łaski nie robią, że wyjdą. Muszą wyjść.
Ukraina nie musi. To plus?
Już zrobili to, co mieli zrobić. Teraz będą tylko silniejsi psychicznie i wszystko zależy od przeciwników. A Ukraińcy wbrew pozorom nie mają słabej drużyny. Może to będzie niespodzianka, że przynajmniej jeden gospodarz wyjdzie z grupy, ale pamiętajmy, że to oni załatwili nam Euro. No i ci piłkarze przechodzili przed mistrzostwami grypę żołądkową, leżeli w szpitalach… Ale to też rola trenera, żeby ich podnieść psychicznie. No, oni go mają. My nie.
Smuda wbił ci ostatnio szpilkę.
Innym też. To problem polskiego dziennikarstwa. Najprostsze pytanie na konferencji – „eksperci – Kowal czy Hajto – uważają, że pan się myli. Eksperci pana krytykują”. Tak was uczyli? Ł»eby nie zadawać trudnych pytań? Nikt nie zapyta, czemu dostałeś w ryj, tylko powie, że eksperci piszą, że dostałeś w ryj. Przez trzy dni słyszę, że „krytykują byli piłkarze”. A czy któryś z tych dziennikarzy zapytał, dlaczego my nie biegamy?
Kopanie się z koniem. Zadasz niewygodne pytanie, to skończy się dyskusja.
A właśnie wtedy powinna się zacząć! Hajto, Piekarski i Kowalczyk krytykują… W Hiszpanii wszyscy dziennikarze wydali opinie, nikt nie pytał – w reprezentacji powinien grać napastnik. I del Bosque jakoś nie narzekał.
I nie pytał, czy byli trenerami.
I o to akurat pyta Smuda! Na ten turniej dotarło piętnastu trenerów. My zostaliśmy bez, bo facet się zesrał i zwala winę na ekspertów, którzy go krytykują.
Rozmawiał TOMASZ ĆWIÄ„KAŁA